PINTA 70/- SzylingówKońcówka roku sprzyja wszelkiej maści podsumowaniom i rankingom. Tym razem nie będzie z tym problemów wszystko wskazuje na to, że większość laurów zgarnie PINTA. O to jak powstał browar kontraktowy, jak wyglądał rok bieżący i co ciekawego będzie się działo w przyszłym, zapytałem Ziemowita Fałata. Człowieka instytucję polskiego piwowarstwa domowego, członka PINTY, współzałożyciela PSPD, redaktora kwartalnika Piwowar, współwłaściciela Browamatora a przede wszystkim piwowara.

Pierwsze przymiarki do tej rozmowy robiłem już w czerwcu. Panowie mieli jednak bardzo intensywny rok, co się odwlecze to nie uciecze :). Z perspektywy ośmiu miesięcy i jedenastu premierowych piw, łatwiej będzie podsumować rewolucję PINTY. Dzięki wydatnej pomocy współczesnej technologii (nagrywana rozmowa telefoniczna) udało mi się dowiedzieć kilku ciekawostek.

Bartek Napieraj: Zaczniemy od sztampy. Jak powstał projekt Pinta ?

1-11-515x342Ziemowit Fałat: W zasadzie zaczęło się w 2010 roku od piwa A’la Grodziskiego. Piwa nawarzonego w lubelskim browarze  Grodzka  15. Pomysł był taki: przyjeżdżamy z własną recepturą, z własnymi surowcami warzymy i wyjeżdżamy z własnym piwem za które bierzemy pełną odpowiedzialność. A’la Grodziskie pojawiło się akurat w zeszłym roku jako rozwinięcie dyskusji o tym, że żaden browar nie chce się podjąć produkcji piwa nawiązującego do Grodziskiego. Było dużo spekulacji na temat tego czy taki projekt się opłaci, czy ktoś będzie chciał pić to piwo. W związku z tym, że bardzo lubię ten styl i często go warzę w domu z dobrym efektem postanowiłem zaryzykować. O tym, że  nawarzę takie piwo  napisałem w jednym  z wątków na forum Browar.biz, chociaż wtedy jeszcze nie wiedziałem z kim i w którym browarze. Zadzwoniłem do Grześka Zwierzyny, chodziło o to, żeby piwo  które nawarzymy  jakoś dystrybuować. Grzesiek od razu powiedział OK i w ten sposób powstało 1666 butelek piwa A’la Grodziskie. To był początek warzenia kontraktowego. Natomiast znany dziś projekt PINTA to długie rozmowy z Grześkiem i Markiem oraz wykorzystanie doświadczeń z wielu różnych działań w „branży” piwnej.

Skoro już jesteśmy przy tamtym piwie to powiedz mi proszę skąd pomysł na taką etykietę i dlaczego zamiast oryginalnej nazwy pojawiło się piwo A’la Grodziskie?

Pomysł był taki żeby nawiązać do klasycznej etykiety Grodzisza, postanowiliśmy wprowadzić do niej kilka współczesnych elementów. Nie chcieliśmy używać oryginalnej nazwy przez szacunek do tego piwa, oprócz tego musiały się tam zmieścić inne treści takie jak skład. Podsumowując: pomysł nasz, wykonanie profesjonalnej agencji. Piwo miało tylko 21 dni przydatności do spożycia, było niefiltrowane i niepasteryzowane. Podczas pierwszego warzenia Pinty, 28 marca 2011 – czyli prawie rok po premierze A’la Grodziskiego, otworzyliśmy sobie w Zawierciu butelkę Grodziskiego. Piwo było idealnie klarowne z piękną pianą. Smakowała świetnie. Kończąc temat Grodziskiego, mimo wysokiej ceny 5 zł i krótkiego terminu piwo sprzedało się bardzo szybko. Zaraz zaczęły się pytania o kolejne warki i inne piwa. Pomyśleliśmy sobie, że skoro jest zainteresowanie innym piwem, nie mówię o piwach niepasteryzowanych ale o zupełnie innym stylu to trzeba tą szanse wykorzystać.

Skąd wzięła się nazwa projektu i jak powstają nazwy piw?

Nazwa powstała w Cieszynie i wymyślił ją Grzesiek Zwierzyna. Początkowo miał to być PINT –  chłopak, ale do niczego nam nie pasował i przerobiliśmy go na PINTĘ. Jeśli zaś chodzi o nazwy piw to różnie to bywa, zwykle jednak to praca zespołowa i burza mózgów.

Dlaczego browar w Zawierciu, czy warzone tam świetne piwa górnej fermentacji miały jakiś wpływ na wybór miejsca?

Początkowo myśleliśmy o którymś z browarów restauracyjnych. Niestety browary restauracyjne nie mają możliwości butelkowania na taka skalę jaka nas interesowała, poza tym koszty 1-8-523x392produkcji są tam bardzo wysokie. Mimo tego mieliśmy kilka na oku, jednak te które nas interesowały są na tyle zajęte własną produkcją że ta opcja odpadła. Szukaliśmy browaru, który byłby w miarę blisko Żywca – ze względów logistycznych. Wszystkie PINTY są ręcznie etykietowane, mamy taka sprytną maszynkę którą kupiliśmy w Stanach do ręcznego etykietowania. Chodzi o to, że żaden browar nie mógł nam zapewnić możliwości naklejania etykiet jakie nas interesowały. Są jeszcze dwa wielkie plusy Zawiercia. Browar ma wybicie na poziomie 17 hektolitrów, w sam raz na eksperymenty –  nie za dużo nie za mało. Podchodzimy do naszych piw bardzo ostrożnie, nie możemy sobie pozwolić na wypuszczanie setek hektolitrów nieudanego piwa. Bardzo ważna była osoba Pani Piwowar Anny Bugały, która jest otwarta na wszelkie sugestie, jest profesjonalistką w swoim fachu i naprawdę świetnie nam się współpracuje.

Porozmawiajmy chwilę o technologii. W specyfice browaru Na Jurze pojawia się informacja, że nie da się tam warzyć piw z ekstraktem powyżej 15 % jak to wygląda w rzeczywistości. Nie da się ukryć, że chętnie zobaczył bym RIS-a lub Barley Wine z logo Pinty.

1-6-523x392Sprawa jest trudna. W Zawierciu takich piw raczej nie będzie. Chociaż musisz wiedzieć że oba style były na samym szczycie naszej listy ale po przygodach z ostatnimi koźlakami… Nie odważymy się warzyć tego w Zawierciu. Może udałoby się przepchnąć to piwo przez kadź filtracyjną ale straty będą ogromne. Do butelek trafiłyby niedobitki z produkcji. Instalacja nie jest przygotowana do warzenia piw wysoko ekstraktywnych. A receptura na Barley Wine jest gotowa i przetestowana u mnie w domu…

No właśnie ile z receptur Pinty zostało wcześniej uwarzone przez Ciebie w domu?

Wszystkie. Warzę piwo regularnie od 10 lat. W sumie zrobiłem już ponad dwieście warek i naturalne, że korzystam z tych receptur które przetestowałem w domu.  To nie jest tak że receptura  się przyśni i gotowe. Trzeba grzebać w źródłach i eksperymentować.

A jak wybierać spośród tych wypracowanych receptur akurat te, które stają się piwami Pinty?

1-5-1024x768Wiesz co, główny szkielet te piwa, które się pojawiły w tym roku był wypracowane od dawna. Na przełomie 2010/11 z Markiem i Grześkiem spotykaliśmy się bardzo często.  Ostateczną listę piw ustaliliśmy w przydrożnej restauracji w Siewierzu, kiedy mniej więcej wiedzieliśmy już co można uwarzyć w Zawierciu. Parę piw musieliśmy skreślić. Ale nie miałem żadnych wątpliwości, że pierwszym piwem musi być Amerykańskie IPA.  Nie pamiętam kiedy pierwszy raz piłem to piwo ale byłem i jestem zagorzałym fanem tego stylu. Byłem pewny, że będziemy w stanie zarazić tym piwem wielu ludzi w Polsce.

Atak Chmielu jest twoim ukochanym dzieckiem?

Pierwsza warka AtakuO tak, Atak spełnia niemal wszystkie moje oczekiwania. Co prawda wciąż pracujemy nad aromatem tego piwa ale nic nie wskazuje żebyśmy przestali warzyć AIPA. Świadomie zostawiamy sobie trochę miejsca dla jakiegoś Imperialnej wersji Ataku która powinna się kiedyś pojawić.  Szczególnie więzy połączyły mnie z Psze Koźlakiem którego warzenie było koszmarem. Zarówno jeśli chodzi i przygotowania surowce jak i butelkowanie. Wyszło dobrze ale to była jednorazowa przygoda.

Atak zostaje,  co jeszcze?

1-9-515x342Fakt, nie  ma sensu rezygnować z Ataku Chmielu. Jednak zasada naszego działania to edukacja piwna.  Dlatego możecie się spodziewać w przyszłym roku kolejnych nowych piw. Patrząc na to, jak się sprzedają PINTY, moglibyśmy zakończyć na trzech- czterech piwach Moglibyśmy popracować nad ceną, poszerzyć dystrybucję, ponegocjować stawki z browarem i zacząć na tym zarabiać. Ale dla każdego z nas PINTA  to spełnienie piwnych marzeń, każdy z nas zarabia na czymś innym. Mamy ten luksus, że możemy bawić się warzeniem piwa.

Pamiętasz wrocławską premierą Ataku Chmielu, była trema?

1-1-1024x768Byłem we Wrocławiu i cały czas pamiętam smak premierowej beczki Ataku. Trema była, na szczęście spotkałem we Wrocławiu wielu znajomych i na bieżąco mogłem słuchać komentarzy i opinii. Były pozytywne, co tu dużo gadać, byłem szczęśliwy.

Rok się powoli kończy jaki to był okres dla Ciebie i Pinty?

Zaczęliśmy warzyć pod koniec marca, to jest raptem osiem miesięcy a wydaje się że warzymy z PINTĄ trzy lata. Było trochę pracy i stresu przed każdym piwem, bo oczekiwania rosną wraz z każda premierą. Jesteśmy zadowoleni zarówno ze współpracy jak i z efektów. W zasadzie te ostatnie miesiące z PINTĄ to było podsumowanie tego,  czym się zajmujemy od wielu lat.

A jak będzie wyglądał przyszły rok?

Szczerze powiedziawszy to dopiero przyjdzie czas na plany, na razie ciągle jesteśmy w trakcie różnych działań. Planujemy przed końcem roku spotkanie gdzie na spokojnie usiądziemy i porozmawiamy o tym co dalej. W każdym razie lista piw do zrobienia puchnie z każdym miesiącem. Co prawda praca w browarze przemysłowym utemperowała nasze plany ale tez mocno nas zainspirowała. W tym roku zwiedziliśmy kilka zagranicznych browarów odbyliśmy setki rozmów z piwowarami, pora przekuć te doświadczenia na kolejne piwa.

Ostatnie Pytanie: Twój prywatny top, piwo którym jesteś zafascynowany i które warzysz z największą przyjemnością to?

Nie jest to coś co w domu mi wychodzi, ale prywatnie jestem zafascynowany wszelkimi piwami kwaśnymi, począwszy od Berliner Weisse poprzez wszystkie piwa typu  Lambic. Cały czas próbuje doskonalić moje produkcje nawet teraz stoi w fermentowni lambic ale jeszcze muszę nad nimi popracować.

1-2-1024x768

Dziękuje za poświęcony czas.

Zdjęcia dzięki uprzejmości Ziemowita Fałata

Podziel się:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • email
  • Twitter
  • Wykop
  • Add to favorites