Augustiańskie piwo pszeniczne Dziś miałem przyjemność być jednym z pierwszych degustatorów piwa z browaru restauracyjnego Widawa. Jest nim pszenica o niemieckim charakterze. Pierwsza warka to wspólne dzieło świeżo upieczonego piwowara Wojtka Frączyka, wspartego posiłkami z Bambergu i Szaflar. Do Chrząstawy dotarłem krótko po południu, jeszcze przed napływem gości, dzięki czemu piwa nalała mi właścicielski a preclem poczęstował sam piwowar.

imgp9380-680x1024Miło było oglądać końcowy efekt starań rodziny Frączyków. Mimo zmęczenia, jakie malował się na twarzy piwowara, pierwszy kufel został nalany z nieukrywaną satysfakcją. Weizen ma parametry na poziomie: ekstrakt 11,8 % wag. Alk. 4,9 % obj. Augustiańske pszeniczne podawane jest w dedykowanym szkle i ma własną oprawę graficzną. Szklanki o pojemności 0,3 i 0,5 l zdobi czerwony herb z datą uzyskania przez augustianów prawa warzenia piwa wrocławskiego w Chrząstawie. Cała oprawa jest dziełem Wojtka, który jako historyk i lokalny patriota ma słabość do tego rodzaju smaczków. Dwa pozostałe piwa, które uzupełnią ofertę browaru Widawa uwarzone zostały w miniony weekend i już leżakują w tankach. Premiera dunkela i jasnego jest przewidziana za około trzy tygodnie. Oczywiście możecie się spodziewać pełnej relacji.

imgp9397-764x1024Przejdźmy do celu mojej wizyty. Piwo Augustyńskie degustujemy wraz z Wojtkiem i Adamem – właścicielem Zakladu Usług Piwnych. Pszenica, mimo niesprzyjającej pogody, robi na mnie bardzo dobre wrażenie. Piwo ma piękna- złoto słomkową barwę, jest oczywiście mętne jak przystało na rasowanego niefiltra. Augustiańskie ma bardzo obfitą pianę, która redukując się ładnie zdobi ścianki szklanki. Aromat, to chyba najmocniejsza strona tego piwa, dobrze skomponowany, intensywny i orzeźwiający z minimalną przewagą nut bananowych. W smaku jest treściwe i nieźle wysycone. Bywają rożne weizeny, ten należy to mojej ulubionej rodziny, zabarwionej orzeźwiającą kwaśnością. Słowem dobre piwo, które powinno być przebojem na upalne dni.

Musze wspomnieć o jeszcze jednej zalecie browaru Widawa. Bardzo rzadko się zdarza, żeby w browarach restauracyjnych móc wymienić się uwagami z właścicielami lokalu. Tym czasem w Widawie, przy każdej wizycie spotykałem właściciela a zarazem piwowara wraz z żoną. W ten sposób buduje się atmosferę lokalu. Żałuje tylko, że wybrałem się samochodem… rozumiecie chyba, że jedno małe, pszeniczne nie jest odpowiednią dawką dla prawdziwego piwosza :D.

Podziel się:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • email
  • Twitter
  • Wykop
  • Add to favorites