Witajcie,
Euro dla Polski się już skończyło, można wrócić do kibicowania drużynom na które można mimo wszystko liczyć…no ale mniejsza z tym, mam obecnie w lodóweczce kilka piw, które na rynku pojawiły się niedawno, a mogą troszkę namieszać. Chciałem zaprezentować Wam najpierw najnowszą propozycję lokalnego Hangar 24, które to zrobiło cudownie zapowiadające się double IPA uwarzone z wykorzystaniem lokalnie zebranych grejpfrutów i czerwonych pomarańczy. Tak, mi też cieknie ślinka już na samą myśl. Niemniej zdecydowałem się na opis piwa, które prędzej czy później i tak bym spróbował jako, że pochodzi ze znanego Wam już browaru Drake’s. Ciekawostką jest fakt, że gdyby nie przypadek i natknięcie się na nie w jednej z knajp, mogłoby to się odwlec w czasie. Piwo jest „z pozoru niepozorne”, albowiem ma jedynie 3.8% i nie jest bynajmniej z gatunku IPA.

No ale przejdźmy do konkretów, schody zaczynają się już przy określeniu stylu piwa. Sam Drake opisuje je jako Session Ale, czyli krótko mówiąc American Pale Ale typu Session, co ja osobiście określiłbym jako piwo o niskiej zawartości alkoholu o równo zbilansowanym poziomie słodu i chmielu. To wszystko daje efekt wysokiej pijalności, dzięki czemu możemy spróbować wielu piw na raz. To wszystko brzmi świetnie, natomiast większość tego typu piw jest po prostu słaba lub bardzo słaba, ma małą wyrazistość smakową i nie odróżnia się wiele od Bud Lighta. Czy tym razem będzie inaczej?

| Browar: Drake’s Brewing
| Nazwa: Alpha Session (IBU 50, ALK 3.8%)
| Gatunek: Session Ale (American Pale Ale), jak również według etykiety: Nor Cal Bitter Ale
| Rozmiar: 1 pint, 6 fl oz | 650ml
| Cena: $5.99 (Kalifornia, kwiecień ’12)

Kolor: Jasno-bursztynowy, słomkowy, dość klarowny.
Piana: Bardzo subtelna, znika bardzo szybko, nie pozostawia praktycznie w ogóle śladów. Jak na tak lekkie piwo było jej jednak całkiem sporo.
Zapach: No i tutaj pierwsze zaskoczenie. Dla kogoś znającego Drake’a od razu możemy wyczuć skąd to piwo pochodzi. Czujemy bardzo lekki i delikatny chmiel. Zapach jest wyjątkowo subtelny a jednak wyraźnie wyczuwalny. Dość rzadkie zjawisko przy piwie o tak niskiej zawartości alkoholu. Można wyczuć nuty sosnowe, iglaste, a przy tym chmielowo-cytrusowe czy grejpfrutowe.
Wysycenie: Bardzo małe, odrobina bąbelków widoczna jedynie tuż po nalaniu. Podczas spożycia praktycznie niewyczuwalne.
Smak: Tutaj oczywiście Drake po raz kolejny zaskakuje! Jak ktoś nigdy nie pił i nie wie jak smakuje styl Bitter Ale, czy też Bitter Session Ale, to powinien być encyklopedyczny przykład. Piwo jest niezwykle pijalne, super lekkie, ale zaraz nie pociąga to za sobą konsekwencji innych tego typu napoi, czyli braku wyrazistego smaku, paskudnego posmaku, krótko i kolokwialnie mówiąc wszystkich aspektów sikacza :) Jak na tak niskie stężenie alkoholu nasz Alpha Session jest faktycznie dość gorzki (dla każdego smakosza IPA czy dIPA to oczywiście nic) ale przy tym wyraźnie orzeźwiający. Od razu wyczuwamy pyszne gatunki chmielu, czyli Simcoe, Citra i CTZ. Piję to piwo już 3 raz i wciąż mam wyrobiony odruch, że owszem piwko jest pyszne i super orzeźwiające ale jak to zwykłe bywa za chwilę poczuję nieprzyjemny posmak na końcu języka jak to bywa u konkurencji…I po raz 3 już się zaskakuję. Jedyny posmak to cytrusowe nuty chmielu pozostające na kubkach smakowych dość długo. Coś pysznego.

Opakowanie: Klasyka Drake’a, duża odręczna nazwa centralnie, miasto pochodzenia – San Leandro. Po bokach krótki opis i ich własna definicja NorCal Bitter. (NorCal dla niewtajemniczonych oznacza po prostu Północną Kalifornię)

Podsumowanie: Jest to fantastyczna propozycja w sam raz na lato które właśnie, z dość dużym opóźnieniem w tym roku nastało w Kalifornii. Doskonała propozycja do dobrego obiadu w upalny dzień. Wspaniale paruje się ze wszystkimi grillowanymi potrawami, mięsem, burgerami itp. Część osób może nie podzielać mojego zdania jeśli chodzi o pijalność tego piwa ze względu na obecną bądź co bądź goryczkę. Jest to jednak wyjątkowa propozycja dla fanów stylu IPA jako alternatywa do mocniejszych napojów. Jeśli chodzi o ocenę, to piwo dostaje ode mnie mocne 5 kufli, dobre wykonanie dobrego pomysłu z użyciem wspaniałych składników i z wykorzystaniem doświadczenia zdobytego przy warzeniu innych piw. Pozycja zdecydowanie godna uwagi. Jeśli wybieracie się na wakacje do Stanów i będziecie mieć ochotę na orzeźwiające, dobre craft beer do obiadu, czy śniadania :) to polecam jak najbardziej Alpha Session! Smacznego!

Ocena:

Podziel się:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • email
  • Twitter
  • Wykop
  • Add to favorites