Brovarnia była celem numer jeden mojego wypadu do Gdańska. Zupełnie inne plany miała moja żona, szczęściem na ratunek przyszedł mi Jarmark Dominikański. Co ma wspólnego jarmark z browarem rzemieślniczym? Zupełnie nic, poza tym, że impreza i lokal mają swoje miejsce w Gdańsku. Liczba turystów odwiedzających jarmark dochodzi do jakiś koszmarnych wielkości. Przeciśnięcie się przez starówkę grozi stratowaniem lub zgnieceniem. Wizyta w muzeum równa się przynajmniej godzinnemu czekaniu do kasy biletowej. Sam jarmark zachwyca za to nagromadzeniem straganowego badziewia, od pseudoartystycznej biżuterii, poprzez kozie sery na obieraczkach do warzyw kończąc. Nic więc dziwnego, że plan odpoczynku w spokojnym lokalu, nieco oddalonym od gwarnego centrum, został zatwierdzony jednogłośnie.
Wizytę w gdańskim browarze umówiłem wcześniej z Michałem Saks, głównym piwowarem Brovarni. Dzięki niemu, udało mi się zajrzeć do każdego zakamarka, wliczając w to myszkowanie w „garach”.
Browar ma swoją siedzibę przy ul. Szafarnia 9, powstał w 2008 roku na parterze Hotelu Gdańsk, w XVIII wiecznym odrestaurowanym spichlerzu Nowa Pakownia nad Nową Motławą. Właścicielem browaru jest spółka Stary Browar Sp. z o.o..
Browar składa się z części restauracyjnej usytuowanej na piętrze, oraz części barowej zajmującej cały parter. Sale zostały urządzone w stylu rustykalnym, wrażenie potęgują kelnerki odziane w bawarskie trykoty. Nie ma się do czego przyczepić, chociaż nie jest to mój klimat.
Tym co mnie zachwyciło w w Brovarni, to podejście do piwa. Byłem już w wielu browarach restauracyjnych i pierwszy raz spotykam się z tak mocnym nastawieniem na chmielowy trunek. Podróżując po Polsce, często mam wrażenie, że browar jest jedynie dodatkiem do restauracji, rodzajem fanaberii lub inwestycji na przyszłość. W Gdańsku sprawy mają się inaczej. Wchodząc do lokalu, od razu wiemy gdzie się znaleźliśmy. Przy wejściu wita nas piwna gazetka, oraz kartonowe figury gdańskich piwowarów. Ściany zdobią zdjęcia i fototapety, tematyką nawiązujące do historii browarnictwa. W widocznych miejscach umieszczone są nagrody i wyróżnienia jakie zdobyła Brovarnia. Warto wspomnieć, że tylko w tym roku, Michałowi udało się zgarnąć mistrzostwo Birofiliów w dark lagerze i wicemistrzostwo w pszenicy.
Poza piwem, w browarze możemy zamówić coś do zjedzenia. Nie byliśmy głodni, dlatego zdecydowaliśmy się jedynie na zupę rybną na ostro. To taka nasza tradycja, zawsze nad morzem próbujemy zupy rybnej :). Ta z Brovarni jest naprawdę świetna, mimo dość wysokiej ceny 16 złotych za porcję. Ale co ja Wam będę o zupie prawił, przecież to tylko przystawka do dania głównego, którym są oczywiście piwa. Tego dnia, dostępne było Pszeniczne, Helles i Ciemne. Piwa w Brovarni kosztują 10 złotych. Każdy trunek został opisany w karcie, więc nawet laik nie będzie miał problemu z dokonaniem wyboru.
Jak zwykle, ukrywszy się za filarem :), postanowiłem sprawdzić zarówno obsługę jak i gdańskie piwa. Wszystko wypadło w jak najlepszym porządku. Kelnerzy byli sprawni i szybcy, a piwo mimo szczytu sezonu, trzymało poziom. W tym momencie skończyło się moje incognito, zauważył mnie bowiem krzątający się po warzelni Michał. Mieliśmy sporo czasu żeby porozmawiać o piwie i kulturze piwnej. Michał to świetny rozmówca, i ciekawa osobowość, na pogawędce minęła nam godzina. Zapis tej rozmowy będziecie mogli przeczytać już niebawem. W tej chwili musicie się zadowolić wirtualnym spacerem po browarze, w jaki zabrał nas gdański piwowar.
Sercem browaru jest instalacja browarnicza bamberskiej firmy Kaspar Schulz. Co może Was zaskoczyć, cała infrastruktura zajmuje ledwie na 54 m2. Dla klientów Brovarni widoczna jest jedynie warzelnia, która wraz z miedzianymi nalewakami została usytuowana za barem lokalu.
Na zapleczu, znajdują się trzy otwarte kadzie fermentacyjne. W czasie naszej wizyty, w jednej fermentował weizen. Jego intensywny, niemal landrynkowy zapach spowijał całe pomieszczenie.
Do drugiej kotła Michał właśnie pompował hellesa. Chwilę później piwo zostało potraktowane odpowiednia dawką drożdży. Zawartość trzeciej nie została prze zemnie spenetrowana :).
W drugiej części zaplecza znajduje się sześć tanków leżakowych, w których piwo dojrzewa i czeka na wyszynk. W tym pomieszczeniu odbywa się także butelkowanie produktów browaru. Gdańskie specjały dostępne są na wynos, w litrowych butelkach zwieńczonych krachlą. Cena butelki to 27 złotych. Warto wspomnieć o tym, że w browarze poza ww. piwami, sezonowo warzy trunki specjalne. Szczególnie wart odnotowania jest pierwszy i jak na razie jedyny w Polsce rauchbier. Brovarnia Dymione Marcowe, piwo którym raczyć się mogliśmy na początku roku, jest niewątpliwie kamieniem milowym piwowarstwa rzemieślniczego. Na tym nie koniec, już na jesień Michał ma w planach witbiera, a to dopiero początek pomysłów piwowara. Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem, to Smaki Piwa będą gościć na evencie związanym z warzeniem belgijskiej pszenicy.
Piwa z Brovarni
Jak wiedzą wszyscy miłośnicy browarów restauracyjnych, środek sezonu nie jest najlepszym momentem na degustacje piwa. Wzmożony ruch a co za tym idzie większe zapotrzebowanie na złoty trunek, nie wpływa najlepiej na jego jakość. Warzelnia pracuje na okrągło, piwo nie ma czasu na długie leżakowanie. Na szczęście Brovarnia pod tym względem wypada lepiej niż inne rodzime browary. Mimo pewnych wad, piwa trzymają wysoki poziom.
Brovarnia Jasne, ekstrakt 11,6 % alkohol 4,2%. Lekki lager, który najmniej przypadł mi do gustu. Piana słabowita, kolor złoty mocno opalizujący. Zapach umiarkowany, chmielowo- słodowy. W smaku czuć brak ogłady, oj przydałoby się temu piwu jeszcze trochę poleżeć. Goryczka na przyjemnym poziomie. Piwo dobre na letnie upały (Ocena: 3,5 kufla).
Brovarnia Ciemne ekstrakt 12,5 % alkohol 5,2 %. Bardzo podoba mi się zdecydowany charakter tego dunkela. Chociaż nie jest to identyczne piwo, z tym którego próbowałem na Birofiliach i tak wypada świetnie. Kolor ziemisty, brunatno- czarny, prawie zupełnie nieprzejrzysty. Piana troszkę kuleje, ale jest lepiej niż w przypadku Jasnego. Zapach przyjemny, kawa, palone słody, słowem to wszystko czego oczekuję po dark lagerze. Smak zdecydowany, palony, wytrawny, kawowy, ta kawa nadaje lekko kwaśny posmak. Mało mamy tak wytrawnych i palonych ciemniaków na rynku (Ocena: 4,5 kufla).
Brovania Pszeniczne parametry to 11,8% i 4,2%. Najsmaczniejsze piwo, którego próbowałem w gdańskim browarze. Rasowy weizen z pazurem, moja żona się rozpływała w zachwytach :). Kolor jasno słomkowy, bardzo mętny, smakowicie wyglądający. Jedynym mankamentem piwa jest zbyt niska piana. Zapach do cna weizenowy, banany, drożdże, goździki. Pszeniczne ma bardzo wysoką pijalność, pod koniec kufla już się rozmyśla o kolejnym. Pszeniczne jest treściwe, przyjemnie kwaśne, bananowe z nutami chlebowymi i lekkimi cytrusami (Ocena: 5,5 kufla).
Wszystkie piwa podawane są w dedykowanym szkle z logo browaru, towarzyszą im stosowne podkładki. Produkty Brovarni „na wynos” posiadają równie ładne opakowanie. Litrowe butelki zdobi znak browaru, wydrukowany na porcelance. Etykiety są białe i przedstawiają wejście do browaru. Nazwa piwa i jego parametry wydrukowane są na krawatce. Brovarnia to chyba jedyny browar restauracyjny, który oferuje tak dużo gadżetów. Oprócz widocznych na zdjęciu kufelków, do wyboru mamy jeszcze wszelkiej maści koszulki, oraz pełnowymiarowe szkło.
Podsumowanie: Wypad do Gdańska mogę zliczyć do tych bardzo udanych. Brovarnia ze swoim zdecydowanym ukierunkowaniem na piwo, może stanowić wzór dla innych browarów. Browar wygląda świetnie, obsługa jest miał i fachowa a piwa smakują dobrze. Myślę, że wielkie zasługi w tym wszystkim ma Machał Saks. Pisałem wcześniej, że sercem browaru jest warzelnia KS, nie wierzcie w to, sercem i dusza każdego zakładu jest piwowar. O tym jak wielkim pasjonatem piwa jest Michał, przeczytacie w kolejnej części mojej relacji z Gdańska.
Ocena wystroju i obsługi:
Ocena piwa (zaniżona przez Jasne :)):
Za gościnę dziękuję Brovarni Gdańsk i Michałowi Saks
Autor: Bartek Smaki Piwa
5 września 2011 at 17:53
W Brovarni byłem 2 lata temu i nie zachwyciłem się tym miejscem tak jak Ty. Już nie pamiętam jakie piwo wtedy piłem. Po Twojej recenzji chyba wybiorę się tam jeszcze raz.
23 stycznia 2012 at 18:47
ja byłem w tym lokalu kilka dni po otwarciu, było widać że to dopiero początki.
A tak zastanawiam się, czy piwa w tych małych browarach nie są zbyt drogie ?
To takie typowe podejście polskich geszefciarzy, szybko się dorobić
23 stycznia 2012 at 21:21
Koszty otwarcia interesu są wciąz bardzo wysokie, wiec i cena nie moze być okazyjna. A to, ze jakość serwowanych piw często w ogóle nie przekłada się na poziom ich wycenienia to już zupełnie inna sprawa.