Królewskie Niepasteryzowane

Obiecywałem sobie, że niepasteryzowanych piw  z GŻ-tu więcej nie spróbuję. Pech chciał, za pomoc w przeprowadzce dostałem od szwagierki Królewskie Niepasteryzowane. Piwo odstało trzy tygodnie w lodówce. Wczorajsza pogoda, zmusiła mnie do podjęcia drastycznych decyzji.

Po takim wstępie możecie odnieść wrażenie, że jestem uprzedzony do Grupy Żywiec. Przeciwnie uważam, że jest to jedyny koncern, który przynajmniej stwarza pozory zainteresowania wyrobionym konsumentem. Jednak ciężko przychodzi mi zrozumień koncepcji, głęboko odfermentowanych i dokumentnie mikro-filtrowanych euro lagerów.  Jasne, rozumiem realia współczesnego rynku, wiem że takie są wymogi wojny o piwo niepasteryzowane. Dociera do mnie, że dzięki sprzedarzy masówki, Żywiec może sobie pozwolić na Grand Championa, Festiwal Birofilia i Bracki Browar Zamkowy w Cieszynie. Wszystko to wiem, ale to nie znaczy, że akceptuje wciskanie piwoszowi ściemy…

Recenzje tego trunku, można zakończyć linkując do artykułu o Specjalu Niepasteryzowanym. Piwo podobne a i koncepcja identyczna. Pozwolę sobie jednak na odrobinę złośliwości, jest przecież poniedziałek i zgryzliwości mam pod dostatkiem :)

Królewskie Niepasteryzowane

| Browar: Grupa Żywiec (prawdopodobnie Warka)
| Nazwa: Królewskie Niepasteryzowane (ekst. b/d  alko. 5,5 % obj)
| Gatunek: jany lager/niepasteryzowane
| Metka: Kupione w sklepie Chmielny za około 2,6 zł.

Opakowanie: Z pewnością jest to największy atut Królewskiego. Etykieta i krawatka są dopracowane i spójne, kolorystyka w tonacjach beżu i zieleni. Oglądać etykietę można, gorzej z czytaniem. Nagromadzeni papki marketingowej przyprawia o skurcze żołądka. Dziwicie się może, dlaczego nie wspomniałem o tym, że jest to „piwo z warszawska duszą”.  Spieszę donieść wszystkim niezorientowanym, że Królewskie ma tyle wspólnego z Warszawą co Piast z Wrocławiem.Prawo do marki przeją Żywiec a piwo jest warzone prawdopodobnie w Warce.

Królewskie Niepasteryzowane

Kolor: Jasno złoty w kierunku słomkowego.

Piana: Nikła i cherlawa, faktura średnich pęcherzy, kolor śnieżnobiały.  Redukcja bardzo szybka.

Zapach: Ja nie wiem, może przesadzam, ale to piwo prawie nie pachnie. Niewielka słodowość jaka znajdziemy w wielu produktach HGB (High Gravity Brewing), własciwie trudno to nazwać aromatem.

Smak: Odrobina słodu, odrobina alkoholu, odrobina chlebowości, goryczka wzorcowa dla stylu polish lager. Czytaj: prawie brak goryczki.

Podsumowanie: Generalnie taki sam pomysł jak w przypadku Specjala N/P. Smaczne? Niesmaczne? Nie ma to znaczeni i tak się sprzeda. Dziwi mnie tylko, brak jasnego wsparcia marketingowego ze strony GŻ. Być może, doczekamy się śmierci jednej lub dwóch marek niepasteryzowanych, a na rynku pozostanie ta najsilniejsza.

Piwo na raz, gdyby nie notatki, dziś nie pamiętałbym jak smakowało. Teraz już na pewno nie skusze się na ostatnie niepasteryzowane piwo z GŻ: Leżajska.

Ocena:

Podziel się:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • email
  • Twitter
  • Wykop
  • Add to favorites