Ufff, w końcu wróciła dobra pogoda. Dlatego dziś piwo słoneczne, Honig Weizen z browaru Cornelius. Produkt doskonale znany rodzimemu piwoszowi. Piwo eklektyczne, pszeniczne z odrobina miodu, lub jak kto woli miodowe z nutami pszenicznymi.
Cornelius miał, przed premierą Honiga ,w swojej ofercie piwo pszeniczne i miodowe (Maćkowe Miodowe). W browarze postanowiono oba smaki połączyć, tworząc taki letni miks. Ciekawy pomysł, bynajmniej nie nowatorski. Taka koncepcję zaprezentował dwa lata wcześniej browar Tumski. O ile w przypadku Płockiego minibrowaru mieliśmy do czynienia z piwem pszenicznym z odrobiną miodu, o tyle Cornelius serwuje nam piwo miodowe.
Ale do rzeczy, Honig jest piwem górnej fermentacji o zawartość ekstraktu 12,5%, alkohol na poziomie 5%. Identyczne parametry ma piwo pszeniczne z piotrkowskiego browaru. Mam przeczucie, graniczące z pewnością, że bazą Honiga jest wcześniej wspomniany Weizen. I dobrze, bo jest on całkiem smacznym pszeniczniakiem. Jako dodatku aromatycznego użyto naturalnego miodu akacjowego. Moim zdaniem jest to błędny wybór. Miód akacjowy ma opinię najsłodszego z miodów.
Czyżby kolejny ulepek?
| Browar: Sulimar
| Nazwa: Cornelius Honig Weizen (ekst. 12,5 % alko. 5 % obj)
| Gatunek: pszeniczne aromatyzowane
| Metka: Zakupione w sklepie Chmielnym za 4,5 zł
Opakowane: Etykiety piw z Piotrkowa zachowują jednaką stylistykę i słusznie. W przypadku Honiga kolor żółto- brązowy został uzupełniony, fakturą plastra miodu. Nabywca nie ma żadnych wątpliwości jakie piwo kupuje. Kontra również wygląda nieźle, dużo gorzej z treścią. Już w przypadku Weizena, wspominałem o niezrozumiałym błędzie z „prawem czystości składu”. Zapomniałem o haśle z kontr- etykiety: … znany ze swojej dobroci. Antropomorfizacja w tym przypadku poszła za daleko, chociaż być może Honig jest znany ze swojej dobroci i wspiera charytatywnie biedne dzieci.
Kolor: Złoto- pomarańczowy, mętny, smakowity. Jak na piwo pszeniczne barwa dość ciemna, jak na miodowe jest ok..
Piana: Rewelacja, wspaniała, wysoka piana. Jej drobna faktura zachwyca, śnieżnobiały kolor prezentuje się wyśmienicie… przez jakieś 60 sekund, później jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, biały kożuch znika.
Zapach: Bum, trzask, skrzyp… sprawa się rypła. To nie jest piwo pszeniczne, to jest piwo miodowe. Aromat miodu jest bardzo wyraźny i przytłaczający, jakiekolwiek inne zapachy nie mają szans przebić się na pierwszy plan. Jeśli ktoś posiada elektroniczny noso-detektor rodem z CSI, stwierdzi lekkie nuty pszeniczne.
Smak: Tak, słodko i miodowo. W tle odrobina słodowości, weizen bardzo nieśmiało dobija się do kubków smakowych. Jedynym plusem, nieco równoważącym słodkość jest orzeźwiająca kwaśność piwa pszenicznego. Nie zrozumcie mnie źle, nawet smaczne im to wyszło, ale użyli słowa „pszeniczne” na wyrost.
Podsumowanie: Jeśli mam pić piwa z Sulimaru to wolę Weizen Bier. Chociaż pewnie Honig ma rzeszę zwolenników, szczególnie wśród płci pięknej.
Ocena:
Autor: Bartek
4 sierpnia 2011 at 12:07
Mam nagrany podcast o tym piwie i wg mnie jest smaczne. W zapachu czułem, co ciekawe, jabłka.
4 sierpnia 2011 at 12:09
Oczywiście mam nagrane, ale nie poskładane i nie wrzucone na stronę ;) na 13.08 może wrzucę.
4 sierpnia 2011 at 12:40
Co ciekawe dla mnie zapach i smak miodu był tylko lekko wyczuwalny (przyznam, że piw miodowych za dużo nie pijam, może i to jest przyczyna) i głównie smak typowego weizena dominował :)
4 sierpnia 2011 at 13:00
@Mateusz- ja to mam problem z twoim podcastem w pracy nie mam słuchawek, w domu prawię nie siedzę ostatnio na komputerze więc dawno nic nie słyszałem. A co do składani znam ten ból, sami składaliśmy nasze filmiki :)
@Kamil- ja w zasadzie nie cierpię piw miodowych, co nie zmienia faktu że jest to piwo smaczne ale nie znakomite.
Jak się wyrobię, to jeszcze dziś wrzucę jakieś porządne piwo :), Musze się sprężać, bo lecę na urlop, i wypadało by coś napisać na zapas, chociaż na straży pozostanie Grzesiek. Może uda mi się wrzucić jakieś gorące materiały z trójmiasta. Na pewno będzie coś fajnego od Michała Saksa :)
5 sierpnia 2011 at 13:58
Piwo dobre podobnie jak Weizen z Piotrkowa – w sumie to są bardzo podobne piwa a miód jest tylko delikatnie wyczuwalny – przeważa zdecydowanie smak piwa przenicznego. Moim zdaniem najlepsze z polskich przeniczniaków. Stawiam te piwa nieco wyżej od Ciechana przenicznego.
17 czerwca 2012 at 12:19
Wczoraj piłem to piwo po raz pierwszy. I jakoś mnie nie urzekło. Akurat miałem w lodówce i postanowiłem osłodzić sobie pożegnanie z Euro. Miodu nie odnotowałem – tzn. raz prawie wydawało mi się, że owszem, ale to ułuda jedynie była. Trochę na zapach po ogrzaniu.
Pszenica – hej, ja bardzo lubię pszenicznego Corneliusa, ale tutaj był jakiś dziwny. Znacznie kwaśniejszy niż normalnie (ale termin przydatności do spożycia miał jeszcze 4 miesiące), bez nut bananowych i tak dalej.
Powiedziałbym, że miodu jest w nim na tyle dużo, żeby zagłuszyć to co w pszeniczniaku najlepsze, ale na tyle mało, że praktycznie go nie czuć.
Raczej jestem na nie.