Jeszcze do niedawna Święty Gral wśród polskich porterów. Wszyscy o nim mówili ale próbowali go nieliczni. Wystarczy zajrzeć do wpisu Bartka (http://www.smaki-piwa.pl/piwo/porter-lodzki/) aby się o tym przekonać.
Na szczęście Browary Łódzkie powoli zaczęły dostrzegać, że nie funkcjonują tylko w swojej własnej, oderwanej od naszej rzeczywistości. Zaślubiny Porteru Łódzkiego z nową piwną rzeczywistością nastąpiło na przełomie marca i kwietnia tego roku w łódzkiej Piwotece Narodowej. Wówczas mogliśmy się go napić pierwszy raz po latach przerwy, wprost z beczki. Dziś sytuacja wygląda jeszcze lepiej bo piwo ruszyło w Polskę i prócz Łodzi piwo pojawiło się w Warszawie (Kufle i Kapsle, Chmielarnia), Wrocławiu (Kontynuacja), Poznaniu (Setka Pub) i Częstochowie (Piwiarnia Częstochowa). Dlatego w Kuflach i Kapslach nadarzyła mi się nie lada gratka spróbowania porteru bałtyckiego serwowanego na sposób angielski – wprost z pompy :).
Efekt kaskadowy w kultowym polskim piwie potrafi wprawić człowieka w zadumę i wywołać spory uśmiech. Piwo mocno cieszy oczy, ale nos jest zawiedziony krzycząc – gdzie aromat! Gęsta piana mocno izoluje nas od aromatów i początkowo niewiele o nich można powiedzieć.
Pierwszy łyk to szok! Piwo o mocy 9,5% pije się zastraszająco lekko. Jest gładkie, kremowe co akurat przy serwowaniu z pompy należy zaliczyć do standardu. Do tego jest świetnie zbalansowane i pijalne. Gdyby nie wyraźne uczucie ciepła wytworzonego przez alkohol w brzuchu, moglibyśmy nie być świadomi mocy drzemiących w tym piwie. Oczywiście dopóki nie chcielibyśmy wstać z krzesła po kilku szklankach.
Jak już piwo nieco się ogrzeje, a piana opadnie, przychodzi czas na delektowanie się aromatami. Na początku mamy wyraźne nuty kawy, suszonych śliwek i rodzynki, a gdy piwo coraz mocniej się ogrzeje zaczyna dominować czekolada. Właśnie czekolada była dla mnie największym zaskoczeniem degustacji, bo raczej porteru z Łodzi mocno z nią nie kojarzyłem. A tu proszę, niespodzianka.
Przyznam szczerze, że Porter Łódzki po raz kolejny wywarł na mnie kolosalne wrażenie. Bardzo się cieszę, że dzięki pompie mogłem to piwo odkryć na nowo i ponownie się nim zafascynować. Teraz czekam na chwilę, gdy Browary Łódzkie docenią wartość swojego produktu i opakują go w godne tego trunku opakowanie. Na razie prócz smaku cieszmy się również ceną. W sieci handlowej Carrefour za półlitrową puszkę zapłacimy 3,79 zł! Nie znam drugiego piwa o tak rewelacyjnym stosunku ceny do jakości. Nic tylko kupować i się delektować. Na pewno warto!
4 listopada 2013 at 18:36
Ocena łódzkiego Portera jest zachwycająca, wręcz chciałoby się pić prosto z obrazka. Czy próbował Pan też innych piw z tego browaru? Zazwyczaj doskonały porter jest jakby koroną fachowości piwowara. Co z innymi piwami tegoż browaru? Czemu od wielu lat nazwy piw z tego browaru kryją się pod dziwnymi obcojęzycznymi literkami? Czy wstydzą się czegoś? Kto izoluje trud ludzi od ogólnej opinii?
6 listopada 2013 at 23:29
Polityka Browarów Łódzkich skupiona jest obecnie na produkcji tanich piw dla takich potentatów handlu jak Biedronka (Sarmackie) czy Carrefour (Junak). Można oczywiście ten stan rzeczy krytykować, ale dzięki temu Browary Łódzkie jakoś na rynku funkcjonują.
Jak można znaleźć w przedstawieniu mojej osoby, Łódzkie Mocne nie było mi obce właściwie od początku mojej piwnej przygody. Ostatni raz piłem je w zeszłym roku z moimi znajomymi w łódzkiej Piwotece Narodowej. Nie było to na pewno piwo wybitne, ale sentyment pozostał. Rok temu miałem też okazję spróbować Tygrysa – tego piwa zdecydowanie polecić nie mogę. Nie dałem rady wypić nawet połowy szklanki.
Porter Łódzki to zupełni inna historia. Odkryłem go tak naprawdę niecałe 3 lata temu i dzięki temu odkryciu poczułem, ze polski porter bałtycki to bardzo wartościowy produkt. Szkoda tylko, że ma tak paskudne opakowanie.
7 listopada 2013 at 12:51
Dla mnie porter łódzki wraz z żywieckim to najlepsze polskie portery. Co do innych porterów to chyba mam pecha bo za każdym razem gdy je degustuję to zawsze coś jest nie tak. A na tych 2 jeszcze się nie zawiodłem.
11 listopada 2013 at 09:30
A jak dla mnie, porter żywiecki jest wyśmienity. Uwielbiam wyrazistość goryczy no i ogólnie ciemne piwo jest w sam raz dla mnie
12 listopada 2013 at 22:13
Nie na temat, ale mam pytanie: czy można liczyć na naprawienie kanału RSS? Bo w tej chwili próba subskrypcji zgłasza błąd:
Błąd przetwarzania XML: niezrozumiała seria znaków po elemencie dokumentu
Obszar: http://www.smaki-piwa.pl/comments/feed/
Numer wiersza: 5, kolumna 3:
14 listopada 2013 at 19:37
Dzięki za zwrócenie uwagi na problem. Postaram się nim zająć w wolnej chwili i nie gwarantuję, że szybko się uda to naprawić.
18 listopada 2013 at 00:42
Ale mi narobiłeś smaka! faktycznie prezentuje się też rewelacyjnie. Jutro ruszam do Carrefoura ;)
18 listopada 2013 at 00:44
Mmm brzmi pysznie i cena też przystępna. Jutro pędzę do sklepu :D
11 czerwca 2014 at 11:11
A jest w butelkach ?
20 października 2014 at 10:34
Browary Łódzkie linię do butelkowania w szkle, zlikwidowały kilka lat temu, przechodząc na puszki. Jednak w Stanach prawdziwe kraftowe browaru puszkami nie gardzą.