Grubo ponad siedemdziesiąt piw z kegów, niezliczona ilość piwa butelkowego, stoiska ponad 20 browarów, piwowarzy domowi ze swoimi produktami, a do tego spotkania, prelekcje, pokazy, dobre jedzenie i muzyka. Czy trzeba czegoś więcej dla miłośnika piwa?Niestety wracając z urlopu, udało mi się dotrzeć na sam koniec Festiwalu. Na szczęście niedzielnym późnym po południem nie zabrakło piwa również dla mnie. Nie będę się rozpisywał nadmiernie, zdjęcia mówią same za siebie, dość zaznaczyć że impreza znacznie się rozwinęła od zeszłego roku. Nie będzie przekłamanej jeśli napisze że liczba oferowanych piw co najmniej się podwoiła. A czego udało mi się spróbować:
Oczywiście Pinta (o której bliżej w kolejnym wpisie)
– Atak Chmielu -American India Pale Ale
– Czarna Dziura – Schwarzbier
– a’la Grodziskie- Grodziskie
Browar Lindemans
– Kriek
– Gueuze
Browar Rampusak
– jasne niefiltrowane
Browar Rychnov
– Zilvar
– Kaśtan
Browar Sint Jozef
– Limburgse Witte
Browar Černá Hora
– Velen
Browar Bernard
– Černý Ležák
Browar Du Bocq
– Blanche de Namur
A oprócz tego w wersjach butelkowych:
Browar Pinta
– Atak Chmielu
Browar Eggenberg
– Nakoureny Svihak
Browar Hartmannsdorf
– Goedecke Döllnitzer Ritterguts Gose
A zresztą co ja Wam będę wyliczał, pooglądajcie zdjęcia.
[nggallery id=18]
10 maja 2011 at 10:37
Oj grubo było grubo! Ja nie spróbowałem niestety tylu piw lanych co ty Bartku, oprócz obowiązkowej Pinty rzecz jasna, ale za to utwierdziłem się w przekonaniu, że trzeba szybko coś samemu uwarzyć. Tyle różnych piw domowych zdegustowałem w sobotę że aż głowa boli:D Chyba w czerwcu pojadę do Żywca na Grodziskie…
10 maja 2011 at 10:44
Ja również się wybieram się do Żywca :). Niestety urlop uniemożliwił mi zdegustowanie piw od piwowarów domowych ale nic to, będą kolejne lata. Nie spróbowałbym tylu piw, gdyby nie możliwość nalewania pojemności 0,2 w festiwalowe szkło, oraz nieoceniona pomoc Asi, Oli i dwóch Grześków z którymi robiliśmy wymiany :D. W innym wypadku po wypiciu tylu piw było by ciężko…
10 maja 2011 at 13:09
Impreza przepiękna, wybór piw z nalewka ogromny, a i ceny całkiem znośne. Oby częściej takie imprezy miały miejsce ;)
11 maja 2011 at 14:36
I najlepsze jest to, że we Wrocławiu i jeszcze takim fajnym miejscu :)