Styczeń, czas podsumowań. Pierwotnie miałem w planach zaprezentować TOP10, ale niestety nie mogłem ostatecznie zdecydować się na odrzucenie któregokolwiek z 12 wybranych piw, tak więc oto przed wami moje prywatne TOP12 ubiegłego roku. Na wstępie chciałbym tylko zaznaczyć, że nie są to tylko te piwa, które zostały wypuszczone w 2014 roku, ale te które akurat udało mi się podczas tego roku zdegustować. Oto najlepsze piwne trendy zeszłego roku w USA!

bernice12 miejsce: Saison Bernice – Sante Adairius Rustic Ales

Styl: Saison / Farmhouse Ale

Alkohol: 6.5%

Dostępność: Warzone kilka razy do roku. Na chwile obecną wypuszczono około 8 warek. Wyprodukowano w Californii.

Cena: ok $18 za butelkę 750ml

Opis: Zdecydowanie najlepszy saison jaki dane mi było spróbować w ciągu ubiegłego roku. Niesamowicie orzeźwiające, delikatne, wytrawne. Dojrzewające w butelkach z udziałem kilku rodzajów Brettanomyces.

 

 

 

 

 

xoco

11 miejsce: Chris Banker/Stone/Insurgente Xocoveza Mocha Stout – Stone Brewing Co.

Styl: Milk Stout

Alkohol: 8.1%

Dostępność: Uwarzono jednorazowo w Californii

Cena: ok $7-$8 za butelkę 650ml

Opis: Wymowa: SZO-KO-WEJ-ZA. Na tej liście piwo, które było względnie najłatwiejsze w zdobyciu. Dystrybucja poprzez Stone w wielu stanach USA, z reguły bez limitów i w stosunkowo niskiej cenie. Najlepszy mleczny stout jaki kiedykolwiek piłem. Gdy tylko spróbowałem tego piwa, zaopatrzyłem się natychmiast w 24 butelki. Zostało mi już niestety tylko 7. Niezwykle gęste i intensywne jak na teoretycznie lekkie piwo. Zostało uwarzone z dodatkami ziaren kakaowca, kawy, ostrych papryczek, wanilii, cynamonu oraz gałki muszkatałowej. Przy takiej ilości dodatków nie trudno o porażkę. Xocoveza jednak nie rozczarowuje, wszystkie składniki są wyczuwalne, ale świetnie zbalansowane. Mam cichą nadzieję, że Stone uwarzył już drugą warkę (od jakiegoś czasu chodzą takie plotki) oraz, że cześć z niej wylądowała w beczkach po burbonie. To piwo, dojrzewające w beczkach ma szanse na bycie jednym z najlepszych stoutów w historii. Na koniec warto dodać, że jest to efekt kolaboracji piwowara domowego oraz browaru z Meksyku wraz z browarem Stone Brewing.

 

royale

10 miejsce: Pugachev Royale – Hangar 24

Styl: Russian Imperial Stout

Alkohol: 14.8%

Dostępność: Uwarzono jak dotąd dwie warki, w 2013 oraz 2014 w Californii

Cena: $15 za butelkę 0.33ml

Opis: Hangar 24 to browar z miejscowości w której mieszkam, tak więc łatwo można by mnie posądzić o stronniczość. Wystarczy jednak zerknąć na ocenę tego piwa na portalu BeerAdvocate i wszystko stanie się jasne – perfekcyjne 100pkt, przy ponad 50 ocenach. Pugachev Royale to bardziej dopracowana wersja standardowego zimowego RISa z Hangaru – Pugachev’s Cobra. Opisywane przez mnie piwo uwarzono z dodatkami ziaren kakaowca oraz wanilii. Ciekawostką jest, że piwo spędziło najpierw 8 miesięcy w beczkach po burbonie, po czym w beczkach po brandy dodatkowe 10 miesięcy. Efekt jest naprawdę piorunujący. Piwo jest spektakularnie aksamitne, niezwykle pijalne jak na blisko 15% alkoholu, a jednoczeście wspaniale pełne i gęste. Słodkie, ciemne owoce, ciemna czekolada to głowne nuty przychodzące na myśl. Już nie mogę doczekać się edycji 2015.

 

 

omni

9 miejsce: Omniscience & Proselytism – Jester King

Styl: American Wild Ale / Sour

Alkohol: 5.3%

Dostępność: Uwarzono jak dotąd dwie warki. Browar założony w Teksasie.

Cena: ok $15-20 za butelkę 500ml

Opis: Piwo dojrzewające kilka miesięcy w dębowych beczkach z dodatkiem kilkuset kilogramów truskawek. Bardzo wytrawne, świetnie owocowe. Warto zwrócić uwagę, że nie mamy tu do czynienia z często spotykanym syropowym, sztucznym posmakiem owoców. To piwo smakuje jak lekko, gazowany wytrawny dżem pitny ze świeżo wyciśniętych truskawek. Jeden z najlepszych owocowych kwasów jaki piłem.

 

 

 

 

bcbs_cherry

8 miejsce: Bourbon County Brand Stout Cherry Rye – Goose Island Beer Co.

Styl: Russian Imperial Stout

Alkohol: 13.7%

Dostępność: Uwarzono jednorazowo w Chicago, przez browar należący do koncernu AB InBev

Cena: $20 za butelkę 650ml

Opis: Piwo to jest unikatowym wariantem Bourbon County Brand Stout, dojrzewającym w beczkach po whiskey żytniej z dodatkiem wiśni z Michigan. Do i tak już fantastycznego produktu jakim jest corocznie wypuszczany BCBS wiśnie wprowadziły bardzo fajną owocowość i kontrę do bourbonowej mocy wersji standardowej. Piwo jest minimalnie kwaskowe, ale jednak jest to wciąż potężny, gęsty i ciężki RIS. Rozgrzewające, aksamitne, czekoladowe i owocowe – czego chcieć więcej?

 

 

 

 

pliny

7 miejsce: Pliny the Younger – Russian River Brewing Company

Styl: Triple IPA

Alkohol: 10.25%

Dostępność: Warzone raz do roku, dostępne w styczniu, tylko i wyłącznie w w beczkach, nigdy nie butelkowane. Browar z Californii.

Cena: ok $10-20 za 0.33-0.5ml.

Opis: Zapewne wiekszość z Was słyszała o Pliny The Elder, warzonym regularnie jednym z najlepszy double IPA dostępnych obecnie na świecie. W Stanach o pierwsze miejsce walczą zawsze właśnie Elder oraz Heady Topper. Elder to typowe West Coast IPA. Jego potrójny wariant natomiast wynosi to piwo na zupełnie inny poziom. Piłem je tylko raz, jak widać na załączonym zdjęciu w pubie Hollingshead’s, który jak widać przygotował nawet własne szkło na tą okoliczność (wliczone zresztą w cenę piwa). Younger smakuje jak żadne inne IPA jakie kiedykolwiek piłem. Jest niebotycznie chmielowe. Browar mówi o trzykrotnym chmieleniu względem ich standardowego IPA oraz poczwórnym chmieleniu na sucho. Po kilku łykach od zamówienia Younger’a wykonałem ciekawy test. Zamówiłem dwa inne piwa z Russian River – Blind Pig (IPA, ok 6%) oraz Pliny The Elder (double IPA, 8%), po czym degustowałem rozpoczynając od triple IPA. W tym prostym teście PtE smakował, jak normalnie smakowałbym Blind Pig, czyli jak lekko rozwodniony double IPA. Natomiast Blind Pig smakował jak woda, absolutnie nie dało się wyczuć żadnego smaku, chmielu, absolutnie nic. Tak właśnie niszczycielska jest ilość chmielu zawarta w Pliny The Younger.

citra

6 miejsce: Citra – Kern River Brewing Company

Styl: Double IPA

Alkohol: 8%

Dostępność: Warzone kilka razy w roku w browarze w Californii.

Cena: ok $8 za butelkę 650ml.

Opis: Citra to moje ulubione double IPA. Zdecydowanie najlepiej zbalansowane IPA/dIPA jakie piłem. Browar znajduje się 3 godziny jazdy od jakiegokolwiek większego miasta, pośród absolutnie niczego, u podnóża masywu Sierra Nevada. Mimo tego co kilka miesięcy miasteczko Kernville przeżywa najazd turystów, tych którzy przyjeżdżają odebrać wylosowane przez siebie butelki (aby móc zakupić 6 butelek należy wziąć udział w loterii), tudzież tych którzy pragną napić się tego piwa chociaż z beczki. Obie wersje są fantastyczne, wspaniale cytrusowe w zapachu, słodkie owoce i gorzki chmiel idealnie balansują się nawzajem wraz z wyraźną słodowościa nadającą piwu pełnie i podbudowę smakową.

 

 

 

blueberry

5 miejsce: Blueberry Flanders – Side Project Brewing

Styl: American Wild Ale

Alkohol: 7%

Dostępność: Uwarzone jednorazowo w browarze Side Project w Missouri

Cena: ok $10-20 za butelkę 0.33l.

Opis: Blueberry Flanders miałem okazję spróbować na festiwalu Shelton Brothers w Los Angeles, po czym natychmiast musiałem drogą wymiany poprzez forum Beer Advocate zdobyć 3 kolejne butelki „na zapas”. Jest to Flanders red ale fermentujące z jagodami z Missouri i dojrzewające w dębowych beczkach po czerwonym winie. Jak przystało na kwasy amerykańskie od razu, przy pierwszym łyku poczułem wyraźną, mocną kwasowość, ale przy tym cały ogrom owoców zarówno w smaku jak i w aromacie. Piwo wspaniale orzeźwiające, kwasowość ostra ale nie zalegająca, owoce naturalne i słodkie. Był to najlepszy owocowy kwas jaki piłem w 2014 roku i taki, do którego na pewno jeszcze nie raz z chęcią wrócę.

 

 

 

prop

4 miejsce: Proprietor’s Bourbon County Brand Stout (2013) – Goose Island Beer Co.

Styl: Russian Imperial Stout

Alkohol: 14.1%

Dostępność: Uwarzono jednorazowo w Chicago, przez browar należący do koncernu AB InBev

Cena: ok $30 za butelkę 650ml

Opis: Proprietor’s Bourbon County Brand Stout to „najspecjalniejszy” ze wszystkich wariantów Bourbon County. Dostępny tylko w Chicago i okolicach, nie dystrybuowany nigdzie poza tym rynkiem. Poprzez fora udało mi się jednak wejść w posiadanie kilku butelek, jedną nawet przywiozłem w zeszłym roku do Polski celem zdegustowania z innymi wielbicielami dobrego piwa. Jest to stout imperialny na bazie Bourbon County Brand Stout z dodatkiem tostowanych wiórków kokosowych i dojrzewający w beczkach bo żytniej whiskey. Niestety to właśnie ten najrzadszy wariant okazał się w zeszłym roku najpyszniejszy. Kokosy dodają niesamowitego dodatkowego poziomu smakowego temu potężnemu piwu. Od tego piwa zaczęła się moja przygoda z piwem oraz french pressem do kawy. Jeżeli macie pod ręką jakiś dobry stout, dojrzewający w beczkach po bourbonie, polecam w piekarniku przytostować trochę wiórków kokosowych i zmieszać z tymże piwem. Będziecie mieć własną, domową namiastkę popularnego Prop’a. Można oczywiście też wykorzystać randalla, jeśli wasz ulubiony pub takowy posiada. Ja osobiście bardzo często przyrządzam sobie właśnie taka kombinację, często też z cynamonem czy wanilią.

 

gueuze2005

3 miejsce: Gueuze 100% Lambic Bio (2005) – Cantillon

Styl: Belgian Gueuze

Alkohol: 5%

Dostępność: Ten rocznik trudno będzie znaleźć w sprzedaży, ale zawsze pozostaje opcja „przeleżakowania” tegorocznej edycji do roku 2025 :)

Cena: ok $30 za butelkę 750ml, w Europie ok 10 euro.

Opis: Jedyne nie-amerykańskie piwo w zestawieniu. Na tyle spektakularne, że postanowiłem je uwzględnić. A, że degustowane na amerykańskiej ziemi, to pasuje jak ulał! To kapitalne gueuze dane było mi spróbować z rąk samego Jean van Roy’a, głównego piwowara browaru Cantillon podczas wymienionego już wcześniej festiwalu Shelton Brothers. Tak wspaniale dojrzałe gueuze to złoto w płynie, a móc się nim delektować słuchając jak piwo powstało od samego głównego piwowara to spore szczęście. Piwo to dla mnie zmieniło nieco pogląd na gueuze Cantillon, które do tej pory wydawały mi się nie wystarczająco kwaśne. Najwyraźniej moje kubki smakowe przyzwyczaiły się już do amerykańskich standardów jeśli chodzi o wild ales i sours. Oczywiście spory to skrót myślowy, ale wniosek jest taki, że jeśli tak jak ja, poza standardową stajnią, koniem, wsią i tak zwanym „funkiem”, chcecie od Cantillon też wyższej kwasowości i odrobinę wyższego wysycenia – nie pozostaje nic innego jak przeleżakować je przez minimum 10 lat :) Piwo było tak pyszne, że z łatwością ląduje na podium.

 

ddg

2 miejsce: Duck Duck Gooze (2013) – The Lost Abbey

Styl: American Wild Ale

Alkohol: 7%

Dostępność: Jak dotąd wypuszczono dwie edycje tego piwa. Oceniane przeze mnie to warka numer 2, rocznik 2013

Cena: $40 za butelkę 750ml

Opis: Popularny DDG to najlepszy sour / wild ale jaki piłem w zeszłym roku. Piwo wyprzedało się w ok 2 minuty, to najlepiej świadczy o ogromnej popularności oryginalnego DDG. No ale o co chodzi? Jest to mieszanka 1, 2 oraz 3 letniego dzikiego piwa dojrzewającego w beczkach dębowych. Kwaśny, cytrynowy, lekko ziemisty i wiejski zapach. Bardzo kwaśne w smaku. Ogrzewając się możemy wyczuć subtelne aromaty i smaki pochodzące od dębu, delikatną wanilię, drewno. W smaku kwąśne owoce, jabłka. Smak długo utrzymuje się w ustach a jednocześnie wysycenie jest tak stonowane, że piwo pije się z największą przyjemnością. Ja osobiście degustowałem to piwo bardzo rano, na śniadaniu w Lost Abbey, tuż przed urodzinami browaru Stone. Butelkę 750ml wypiłem sam w niecałe 20 minut. Absolutnie fantastyczne przeżycie.

 

 

dbh

1 miejsce: Double Barrel Hunahpu’s – Cigar City Brewing 

Styl: Imperialny RIS

Alkohol: 11.5%

Dostępność: Wypuszczone jednorazowo. Na razie nie ma planów na kolejną edycję.

Cena: $25. Wartość czarnorynkowa: ok. $300-400

Opis: Zwycięzca mojego zestawienia. Piwo, które naprawdę wniosło coś nowego do mojego życia. Jest to wersja standardowego Hunahpu’s dojrzewająca w dwóch rodzajach beczek, z których finalny produkt zmieszany jest po połowie – 50% w beczkach po rumie, 50% w beczkach po Apple Brandy. Standardowe Hunahpu’s to wypuszczany corocznie 11% stout imperialny warzony z dodatkami: ziaren kakaowca, ziaren wanilii z madagaskaru, cynamonu oraz papryczek Ancho i Pasilla. Finalny produkt jest prawdopodobnie najlepszym piwem jakie dotąd piłem, dojrzewanie w beczkach po brandy oraz rumie wyostrza jedynie dodatki, które stanowią o palecie smaków piwa bazowego. Pikantność jest wyraźna, ale w żadnym wypadku nie uciążliwa, cynamon jest subtelny i fantastycznie skomponowany z bardzo delikatną wanilią i czekoladą wyczuwalną w każdym łyku. Piwo jest niesamowicie aksamitne, a jednocześnie zaskakuje ostrym kopniakiem tuż po przełknięciu. Hunahpu’s było jednym z pierwszych tak dobrze skomponowanych stoutów. Wersja Double Barrel wyniosła je jednak na nowy poziom. Od tamtej pory wiele browarów zaczerpnęło inspiracji i również waży swojeg RISy z dodatkami cynamonu, kakao, wanilii i pikantnych papryczek. Osobiście jestem wielkim fanem tej kombinacji.

 

Podziel się:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • email
  • Twitter
  • Wykop
  • Add to favorites