Jakiś mam taki wieczór, że wygrzebałem skądś kupioną dawno temu Łomżę Podkapslową. Taki marketingowy wymysł, mający skusić konsumenta na coś „nowego”. Niekoniecznie lepszego, ale o tym za chwilę.
Ale zacznijmy po kolei – Łomża Podkapslowe to piwo jasne mętne, alk. 6,0%, wyprodukowane przez Browary Regionalne Łomża (acha…), niepasteryzowane, niefiltrowane (ponad 3 miesiące terminu ważności). Zawiera słód jęczmienny. Jest w nim obecność żywych kultur drożdży, czego dowodem ma być naturalne zmętnienie.
Ekstrakt – tajemnica.
Butelka – bączek 0,33l – niezwrotna (bo i po co?)
To tyle, jeśli chodzi o podstawy. Etykieta taka sobie, raczej ascetyczna, wionie nieco PRLem. Aby ją całkowicie przeczytać, trzeba przechylić butelkę (albo głowę). I co tam wyczytamy?
„Trzymasz piwo poziomo?
To dobrze. Właśnie teraz,
pod kapslem, drożdżowy
osad z na mniesz się
z jasnym piwem”
Nawet się nie rymuje.
W butelce tegoż wyjątkowego osadu zbyt wiele nie ma, ale dobra, położę, niech się wymiesza.
A po prawdzie, to miesza się słabo. Musiałem zakręcić, żeby przelać osad do kieliszka i uzyskać „pełnię smaku tego piwa”. Bo przecież można wyczytać w internecie, że:
Kierunek piw ciekawych zapoczątkowały piwa niepasteryzowane, ale wraz z ich upowszechnieniem się piwosze zaczęli poszukiwać nowych doznań w ramach kategorii. Obecnie w opinii konsumentów zainteresowanych półką piw ciekawych, wśród których szczególnie liczni są młodzi mieszkańcy dużych miast, kluczowym i szczególnie pożądanym atrybutem piwa jest jego mętność, nieklarowność. Takie właśnie jest piwo Łomża Podkapslowe – orzeźwiające i mętne jednocześnie.
Niezły marketingowy bełkot, prawda? Bo piwa ciekawe to piwa niepasteryzowane Nie ważne jakie, byle niepasteryzowane. I tak niepasteryzowany lager może być pewnie lepszy od pasteryzowanego piwa z PINTY? Ano, w myśl marketingowców z Łomży – tak.
Cóż, skosztujmy więc tego wynalazku.
Piwo ma złocisty kolor, jest mętne, ma śnieżnobiałą, drobniutką pianę, która u mnie szybko zniknęła, pozostawiając po sobie dwie smętne kropelki.
Równie smętny jest zapach. Brak chmielu. Słód, skórka od chleba, wszystko na minimalnym poziomie.
Smak – są nuty chlebowe, jest odrobina pozostającej goryczki – przy samym finiszu. Zbyt wysokie wysycenie.
I co? I już. Łomża Podkapslowe nie jest piwem ciekawym. Jest piwem nudnym jak flaki z olejem. Jest typowym chwytem marketingowców, którzy adresują je do ludzi kupujących etykiety, nie zawartość. I pewnie ze strony sprzedaży to gra, bo w końcu gdzieś muszą to wszystko wypchnąć. Ale wciskanie ludziom, że ten wynalazek jest ciekawy? Że jest skierowany do „piwoszy poszukujących nowych doznań”? W życiu.
Jeśli ktoś chce to kupić, bo jest jedyną alternatywą dla typowego koncerniaka – ok, niech będzie. Ale niech się nie łudzi, że kupił piwo ciekawe i warte swojej ceny. Nie. Wybrał po prostu najmniejsze dostępne na półce osiedlowego zło. Jak ja.
Naprawdę mam za złe tym bezdusznym marketingowcom, że zaprzedali swe dusze diabłu wykresów sprzedaży i są gotowi wymyślić każdą bzdurę, żeby nieświadomego klienta nabrać. Ale z drugiej strony to nie do końca ich wina – z czegoś trzeba żyć.
Mam jednak świadomość, że naszym, blogerskim, piwomaniakowym obowiązkiem jest punktowanie takich rzeczy – może ludzie się zorientują?
Ocena w kuflach się nie pojawi, bo nie ma po co.
21 listopada 2012 at 10:37
miałem wrażenie że forum padło ?, Łomża
chciała uważyć duvalka ale zabrakło 2,5% i nie dziwota
że w Polce pijemy napoje piwnopochodne a Czesi
zacierają ręce i pchają swoje produkty na wydre !!!!
21 listopada 2012 at 12:29
Jak na Łomżę to recenzja surowa. Moim zdaniem, w smaku wypada lepiej od tej klasycznej. Mainstreamowe piwa tego rodzaju to próba przebicia się tanim kosztem do przeciętnego odbiorcy, który myśli, że otrzymuje coś lepszego, co w dodatku smakuje jak piwo, które zna. A to, że nie zna innego, to już jego problem.
Co do samego piwa – faktycznie, jest makabrycznie stonowane i przycięte, tak by równać do średniej z tego browaru. Mnie etykieta jakoś nie razi, gorzej z butelką. Te bączki kojarzą mi się ewidentnie z PRLem skoro już przy tych skojarzeniach jesteśmy. Piwo bardzo średnie ale jak na łomże to widzę postęp.