Aktualizacja 2015.08.03: Po roku działalności, pub zakończył działalność.
Poznańska i przecinające ją ulice to jedno z kilku warszawskich zagłębi rozrywko – kulinarno – kulturalnych. W otoczeniu klimatycznych kamienic możemy zarówno dobrze zjeść jak i wypić coś ciekawego. Z piwem też nie jest najgorzej. W Krakenie i Bejrucie na przykład, już od dłuższego czasu można wypić piwa nie należące do wielkiej koncernowej trójki. Nie mniej typowego kraftowego pubu w tej lokalizacji do tej pory nie było. Pierwszą jaskółką nadchodzącej zmiany, było powstanie w kwietniu na ulicy Wilczej 50/52 pubu Jedna trzecia, który swoją ofertę zbudował na bazie belgijskich klasyków. Widać, taka oferta nie przypadła do gustu klientom, bo właściciele postanowili knajpę nieco przeprofilować. I tak oto 1 sierpnia nastąpiło nowe otwarcie Jednej trzeciej.
Mimo dość surowego wystroju kameralne wnętrze robi pozytywne wrażenie. Od wejścia wita nas bar, dość spory jak na wielkość lokalu, za którym znajduje się kolumna z 8 kranami. Przy takim barze, aż się chce usiąść i pogadać zarówno ze znajomymi jak i z barmanami.
Dla współczesnego kraftopijcy i mutitapownika, ilość kranów nie nie jest w stanie wywołać efektu „wow”. Na szczęście są plany aby ich liczba została zwiększona.
Uzupełnieniem oferty beczkowej są dobrze wyposażone 3 spore lodówki. Dzięki temu, ciekawego piwa nie brakuje.
W chwili nowego otwarcia lokal nie posiadał jeszcze chłodni na piwo, ale ten problem został szybko naprawiony i teraz możemy być pewni, że piwo przed trafieniem do naszego szkła, oczekuje w godnych warunkach. Na kranach standardowo znajdziemy plejadę najlepszych polskich kraftów uzupełnioną ofertą piw zagranicznych.
Pierwszą widoczną zmianą jest nowa osoba odpowiedzialna za piwo, czyli Marcin Chmielarz, znany m.in. z Chmielarni. Wraz z nim, nie tylko rozszerzyła się oferta serwowanych piw ale również pojawili się, znani z Chmielarni barmani. Jest to dobry znak, ponieważ dobry barman to podstawa każdej poważnej knajpy.
Warszawa przyzwyczaiła nas do tego, że knajpy z piwem mieszczą się w niewielkich lokalach. Jedna trzecia wpisuje się w ten trend i jest jednym z mniejszych lokali. Na szczęście przy dobrej pogodzie możemy wypić piwo na świeżym powietrzu, w niewielki ogródku.
Warto jeszcze wspomnieć, że w razie wywołania przez spożywane trunki, tak zwanego efektu ssania w naszym brzuchu, możemy zamówić sobie żarełko z bratniej restauracji o nazwie Dwie trzecie. Tak więc z głodu nie umrzemy.
Mimo, że Jedna trzecia jest bardzo przyjemnym miejscem, to jednak lokal ma też małe minusy. Na pewno jednym z nich jest tylko jedna koedukacyjna toaleta. Na szczęście w razie potrzeby można skorzystać z toalet w restauracji obok, czyli wspomnianych Dwóch trzecich.
Drugim elementem który według mnie powinien zostać zmieniony, to szkło na nóżce bardziej przypominające naczynia do kawy niż porządne szkło degustacyjne. Ale myślę, że wcześniej czy później ten element zostanie poprawiony.
No to się przyczepiłem a teraz zapraszam do obejrzenia fotek.
25 września 2014 at 15:36
Bardzo fajny klimat do picia piwka z przyjaciółmi :)