Piszą o sobie tak:
„Browar Artezan to zapewne najmniejszy browar komercyjny w Polsce. A zarazem pierwszy który można nazwać browarem rzemieślnicznym (craft brewery), to znaczy nie nastawionym na dużą produkcję i duży obrót, ale raczej na tworzenie niewielkich ilości piwa wyjątkowego, dopieszczonego, luksusowego. Bez stosowania automatyki i metod przemysłowych, ale z dużym wkładem pracy ręcznej, wymagającej wiedzy, praktyki i intuicji piwowarów.”
I rzeczywiście: ich browar to takie małe rękodzieło. Nawet pomarańcze i cytryny sami obierają. Miałem przyjemność poznać cała trójkę „ojców założycieli” browaru Artezan, zobaczyłem pasje w ich oczach i wielkie zaangażowanie w to co robią. Wszystko to uwidacznia się w ich piwie, którego też nie omieszkałem spróbować.
Browar: Browar Artezan
Nazwa: Witbier (ekstr. 12°, alk. 4,8% obj.)
Gatunek: Witbier
Kolor: Bladożółty, lekko cytrynowy. Piwo oczywiście jest nieklarowne, aczkolwiek nie jest całkowicie nieprzejrzyste, jak niektóre hefeweizeny. (Każda warka była mniej więcej w podobnej barwie)
Zapach: Przyjemny aromat owoców cytrusowych (cytryna i delikatna pomarańcza) oraz kolendry. Retronosowo akcenty kolendry ulegają wzmocnieniu i zaczynają dominować nad cytrusami. (Warka nr 1 charakteryzowała się wyraźnym aromatem jabłek, natomiast w warce nr 2 zdecydowanie dominowały cytryny i kolendra)
Piana: Wysoka, dość drobna. Opada jednak bardzo szybko do cieniutkiej warstewki, która pozostaje do końca. (W warce nr 1 i 2 piana była słabsza, także nietrwała).
Wysycenie: Ok, ale mogłoby być nieco, ale tak naprawdę ciut, większe. (Warka nr 1 miała nieco niższe wysycenie, nr 2 już trochę większe, nr 3 jest prawie idealne).
Smak: Aktualnie dostępna warka witbiera (nr 3) ma ciekawy, dość wytrawny jak na wita charakter. Wyraźnie kolendrowa, z cytrynowo-pomarańczowymi akcentami. Warka nr 2 była zdecydowanie bardziej cytrynowa, nr 1 bardziej pomarańczowa – obie były nieco słodsze niż warka nr 3.
Opakowanie: Cóż, opakowania brak – Artezan rozlewa piwo tylko w beczki (choć chodzą słuchy, że być może to się zmieni). Browar dystrybuował koszulki ze swoim logo oraz oryginalne czapeczki z jeżem. Odbyły się także spotkania z autorami z okazji premier ich piw w różnych lokalach m.in. w Piwotece Narodowej. Na koniec pozostaje logo… cóż, już mi się opatrzyło i zacząłem jeżyka traktować z sympatią, choć przyznam szczerze, że pierwsze wrażenie nie było zbyt ciekawe. Mam nadzieję, że Jacek, Piotrek i Darek wybaczą mi krytyczne słowa, jakie kierowałem z początku w stronę jeżyka, ale przecież nie o logo, a o znakomite piwo tu chodzi!
Ogólne wrażenie: Najlepszy polski komercyjny witbier. Piwo idealne na gorące lato, z którym już powoli się żegnamy. Wit zdobywa rzesze fanów i jest dla wielu piwnych laików znakomitym początkiem przygody z dobrym piwem, otwiera oczy i kubki smakowe. Przy całym trendzie warzenia piw ekstremalnych, „rewolucyjnych”, krzykliwych Artezan pokazuje, że można też uwarzyć zwykłe, smaczne i orzeźwiające piwo na upał. Dobra robota Jeżyki!
Ocena:
PS. Postaram się wkrótce opisać Dubbla w wykonaniu Artezanów, a w październiku możemy się szykować na nowość od jeża, czyli klasyczne angielskie India Pale Ale.
2 września 2012 at 21:13
Według mnie Witbier od Pinty znacznie lepszy.. ale jak kto lubi
3 września 2012 at 12:07
Pinta uwarzyła Imperial Witbiera. Styl wywodzący się od wita, ale zdecydowanie bardziej treściwy, a w tym konkretnym przypadku, czyli Viva La Wita, dodatkowo bardziej chmielony. Porównywanie tych piw jest trochę nie na miejscu, to tak, jakbyś powiedział, że dunkel jest gorszy od koźlaka. Oczywiście każdemu może smakować co innego.
2 września 2012 at 23:32
Wit od Pinty to kompletnie inne piwo:)