Lwówek BelgMam przed sobą jeszcze gorącą premierę z Lwówka: piwo Belg. Rzeczony obcokrajowiec pojawił się w stylu, charakterystycznym dla wszystkich nowości ze stajni Pana Jakubiaka, po cichu i bez rozdmuchanej reklamy. W zasadzie jest to słuszna idea, piwo jeśli jest dobre obroni się smakiem, jeśli zaś jest słabe… to i tak się sprzeda :). Na szczęście nowy trunek z dolnego śląska jest bardzo dobry. Po bliższych oględzinach stwierdzam, że piwo swoim rodowodem sięga na wyspy brytyjskie i znacznie bliżej mu do bittera niż belgijskiego pale ale.

Mając jeszcze na koniuszku języka smak ostatniej warki Książęcego, po Belga sięgnąłem z pewnymi obawami. Miniony rok nie napawał optymizmem jeśli chodzi o rynek małych browarów przemysłowych. Światełko w tunelu przynosiła premiera Lagerowego, niestety dobry nastrój szybko został wypoziomowany przez nieudanego ciechanowskiego Stouta. Wprowadzeniem nowego Lwówka, grupa browarów pod wodzą Marka Jakubiaka wraca na miejsce w ścisłej czołówce piwnego undergroundu. Tak, Belg to piwo smaczne, ciekawe i … potężnie goryczkowe (kurczę sam nie wierzę, że to napisałem). Dołącza ono do dwójki najciekawszych pod tym względem piw na rynku: Ataku Chmielu i Zawiercia Bursztynowego.

Dzięki tej solidnej dawce chmielu, jestem skłonny wybaczyć to zamieszanie z klasyfikacją piwa. Belg jest o wiele bardziej agresywny niż belgijskie ale, bliżej mu do wcześniej wspomnianego Zawiercia, niż do swoją drogą wspaniałego piwa Doroty Chrapek. Rodzi się pytanie, czy miał tak smakować? Czy jest to wynikiem zbiegu okoliczności i eksperymentów piwowara? Pan Marek zapowiadał smakową niespodziankę. Jeśli zaś trunek jest wynikiem zbiegu okoliczności, to życzyłbym sobie więcej takich „wypadków przy pracy”. To już  drugie po Lagerowym piwo, do którego sypnięto więcej chmielu. Biorę to za dobrą monetę i mam nadzieję, że nowego piwa nie spotka los Książęcego, które ze smakowego podium stoczyły się w odmęty przeciętności.

Belg jest niepasteryzowany… pardon nieutrwalony. Ekstrakt to 13% wag. z czego od-fermentowano 5,7 % alkoholu. Na etykiecie widnieje napis „Piwo typu Ale warzone w oparciu o wzorce belgijskie”, brzmi to jak przykładowy opis stylu przytaczany przez przeciwników BJCP. Niby konkretnie ale jednak ogólnikowo, zawsze da się taką kwalifikację obronić :). Tym bardziej, że belgijskie ale kształtowało się pod wpływami brytyjskimi i nierzadko jest warzone z dodatkiem rdzennie brytyjskich surowców.

Lwówek Belg| Browar: Browar Lwówek
| Nazwa: Belg (13% eks, 5,7% alk)
| Gatunek: Ale warzone w oparciu o wzorce belgijskie :)
| Metka: Kupione w Drink Hali

Opakowanie: Charakterystyczny kształt i układ lwóweckiej etykiety, widać już na pierwszy rzut oka. Kolorystyka została utrzymana w tonacjach brązów i sepii złamanych granatowym polem, na którym widnieje nazwa piwa. Im dłużej na nią patrze, tym bardziej mi się podoba.

Kolor: Herbaciany, klarowny.

Piana: Ładna, biała, średnio wysoka, utrzymuje się umiarkowanie długo a do końca zostaje solidna obrączka.

Zapach: No właśnie, już od pierwszego wdechu wiadomo, że coś jest nie tak z belgijskimi korzeniami tego piwa. Aromat jest bardzo przyjemny ale zadziwiający, słodowy z nutami karmelowymi i wyraźnym aromatem chmielu, estry są obecne na drugim planie.  Po zmieszaniu trochę aromatów ziołowych.

Smak: Piwo smakowite, pochlania się je z dużą przyjemnością. Belg jest zdominowane przez mocną goryczkę, co jest jego olbrzymią zaletą. W tle posmaki karmelowe, opiekane nieco owoców oraz delikatna kwaśność.

Podsumowanie: Belg cz Anglik? Nie ma to żadnego znaczenia, piwo jest wyśmienite gratuluje jego twórcom dobrze wykonanej roboty.

Ocena:

Podziel się:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • email
  • Twitter
  • Wykop
  • Add to favorites