W miniony piątek (7 września) cichutko, bez medialnej wrzawy odbyła się premiera nowego browaru kontraktowego o nazwie Antidotum. Wg strony browaru na facebooku (tutaj) browar ma być „Antidotum na nudę na Polskim rynku Piwa” (zachowana pisownia oryginalna). Gdybyście o samym projekcie chcieli dowiedzieć się więcej to ostrzegam: będzie ciężko! Nie wiadomo kto warzy, gdzie warzy (podobno w browarze Bartek) i jakie są dalsze plany. Właściwie nic nie wiadomo, browar Antidotum strzeże swych tajemnic bardziej niż KGB swych archiwów!!! Ja jednak zawsze wychodzę z założenia, że najważniejsze jest, aby piwo było dobre. Można przyjąć założenia piwnej rewolucji i ogłaszać ją wszem i wobec, można odwrotnie: pokazywać jak ewoluuje wszystko, co z piwem związane. Na końcu jednak całość działań jest zawsze weryfikowana przez jedno: smak piwa (albo jak kto woli: smaki-piwa.pl). Zatem czy piwa z browaru Antidotum będą odtrutką na nudę na polskim rynku piwa? Spróbujmy „Prawdziwego pilsa” i „Prawdziwego dunkela” aby się o tym przekonać.
Browar: Browar kontraktowy Antidotum (Browar Bartek?)
Nazwa: Prawdziwy Pils
Gatunek: Pils (Ekstrakt 12°, Alk. 4,9% obj)
Kolor: jasnosłomkowy, niefiltrowany (lekko opalizuje)
Zapach: słodowy, z delikatną nutą chmielu.
Piana: Piana średniogęsta, szybko opada do 1 mm kożuszka.
Wysycenie: Dość wysokie, takie jak powinno być.
Smak: Słodowo-zbożowy zwieńczony lekką, nienachalną goryczką. W tle bardzo delikatny posmak rozpuszczalnikowy. Całość przypomina średniej jakości „pilsa” z browaru restauracyjnego. Piwo wypijalne, ale do miana „prawdziwego pilsa” to mu jeszcze daleko, tym bardziej, że dopiero co dostaliśmy prawdziwego pilsa od Marcina Chmielarza i Manufaktury Piwnej.
Opakowanie: Butelki nie są jeszcze dostępne. Co do reszty oprawy: to ocena 1 (niedostateczny). Brak firmowego szkła, brak gadżetów (to można jeszcze wybaczyć), brak jakichkolwiek sensownych informacji dotyczących browaru i piwa. Jeśli panowie z Antidotum liczą, że określenie „browar kontraktowy” to taki samograj, który sprzeda ich piwo, to grubo się mylą. Na sukces składa się wiele elementów, a jednym z nich też jest odpowiednia informacja trafiająca do klientów, a takowej w ogóle nie ma.
Ogólne wrażenie: Kiepsko. Nie można powiedzieć, że zupełnie źle, ale kiepsko. Gdyby to piwo było w standardowej ofercie jakiegoś regionalnego browaru, to oceniłbym je jako średnie. Jak na „prawdziwego” pilsa – to kiepsko.
Ocena:
Browar: Browar kontraktowy Antidotum (Browar Bartek?)
Nazwa: Prawdziwy Dunkel
Gatunek: Dunkel (Ekstrakt 13°, Alk. 5,2% obj)
Kolor: bursztynowy (bardziej przypomina czeskie półciemne, niż dunkela), niefiltrowany (lekko opalizuje)
Zapach: Ups! Coś się chyba nie udało. Wyraźny aromat kiszonki, który dość szybko ulatuje. Dalej mamy zapach przypominający gotowany groch. Niezbyt ciekawy. Prawie niewyczuwalny aromat ciemnych słodów.
Piana: Średniogęsta, bardzo szybko opada do 1 mm kożuszka, po chwili zanika.
Wysycenie: Wysokie, moim zdaniem zbyt wysokie.
Smak: Brrrr… Trzeba się przemóc, żeby wziąć pierwszy łyk. W smaku jest trochę lepiej niż w zapachu. Kiszonki wprawdzie nie ma, jednakże posmak „gotowanego grochu” jest wyraźny. Całkiem wyczuwalne są posmaki palonych słodów, samo piwo jest jednak dość ostre w smaku (takie drażniące). Goryczka bardzo umiarkowana i gdzieś schowana z tyłu. Dla mnie „Prawdziwy dunkel” jest ledwo pijalny, brak akcentów chlebowych czy karmelowych występujących u niemieckich przedstawicieli stylu, brak tej charakterystycznej gładkości i pełnego smaku. Wszystko jest zdecydowanie zakryte wadami tego piwa.
Opakowanie: Tak samo jak w przypadku pilsa.
Ogólne wrażenie: Piwo ewidentnie nieudane. Na prawdziwego dunkela jeszcze trochę poczekamy.
Ocena:
I co można w takim przypadku napisać? Mimo mojej wielkiej sympatii i ogromniej ekscytacji każdą nową, piwną inicjatywą uważam, że w ocenie takiej, czy podobnej akcji najważniejsza jest szczerość i uczciwość. Zaprzeczyłbym wszystkim swoim wewnętrznym przekonaniom, gdybym pochwalił piwa z Antidotum. Niestety w przypadku piwa żadna etykietka nie pomoże, jeśli samo piwo jest kiepskiej jakości. Widzimy to wielokrotnie na przykładzie piw „niepasteryzowanych”, „restauracyjnych”, a teraz na „browarze kontraktowym” i jego „prawdziwym” piwie. Oby to była tylko chwilowa, początkowa słabostka i kolejne warki z Antidotum pokażą nam co to znaczy „prawdziwe piwo”.
10 września 2012 at 11:51
Możliwe, że stan techniczny browaru Bartek trochę przeszkodził piwowarom w odniesieniu zamierzonego celu, z drugiej jednak strony opis recenzowanych piw przypomina mi to co często zastawałem w minibrowarze pana Gałasiewicza. Obawiam się, że twórcy Antidotum obrali sobie niewłaściwego nauczyciela.
11 września 2012 at 07:57
Noooo, jestem tymi opisami bardzo zaskoczony i jakoś mój zapał do spróbowaniu antidotumowych piw wyraźnie zmalał :-(
11 września 2012 at 16:14
Wierz mi, ja byłem dużo bardziej zaskoczony jak ich spróbowałem!!!
5 października 2012 at 19:10
Niestety recenzja dunkela celna w 100%. Na szczęście mam w lodówce antidotum….
PS Może Panowie z tego browaru wezmą się raczej za wyrób wędlin, sera lub kiszenie kapusty. pIWOWARSTWO WAS STANOWCZO PRZERASTA
7 grudnia 2012 at 20:46
Miałem okazję kupić pilsnera i powiem Wam, że smak rewelka! Czuć tą świeżość, czuć to czego brakuje innym piwo. Dla mnie bomba, szkoda że już niedostępne :/
7 grudnia 2012 at 20:46
13 grudnia 2012 at 16:31
I bought a bottle of the Pilsner in Poznan last month. It takes nothing like your description – I wonder if they changed it?
It doesn’t change like a Pilsner. But it was really nice. A complex combination of hops and a caramel flavour. We will buy more next time we go to Poland!
I suggest you try the bottle and see if you change your mind!x