Czas na drugą szansę dla Browaru Kormoran, po słabej Wiśni w piwie wziąłem na warsztat Irish Beer.
Bardzo lubię ciemniaki, właściwie teraz pijam więcej piwa ciemnego niż typowych jasnych lagerów (piwa dolnej fermentacji, wszystkie jasne pełne koncernowe), dlatego z nadzieją sięgnąłem po produkt z Browaru Kormoran. W sklepie nie miałem okazji dokładnie przeczytać etykiety, wiec dopiero w domu sprawdziłem, piwo ma 6,5 % alkoholu. No to mina mi zrzedła, miałem ochotę na lekkie, ciemne piwo w sam raz na letni wieczór, a trafiłem na strong lagera. Nie powiem, lubię czasem wypić coś mocniejszego, najlepiej jesienią lub zimą, lato sprzyja ożywczym pilznerom i piwom pszenicznym. Nie będę jednak wybrzydzać, zobaczmy co tam uwarzyli w Olsztynie. Jeszcze tylko szybki rzut oka na kontrę (tylnią etykietę), na szczęście brak marketingowego bełkotu prosta informacja ze mamy do czynienia z piwem ciemnym mocnym, naturalnie warzonym. Pochwała należy się producentowi za informację o pasteryzacji piwa, u innych producentów często trzeba się tego domyślać po dacie przydatności do spożycia.
| Browar: Kormoran
| Nazwa: Irish Beer (ekst. 14,5%, alko. 6,5% obj) pasteryzowane
| Gatunek: Lager ciemny mocny
| Metka: Cena 3,49 zł kupione w Piotrze i Pawle we Wrocławiu.
Opakowanie:
Bardzo mi się podoba, zielona etykieta od razu wiadomo że mamy w ręku Irish Beer, wielu mogło by się uczyć od Kormorana bo jeśli chodzi o opakowania to utrzymują wysokie loty. Jedyny minus to brak ekstraktu, kapsel po prostu piękny zresztą zobaczcie sami:
Kolor:
Ciemny brąz pod światło rubinowy przywodzi na myśl colę z herbatą.
Piana:
Ładna, trwała, w odcieniu jasnego brązu, dawno nie udało mi się trafić piwa z tak ładną pianą, decydowanie jest to mocny punkt Irish Beer.
Zapach:
Na początku czuć karmel po chwili słód polony, daje to ładne harmonijne połączenie.
Smak:
Pierwszy łyk i jestem zachwycony, smak jest orzeźwiający i łagodny, nie ma ani alkoholu ani cukru, którego się spodziewałem. Czuć odrobiną karmelu i słodów palonych a na języku pozostaje miła goryczka. Nasycenie mimo dużej ilości pęcherzyków średnia, ale nie sprawia kłopotu nawet przy końcu kufla.
Podsumowanie:
Świetne piwo, sam jestem zaskoczony na pewno nie raz powrócę, ocena wysoka, ale w moim mniemaniu sprawiedliwa.
24 lipca 2011 at 10:48
Pierwsze ciemne piwo jakie wypiłem. Od niego dużo się zaczęło :D
12 marca 2013 at 00:15
Slowa pochwaly naleza sie dla tego piwa. Nie bede powielal komentarza, ale mialem niemal identyczne wrazenia smakowe jakich doznal autor recenzji. Przynam, ze bardziej smakowala mi ta druga polowa jaka pozostala w kuflu, gdy piwo sobie juz troche postalo. Oprawa graficzna etykietki zawiea bardzo fajna kolorstyke i grafike, choc w polaczeniu z nazwa piwa mozna miec skojrzenia raczej ze stoutem ;)
8 listopada 2013 at 19:20
Witam, zgadzam się z opinią lecz w moim przypadku piana niestetyale bardzo szybko opadała. Kolejna różnica to kapsel na moim był motyw podobny do etykiety.
11 stycznia 2014 at 02:00
jest styczeń 2014 – kapse: czarny gładki no-name. Piana: duże pęcherzyki, stopniowo opadająca. Średnio szybko, ale jednak. Nie oblepia. Nie rpzesadzałbym ze wspaniałością tej piany. Może z czasem jakość opadła.
11 stycznia 2014 at 02:00
jest styczeń 2014 – kapse: czarny gładki no-name. Piana: duże pęcherzyki, stopniowo opadająca. Średnio szybko, ale jednak. Nie oblepia. Nie przesadzałbym ze wspaniałością tej piany. Może z czasem jakość opadła.