kozlikOd końca ubiegłego roku browary skupione pod banderą Marka Jakubiaka nie zwalniają tempa i wypuszczają na rynek coraz to ciekawsze piwa. Zaczęło się od Ciechana Lagerowego, który mimo późnojesiennej premiery zdołał zająć I miejsce w plebiscycie browar.biz na najlepsze piwo jasne dolnej fermentacji. Potem pojawił się Porter Grudniowy, Lwówek BelgWrocławskie. Wszystkie te piwa zostały przyjęte entuzjastycznie, co nie może dziwić, gdy spojrzymy na gatunkową rozpiętość zaoferowanych nowości. Po Belgu i Wrocławskim jeszcze nie opadł kurz, a na półki sklepowe wjechało kolejne piwo z Lwówka Śląskiego – Koźlik.

Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła, to skojarzenie z warzonym na początku lat 90-tych piwem karmelowym, niskoalkoholowym o ekstrakcie 9%. Zwykle kibicuję inicjatywom wskrzeszania  dawnych receptur, jednak nie w tym przypadku – wszak z Ciechanowa mamy już całkiem niezłe Maciejowe. Na szczęście okazało się, że reaktywacja marki ograniczy się jedynie do nazwy,  receptura będzie zupełnie inna. Nowy Koźlik ma 14 Blg i 6,2% alkoholu, nie są to parametry, które wskazywałyby jednoznacznie na rasowego koźlaka. Trochę tego żałuję, bo dobry polski bock wciąż jest towarem nieosiągalnym, poza kilkoma browarami restauracyjnymi. Myślę, że omawiane piwo to ciemny, mocny lager bez szczególnych aspiracji do konkretnego stylu. I takie podejście bardzo mi odpowiada – piwo bez nadymania się o tym jaki z niego koźlak lub Irlandczyk dolnej fermentacji. Czasem po prostu mniej znaczy więcej…

Browar: Lwówek Śląski

Nazwa: Koźlik (14,1 Blg, 6,2% alk.)

Butelka zwrotna, zakupione w sklepie osiedlowym

Opakowanie: Etykieta bardzo mi odpowiada, ładna kolorystyka i ciekawy wizerunek koziołka. Niezbędne parametry podane, kontretykiety tradycyjnie brak a krawatka krzywo przyklejona ;). Cieszy wyeksponowanie zawartości ekstraktu. Dziwi mnie trochę hasło z etykiety głównej: „Od dziesiątek lat jest z Wami” – nie za bardzo wiem do czego się odnosi, czy do samego browaru (choć wtedy powinno być chyba „setek”) czy do tego konkretnego piwa. Jeśli browarowi chodziło o opcję druga to pamiętajmy, że starego Koźlika łączy z nowym tylko to, że oba piwa są ciemne. Biorąc pod uwagę, że poprzednia wersja była warzona nie dłużej niż 6-7 lat, tekst wydaje się naciągany

Wygląd: Kolor jest ciemny, ciemniejszy od większości próbowanych prze zemnie koźlaków, przypomina czeskie tmave lub niemieckie schwarzbiery. Pod światło widać delikatne rubinowe przebłyski.

Piana: Z początku wysoka, drobna i kremowa. Opada dość szybko, pozostawia ślady na szkle.

Zapach: Bardzo obiecujący, jest wyraźny aromat ciemnych słodów, trochę nutek palonych i kawowych. Wszystkie aromaty są ze sobą ładnie skomponowane.

Smak: Piwo jest odpowiednio treściwe i posiada niezłą bazę słodową, charakterystyczną dla piw o ekstrakcie w okolicach 14%. Nie traci przy tym nic na pijalności, nie jest słodkie ani karmelowe jak większość koźlaków. Balans jest przesunięty w kierunku wytrawności. Goryczka jest wyraźna, pochodzi w dużej mierze od ciemnych słodów ale też od chmielu. Do tego dochodzi lekka kawowość i elementy kojarzące mi się z razowym pieczywem. Smak mógłby być nieco intensywniejszy chociaż i tak jest nieźle. Wysycenie umiarkowane, pasuje mi idealnie.

Podsumowanie: Kolejna udana premiera, piwo jest dobre a porównując wyłącznie do krajowej konkurencji bardzo dobre. Znam sporo czeskich ciemnych 13% o zbliżonej do Koźlika pełni, na naszym rynku piwa o takim profilu zapachowo – smakowym, to wciąż kropla w morzu przesłodzonych ulepków. Obok Warmiaka z Kormorana i Ciemnego Gościszewa, to trzecie najlepsze ciemne mocne w kraju (oczywiście nie licząc porterów). Musiałbym przeprowadzić równoczesną degustację wskazanej trójki by wyłonić lidera. Mam jednak wrażenie, że Koźlik w tej rywalizacji ma najwięcej do zaoferowania.

Na koniec parę słów o polityce browaru. Bardzo podoba mi się, że Lwówek buduje swoją ofertę w sposób przemyślany i atrakcyjny z punktu widzenia konsumenta. Kilka jasnych lagerów o różnej ekstraktywności, ciemniak, piwo aromatyzowane, górna fermentacja i niebawem także pół-ciemniak (lager wiedeński). Takim portfolio można dogodzić wielu konsumentom o rożnych gustach. Ktoś powie, że to przecież „oczywista oczywistość”, że nie wprowadza się na rynek 10 piw o bliźniaczo podobnej charakterystyce. Nic bardziej mylnego w kraju nad Wisłą to niestety nadal wyjątek, który zasługuje na wyróżnienie i pochwałę.

Ocena:

Podziel się:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • email
  • Twitter
  • Wykop
  • Add to favorites