Dziś po praz drugi na łamach Smaków Piwa gości Browar Amber, z jednym ze swoich flagowych produktów piwem Złote Lwy.
Nie można odbierać zasług browarnikom z Bielkówka w kwestii pionierstwa na rynku, jakości produktów, strategii marketingowej, o czym już pisałem przy okazji próbowania piwa Natur. Niestety osobiście muszę przyznać, że nie jest to mój ulubiony polski browar, wieje nudą mili Państwo. Amber produkuje około dziesięciu gatunków piwa, trudno dokładnie policzyć ich produkty, bo warzą na zamówienie np. dla Browaru Gontyniec, ponadto część ich wyrobów nie jest już dostępna w szerokiej sprzedaży. Wśród tych dziesięciu produktów znajduje się osiem lagerów, porter i koźlaka, wstyd i nuda. Wróble ćwierkają że Browar szykuje coś specjalnego, być może chodzi o Ale czyli angielski styl górnej fermentacji, bliższych informacji nie mamy.
Można spytać, dlaczego tak psioczę skoro piwa robią smaczne i trzymające równy poziom, chodzi o to, że nasz rynek lagerem stoi. Jeśli pójdziecie do sklepu i kupicie piwo z koncernu, obojętnie jakie, i obojętnie jakiego to mamy 99% szans ze będzie to piwo jasne pełne dolnej fermentacji (lager). Można oczekiwać od browaru regionalnego, że się bardziej postara i dopieści smakoszy, trudno cieszmy się ty co mamy, lejemy.
| Browar: Amber
| Nazwa: Złote Lwy (ekst. 12,2 % alk. 5,6%) pasteryzowane
| Gatunek: Lager
| Metka: Cena 3,69 zł kupione w Piotrze i Pawle we Wrocławiu.
Zacznę nietypowo, od opakowania, należą się pochwały dla dizajnerów Amberu, czarna stylowa etykieta zawiera dedykowany herb, w którym prezentują się dwa kroczące lwy trzymające tarcze herbową. Kapsel wykonany w tą samą deseń, wszystko robi pierwszorzędne wrażenie. Jedyny minus to bezzwrotna butelka, która zapewne znacząco wpływa na cenę piwa, w okolicach samego Browaru można dostać Złote Lwy w butelkach zwrotnych, ale niestety do Wrocławia nie docierają.
Kolor ciemnozłoty klarowny, klasyczny dla tego gatunku, piana początkowo wydaje się idealna mocno zbita, śnieżno biała i wysoka, niestety nie dotrwała do końca konsumpcji. Zapach przyjemny chmielowo słodowy niezbyt intensywny, smak również w porządku klasyczny lager z wyraźną goryczką i odrobiną słodu. Wysycenie troszkę za niskie, przy końcu kufla piwo może być zbyt odgazowane. Podsumowanie tym razem przychodzi mi dość ciężko, bo niby niczego nie brakuje Złotym Lwom, ale piwem wybitnym nie są, no i jeszcze ta cena dochodząca do 4,5 zł w dużych marketach.
Ocena wersji butelkowej:
Oraz uwaga ocena dla wersji niepasteryzowanej, którą piłem na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa. Piwo zyskuje na smaku, jest ciekawsze i zasługuje na mały plus.
2 września 2015 at 18:58
Jak dla mnie piwo dobrze średnie. goryczka w normie, mogła być większa, brakuje tego czegoś specjalnego. Może być na upały do ryby ale nie tej najwyższej klasy. Coś jak Łomża w lekko lepszym wydaniu.
26 stycznia 2016 at 09:35
Zachwycilo mnie, ale po zmianie butelki na taka ze zlotym tlem cos jest nie tak. Pamiętam gęstą piane. Średnie nasycenie. I ten goryczkowy mocno chmielowy smak. Teraz niby tak samo ale… Nie moge sie oprzeć stwierdzeniu ze wtracila sie nuta smakowa typowa dla koncernowych, produkowanych na masową skale piw.