Zawartość alkoholu 8,5 %, na dworze temperatura około 30 °C, etykieta sugerująca lata 90- synonim niskiej jakości, no i na dokładkę moja niechęć do mocnych piw, z takiej mieszanki nie mogło wyjść nic dobrego.
A jednak spotkało mnie zaskoczenie i to jedno z największych w tym roku, proszę Państwa oto Black Boss porter bałtycki z Browaru Witnica.
Na wstępie słów kilka o samym stylu piwa. Porter ten to gatunek piwa produkowany w krajach bałtyckich i w Rosji, można więc powiedzieć, że ton nasz regionalny produkt. Powstał na przełomie XVIII i XIX wieku, w dobie wojen napoleońskich, kiedy to zaprzestano ze względu na blokadę importu z Anglii piwa gatunku imperial stout. Piwo cieszyło się dużym powodzeniem, jego brak wyraźnie doskwierał piwoszom, wypracowano więc naszą lokalną wariację na temat tego trunku. Od pierwowzoru różni się dolnym sposobem fermentacji oraz wyższą zawartością ekstraktu. Ciekawostka jest to, że chociaż obecnie koncerny prawie nie produkują porteru ze względu na koszty (musi długo leżakować) to nasze rodzime molochy mają go w swojej ofercie Grupa Żywiec ma Porter Żywiecki a Carslsberg Okocim Porter i oba są smaczne i wybijają się ponad przeciętność.
Jeszcze w kwestii wyjaśnienia dodam, że Witnica butelkuje dwa portery Black Boss oraz Porter Witnicki ptaszki ćwierkają że to ten sam produkt, ja jestem innego zdania ale trudno sprawę wyjaśnić bo sam browar milczy jak zaklęty. Dziś pijemy:
| Browar: Witnica
| Nazwa: Black Boss Porter (ekst. 18.1% alk. 8,5%)
| Gatunek: Porter Bałtycki
| Metka: Cena 4,09 zł kupione w Chacie Polskiej w Kożuchowie dostępny w Piotrze i Pawle w podobnej cenie.
Do piwa podchodziłem jak do jeża ostrożnie, bo raz że z zasady nie przepadam za porterami a dwa zdarzyło mi się wypić Black Bossa ohydnego. Próbujemy, najpierw kolor czarny jak smoła tylko pod słońce rubinowe refleksy, klarowny. Piana ładna brązowa jak to w porterach niestety szybko opada, zapach średni ale być może piłem zbyt schłodzony trunek, wyraźne nutki palone i troszkę kawy. W smaku rewelacja, przede wszystkim porter jest gładki i zrównoważony w ogóle nie czuć alkoholu. Czuć wyraźnie posmaki owocowe, śliwkowo rodzynkowe, i odrobinę czekolady. Opakowanie nie powala, etykieta jest brzydka i trąci tandetą no, ale przy takim smaku wszystko można wybaczyć, daje pięć kufli.
Ocena końcowa:
19 września 2011 at 21:35
Właśnie sączę Portera Bałtyckiego z Witnicy. Bardzo dobre piwo. Ciemne gatunki zaczynają mi „podchodzić”, kiedy lato ustępuje jesieni. Tęgi porter znakomicie wówczas smakuje i nie trzeba się z jego piciem spieszyć.
17 lutego 2012 at 16:45
Wlasnie pije black bossa i fakt
jeden z fajniejszych porterow, nie za mocny smak, nie za slodki, alkoholu nie czuc
kazdy ma oczywiscie swoje zdanie
ale ja dal bym mu max ocene poniewaz opakowanie moim zdaniem jest calkiem dobre
ciemne piwo, porter, nazwa black boss, i czara prosta etykieta, jakos pasuje
17 lutego 2012 at 23:37
to było tak dawno że powinno zostać napisane od nowa.
1 marca 2013 at 15:26
Witam
Mam pytanie. Widzę, że sporo piw testowanych na blogu było zakupionych w Polskiej Chacie w Kożuchowie. Czy mają oni tam pełną gamę piw z Witnicy ? Konkretnie to szukam sklepu gdzie mają Portera Witnickiego. We Wrocławiu i okolicach jest nieosiągalny. Black Boss też mi się w oczy nie rzucił. W Kożuchowie czasami bywam więc może bym po drodze mógł bym uzupełnić spiżarnię :)
1 marca 2013 at 17:36
Tak maja tam Black Boss ale widuje go stale we Wrocławiu.
1 marca 2013 at 18:14
A gdzie ? Bo ja się o niego jeszcze nie potknąłem :)
1 marca 2013 at 18:47
W Drink Hali widziałem i jeszcze wysiłku miejscach :)
1 marca 2013 at 19:08
thx :)
17 maja 2013 at 20:01
właśnie jestem po, i moje zdanie jest zgoła inne alkohol zabił wszystko, wysycenie też trochę irytuje Witnicki Porter dużo lepszy od Black Bossa
31 maja 2013 at 11:28
Niestety, DonZ ma racje. Alkohol w Balck Boos’ie zabija smak. To jednak nie jest to samo co Witnicki Porter.
17 sierpnia 2013 at 02:02
Nie rozumiem was… W Black Bossie nie czułem alkoholu. Duużo kawy, troche czekolady okej.. śliwki nie czułem ale to być może dlatego że nawet nie wiem jak smakuje bo dawno nie jadłem (nie lubie).
Piana faktycznie niezadowalająca, bardzo szybko opada.
Ogólnie całe piwo na plus, piłem mało porterów jak narazie jednak jest to jeden z lepszych jakie piłem. Pewnie trafie jeszcze na lepsze, poniewaz lubie Portery i co jakis czas kupuje sobie jakąś inną butelkę aby znaleźc perełkę jakąś…Jak dla mnie Witnica ma się czym pochwalić.. Co do Witnickiego Portera….. Butelka prezentuje się o niebo lepiej (brak etykietki całosc jest drukowana na powierzchni szkła). Samo piwo jakoś diametralnie się nie różni od Black Boss-a. Piana opada zanim zdarzymy sie nią nacieszyć, czuć tu czekolade, wspomniana juz kawe itd. Jest to poprostu opcja dla osób które lubia delikatniejsze piwa. Witnicki Porter jest delikatniejsza wersją Black Bossa i tyle. Przedewszystkim jest słodszy.. Co jak dla mnie jest wadą w przypadku porterów ale też ogólnie ma delikatniejszy smak. Oba piwa mi smakowały jednak wole Black Bossa…
8 września 2014 at 01:03
A ja właśnie piję tego portera i wszystko fajnie pięknie ale panowie…. toż to wręcz okropnie i prosto w twarz daje żelazem, nie czujecie? Masakra poprostu…..
7 listopada 2014 at 01:02
Okropne piwo, smak wody z kanału.
7 listopada 2014 at 01:08
chciałem napisać aromat, a do tego nieprzyjemny efekt po wyparowaniu z głowy alkoholu.
Mam coś takiego jak pije lecha ale w takich piwach jeszcze się nie spotkałem.
To musi być faktycznie na jakimś ścieku warzone :)
Łódzki porter tysiąc razy lepszy.
7 listopada 2014 at 01:21
Chociaż może to tylko zakażone piwo które powinienem był wylać do zlewu.
Niesmak jednak pozostał.
7 marca 2017 at 19:42
Dobrych kilka lat temu gdy Browar Witnica wracał na nogi i spróbowałem Black Bossa w zielonogórskiej Palmiarni, nie mogłem go później nigdzie znaleźć w sklepie.
Pisałem z zapytaniem do browaru i dostałem namiar na przedstawiciela, z którym miałem się w tej kwestii skontaktować, gdyż wg producenta piwo to było dostępne w kilku zielonogórskich sklepach.
W rozmowie wyszło, że Black Boss jest nazwą i wersją eksportową Witnickiego Portera, inna etykieta, ten sam smak. I tej wersji się trzymam :)
Dziwi mnie jednak fakt, że jego polska wersja jest droższa w sklepie niż ta eksportowa :D
Generalnie piwo pierwsza klasa, podobnie jak Lubuskie jasne, które postawiło poprzeczkę tak wysoko, że innych piw nie tykam, tym bardziej, że w tej cenie po prostu nie ma w czym wybierać.