Obiecywałem parę słów na temat nowego trunku z browaru w Lwówku Śląskim, niestety miałem problemy z zakupieniem tego piwa i sprawa się odwlekła. W końcu wczoraj udało mi się nabyć rzeczonego Lwówka Piastowskiego i dziś sprawdzimy co uwarzyli piwowarzy z dolnośląskiego browaru.
Piwo miało swoją premierę około połowy grudnia, ale dopiero w nowym roku z browaru wyjechały większe ilości nowego specyfiku. Z niecierpliwością czekałem na tą piwną nowość. Wiadomo było, że pierwszym piwem z nowego browaru będzie jasne pełne. Kiedy tylko ogłoszono rychłą premierę drugiego piwa, nastawiłem się na jakiś niebanalny styl (oczywiście niebanalny jak na nasze rodzime warunki), no powiedzmy porter lub ciemny lager.
Cóż, po pierwszym kuflu mam uczucie niedosytu. Piastowski jest jasną niepasteryzowaną czternastką, czyli klasyczny strong lager. Parametry to ekstrakt na poziomie 13,8 % i alkohol 6,2%, takich piw mamy w Polsce krocie. Czy jest miejsce dla kolejnego, myślę że tak, ale ja jego stałym degustatorem nie zostanę. Na szczęście, produkt piwowarów z Lwówka Śl. posiada niepowtarzalną cechę, jest nią użycie w procesie produkcyjnym wiórów dębowych. To metoda rodem z XVII wieku, polegające na opadowej filtracji piwa, przy użyciu ścinków dębowych. W tej dziedzinie browar w Lwówku jest prekursorem. Problemy z tym, niewątpliwie niebanalnym procesem, są dwa. Po pierwsze, na całej etykiecie nie znajdziemy słowa na temat wiórów dębowych. Jest to duży błąd, dlatego że są one niezłym „chwytem marketingowym”. Informacja dotarła do mnie z profilu browaru na facebooku, oraz z wypowiedzi Pana Marka Jakbiaka właściciela browaru. Drugi i najważniejszy problem, to brak jakiegokolwiek przełożenia zastosowanej technologii na smak piwa. Z informacji z browaru wiem, że planowane są poprawki receptury i uwydatnienie smaku. To dobrze, bo większość nowych piw potrzebuje chwili na okrzepnięcie i ewentualne poprawki.
Póki co, oceniam Lwówek Piastowski w obecnej kondycji.
| Browar: Lwówek Śląski
| Nazwa: Lwówek Piastowski (ekst. 13,8 % alko. 6,2% obj)
| Gatunek: jasne mocne, niepasteryzowane
| Metka: Zakupione w sklepie 101 Piw za 3,3 zł
Opakowanie: Piwa z Lwówka nie mają kontretykiet, może dlatego zabrakło informacji o dębowej filtracji. Centralną część etykiety zdobi drzewo, jak rozumiem jest to dąb, nawiązujący do wyżej wymienionych wiórów, szkoda że trzeba się tego domyślać. Etykieta jest podobna do tej znanej z Książęcego, mi się ona podoba. Kapsel klasyczny, ciechanowsko- lwówecki.
Kolor: Rozczarowanie, piwo jak na czternastkę jest bardzo jasne. Kolor jest co prawda bardzo ładny, świetlisty, złoty i idealnie klarowny, ale po takim ekstrakcie spodziewałem się głębszego złota wpadającego w bursztyn.
Piana: Piana jest mizerna, żeby uzyskać większą kołderkę, musimy nalewać trunek ze sporej wysokości. Mimo tych zabiegów, biała czapa szybko się redukuje do znikomego kożuszka.
Zapach: Słodowy, średnio intensywny.
Smak: Piwo smakuje całkiem zwyczajnie, brak wyraźnego posmaku sugerującego zabiegi filtracyjne, niby jakiś taki „dziwny” posmak jest, niestety na tyle niewyraźny że łatwo go przeoczyć. Na języku wyczujemy przede wszystkim mocną słodowść i delikatną goryczkę, piwo jak na 14 jest mało treściwe. Taki przeciętniak.
Podsumowanie: Lwówek Piastowski potrzebuje poprawek, i to pilnie, bo na razie to średnie piwo jakich wiele.
Ocena:
Dodaj komentarz