Jak już wspominałem przy recenzji Lwówka, nie jest on jedynym piwnym feniksem tego roku. Pora zaznajomić się z powracającym po rocznej, przerwie piwem Raciborskim. Na wstępie muszę wyjaśnić, piwo pokazało się w sklepach pod koniec zeszłego roku, ale na stałe w sprzedaży pojawiło się w tym samym czasie co Lwówek Książęcy. Było z tym trochę perturbacji, od 2008 roku browar przechodził poważny kryzys, w 2009 zawiesił warzenie piwa. Na szczęście właściciel nie zamknął całkowicie zakładu, próbował przetrwać kłopoty finansowe. Korzystając z bumu i niezwykłej mody na piwa lokalne, w 2010 roku zakład wznowił produkcje. W międzyczasie browar zmienił nazwę na Browar Zamkowy w Raciborzu. Wszystko to składa nam się w ładny obraz, browar zmienia nazwę, na taką która kojarzy się z wielowiekową tradycją. Chwali się fermentacją w otwartych kadziach, etykiety stylizowane. Jednym słowem chwyt marketingowy :) .

Niestety nie pamiętam, żebym w przeszłości pił produkty z tego browaru, wielka szkoda, bo nie będę miał punktu odniesienia. W tej chwili dostępne jest jedynie piwo jasne pełne, czy uraczą nam czymś nowym, tego nie wiadomo. Lejemy do kufla i sprawdzimy jak się Raciborskie prezentuje na tle innych krajowych  lagerów.

|Browar: Browar Zamkowy Racibórz
| Nazwa: Raciborskie (ekst. b/d %, alko. 5,7 % obj)
| Gatunek: jasne pełne
| Metka: Cena 3 zł nabyte w sklepie 101 piw Wrocław

Opakowanie: Trzeba przyznać, że jest coś fajnego w tej etykiecie, wyraźnie różni się ona od trendów na naszym piwnym rynku. Ma swoją klasę i jest z pewnością mocnym punktem piwa, do pełni szczęścia brakuje dedykowanego kapsla.

Kolor: Kolor głęboko złoty wpadający w bursztynowy, przyjemny dla oka w pierwszej chwili myślałem, że to jakieś piwo marcowe.

Piana: Robi wrażenie, niestety jedynie przez niecałą minutę, po czym zaczyna w ekspresowym tempie opadać, nieznacznie „brudząc” szkło.

Zapach: Przeciętny zarówno w intensywności jak i w ogólnym odbiorze, zdecydowanie słodowy.

Smak: Pity po Lwówku wypada przeciętnie. Piwo jest słodowe w smaku można nawet zaryzykować stwierdzenie, że wpada w słodycz. Nachmielenie Rciborskiego nie zasługuje na wspomnienie, jest mizerne. Jednym słowem nuda.

Podsumowanie: Piwo niestety w tej chwili wyróżnia się jedynie etykietą, smak pozostaje daleko w tyle. Mam nadzieje że jest to typowo młodzieżowa niestabilność, piwo z czasem okrzepnie i dorobi się własnego charakterystycznego smaku. Można wypić, ale piał z zachwytu nie będę.

Ocena:


Podziel się:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • email
  • Twitter
  • Wykop
  • Add to favorites