Jest poniedziałek, przyszła zima, a do tego mam zrecenzować „najlepsze” marki piwa, z naszych największych browarów, czy ktoś wyobraża sobie gorszy początek tygodnia? Do tej pory przegląd piw koncernowych odbywał się w miarę gładko, niektóre piwa jak Okocimski Porter przyjemnie mnie zaskoczyły. Pora na piwa jakie są według naszych rodzimych potentatów naj, najlepsze, najsmaczniejsze, najdroższe i oczywiście najzieleńsze Jeśli przejrzymy ofertę naszych browarniczych tuzów, czeka nas srogie rozczarowanie, trzy „najlepsze” marki to piwa licencjonowane. Wielka szkoda że koncerny nie zdecydowały się na obranie swoimi flagowymi produktami polskich piw, niestety takie są ich standardy.Oczywiste jest że promowanie i sprzedaż w Polsce Heinekena wpływa na globalną siłę tej marki, a co za tym idzie zyski i prestiż firmy Heineken będącej głównym udziałowcem GŻ. Dlatego to Heineken (GŻ), Carlsberg (CP) i Pilsner Urquell (KP) są okrętami flagowymi browarów przemysłowych w naszym kraju.
Reklamy tych piw maja różne oblicza, Carlsberg to przede wszystkim promocja oparta piłce nożnej, piwo dla kibiców. Heineken to bardziej zdywersyfikowana reklama, jest i sport (Liga Mistrzów), muzyka (Open’er festiwal) jak i ogólne „luzackie” spoty reklamowe. Pilsner to marka kreowana na najbardziej ekskluzywną, przez lata jej twarzą był Marcin Kydryński prowadzący jazzową audycje „Sjesta” w Trójce. Obecnie ten etap promocji się zakończył, nowa strategii jest skierowana do wyrobionego piwosza. Jedna z twarzy kampanii jest Maciej Chołdrych piwoznawca i sensoryk piwa, promujący fachową wiedzę o złotym trunku. Na stronie Pilznera można się dowiedzieć kilku ciekawych rzeczy na temat mało znanych stylów piwa jak Witbier czy Lambic. Tak na marginesie, to właśnie Kompania Piwowarska ma ostatnimi czasy najciekawsze podejście do marketingu, oprócz wspomnianego już Pilsnera, Maciej Chołdrych prowadzi miniserial „Tajemnice Świata Piwa” na profilu youtube KP. Jego rękę widać też na stronie nowego Dębowego, gdzie można obejrzeć filmiki zdradzające sensoryczne tajemnice degustacji piwa. Szkoda tylko że KP, promując wiedzę piwną nie ma na rynku żadnego ciekawego piwa.
Wracajmy do naszych bohaterów, można się przyczepić że wszystkie trzy piwa nie są produktami polskimi. Na szczęście lub raczej na nieszczęście, wszystkie trzy są warzone w kraju, Carlsberg w Okocimiu, Heineken w Żywcu a Pilsner w Tychach. Przy czym trzeba wspomnieć że butelki 0,33 Pilsnera pochodzą z oryginalnego miejsca produkcji czyli z Pilzna. Heineken i Carlsberg to premium lagery, natomiast Pilsner to czeski pilzner :) . Różnice nie są wielki, w skrócie można powiedzieć że każdy pilzner jest lagerem natomiast nie każdy lager jest pilznerem. Oryginalny pilsner jest uwarzony bez niesłodowych dodatków czyli kukurydzy (ulubiony składnik koncernów), słodzików z użyciem chmielu Żateckiego i pilzneńskiej wody. Dziś oceniam wersję pochodzącą z Pilzna, teoretyczne piwa niczym się nie różnią a restrykcyjna licencja gwarantuje taki sam smak trunków produkowanych w Czechach i Polsce.
Cenowo wszystkie trzy piwa wypadają podobnie czyli powyżej 3 zł za butelkę 0,33l. Sprawdźmy jak ten „powiew luksusu” smakuje.
| Browar: Okocim (Carlsberg Polska)
| Nazwa: Carlsberg (ekst. 11,1 % alko. 5 % obj)
| Gatunek: jasny lager
| Metka: Zakupione w Tesco za 3,1 zł 0,33l
| Browar: Żywiec (GŻ)
| Nazwa: Heineken (ekst. 11,4 % alko. 5 % obj)
| Gatunek: jasny lager
| Metka: Zakupione w Tesco za 3,25 zł 0,33l
| Browar: Tyskie Browary Książęce (KP)
| Nazwa: Pilsner Urquell (ekst. 12 % alko. 4,4 % obj)
| Gatunek: czeski pilsner
| Metka: Zakupione w Tesco za 3,35 zł 0,33l
Opakowanie: Zielono mi, czyli wszędzie ulubiony kolor speców od marketingu, zielona butelka która co prawda piwu nie służy ale pomaga w sprzedaży. Kolor ten dominuje także w kolorystyce etykiet Carlsberga i Heinekena, Pilsner wypada na tym tle najlepiej klasycznie i dystyngowanie. Wszystkie piwa maja dedykowane kapsle, Carlsberg typu twist off.
Kolor: Piwa ułożyły się kolorystycznie adekwatnie do ekstraktu, czyli najjaśniejszy jest Carlsberg a najciemniejszy Pilsner.
Carlsberg to jasne złoto, mam niezbyt przyjemne urologiczne skojarzenia, widać mocną pracę pęcherzyków Co2.
Heineken wygląda lepiej, dorodny złoty kolor jest jak najbardziej właściwy dla tego typu piwa.
Pilsner już na pierwszy rzut oka odróżnia się od pozostałych piw, kolor oscyluje między jasnym bursztynem a ciemnym złotem, bardzo ładny i apetyczny.
Piana: Piana niestety nie jest najmocniejsza strona tych piw, początkowo Carlsberg ma ja najwyższą a Pilsner najniższą. Niestety piana we wszystkich trzech piwach dość szybko się redukuje, i tylko na Pilsnerze pozostaje cienki kożuszek.
Zapach: Tutaj zaczyna się apokalipsa, Calsberg pachnie tz. skunksem czyli aromatem zielonej butelki a poza tym nic nie wyczuwam. Heineken to również skunks na szczęście w mniejszym natężeniu a oprócz tego delikatna nuta słodowa. Pilsner na tym tle pachnie pięknie, bardzo wyraźnie chmielowa i apetycznie. Porównanie wypada jak mecz pierwszej ligi z B klasą, w tym zestawieniu Pilsner jawi się jak najlepsze piwo na świecie.
Smak: Oczywiście decydując się na ten test wiedziałem (bo przecież kto nie pił tych piw) że będzie ciężko ale że aż tak to nawet nie przypuszczałem.
Carlsberg to jest jakaś masakra piwo jest wstrętne, kwaśne i smakuje jak stara szmata, nagazowanie wprost rozsadza paszczękę, nawet nie dopiłem do połowy.
Heinekent to klasyczny koncernowy średniak, o smaku słodowo nijakim, niby nie ma większych wad, ale tak na prawdę nie da się o nim nic ciekawego powiedzieć. Ot po prostu sposób na dostarczenie alkoholu do organizmu.
Nie da się ukryć że Pilsner Urquell to piwo smaczne i to nie tylko w zestawieniu z poprzednikami. Myślę ze na całym naszym rynku poza naprawdę jednym czy dwoma, próżno szukać tak dobrego lekkiego chmielowego piwa. Trunek jest pełne w smaku, orzeźwiający i lekki mocno goryczkowe z słodowością w tle, pycha.
Podsumowanie: Będzie krótko, Carlsberg to piwo dla masochistów. Zamiast Heinekena można zafundować sobie dowolnego koncernowego lagera, będzie taniej a smakowo wyjdzie na to samo. Pilsner jest na ryku jeden jedyny, dla fanów chmielowych lekkich piw to lektura obowiązkowa.
Carlsberg:
Heineken:
Pilsner Urquell:
29 listopada 2010 at 21:34
Smakoszem wielkim może nie jestem. Pijam komercyjniaki – ale tylko kilka piw mi podchodzi z nich poza tym to celuje w coś „lepszego”, nowego.
Miałem do czynienia z Carslbergiem i Heinekenem i…
Carlsberg to lura, nawet na tle tych komercyjnych co pije to niski poziom.
Heineken trochę lepiej ale i tak niczym nie urzekł mnie. Taki sobie.
Co znaczy, że one są rzeczywiście takie złe albo ja mam niespodziewany zmysł smaku i wyczuwam niższy poziom.
A Pilznera nie piłem i muszę chyba nadrobić :D.
29 listopada 2010 at 21:36
PS. kiedy można się spodziewać Czarnego Smoka z Fortuny :>?
Pozdrawiam.
29 listopada 2010 at 21:52
Będzie, będzie ale jeszcze nie wiem kiedy
2 grudnia 2010 at 20:31
Z tej trójeczki zdecydowanie Urquell żondzi (jak to pisze nasza złota młodzież:)
Z Carlsbergiem zakończyłem przygodę jakieś 3lata temu kiedy 2 razy pod rząd trafiłem na jakąś partię która śmierdziała „mielonym” (wiem głupi to brzmi ale tak było)
A Heinekena to nawet nie pamiętam kiedy ostatnio raz piłem. Powód tego mógł być jeden – musiało mi bardzo nie smakować:)
A wracając do Urquell’ka jest to jedyne piwko koncernowe po które sięgam dość często – lubię tę goryczkę.
26 maja 2011 at 18:56
…jedno słowo tylko Pilsner jest reklamowane jako piwo od naszych południowych sąsiadow… a ma z nim tyle wspolnego co…co nic wlaściwie, to są dwa rózne piwa, proponuje kazdemu spróbowac i te robione u nas wypada baaardzo bladziutko.
26 maja 2011 at 19:14
właśnie w zeszłym tygodniu zaprzestano warzenia Pilsnera w Polsce teraz tylko czeski
27 maja 2011 at 16:25
i Alleluja!!! a nie wiesz czemu moze? Czesi do jakosci sie przyczepili czy nieoplacalne, albo moze jakis inny powod?
27 maja 2011 at 16:56
Nie wiem niestety, słyszałem tylko że Czesie bardzo naciskali w tej sprawie od dość dawna.
17 października 2012 at 22:24
Re. jakość. Ja Urquella kupowałem parę lat temu, importowanego. Pyszny… Pewnego razu załadowałem do koszyka i nie wypiłem butelki do dna – po małym śledztwie zdiagnozowałem problem: rozpoczęło się „made in poland”… Widocznie ktoś w koncernie w końcu wyciągnął konsekwencje.
28 maja 2011 at 10:54
i wlasciwie bardzo dobrze, czeskie piwo powinno byc robione w czechash, szkocka whisky w szkocji a poslka wodeczka w polsce ot i tyle^^
29 stycznia 2012 at 21:41
Co roku kupowałem karton carlsberga, bo z ładnym, jak na ścianę w pracy, kalendarzem. Ale męczyłem się z tym piwem tak, że z ulgą przyjąłem, iż tego roku kalendarza nie ma. Urquell – moje ulubione. Podrożał, przy czym nie pojmuję paradoksu: w Kauflandzie czteropak puszkowy kosztuje 19,49, lecz gdy wyjąć puszki z folii, wchodzi 3,12 za piwo (butelkowe 4,67 zł/0,5 l).
14 lutego 2012 at 21:48
Mam taką samą opinię na temat tych piw.
Carlsberga i Heinekena nigdy nie lubiłem, to tego dołączył też Lech.
Za to Pilsner należy do moich ulubionych czeskich piw. Mam to szczęście że mieszkam 20 km od granicy, to piwo tam kosztuje 24 korny wiec skrzyneczkę zawsze przywożę z wycieczki do domu.
12 kwietnia 2012 at 16:12
Pilsner tylko w piwnicy browaru prosto z beczki, ewentualnie u Zlotego Tigra, jakoś wersja którą sprzedają w Polsce nie robi na mnie takiego wrażenia nie wiem jednak czy to kwestia smaku czy klimatu spożywania
24 grudnia 2012 at 06:48
Wszystkie te 3 piwa są podobne a Urquell mnie zaskoczył negatywnie – jest gorzki i ma posmak starej szmaty
10 lutego 2013 at 20:38
Zauważyłem,że jest różnica w smaku zależnie od wielkości butelki,nie wiem czy to prawda,czy złudzenie,ale za nic nie smakują mi Carlsberg i Heineken 0,5 l (Heineken w puszce to siki), 0,33 l nie piłem…natomiast Heineken 0,66 l to moje ulubione piwo,przy którym wszystko inne smakuje jak wspomniana „stara szmata” :)
14 marca 2013 at 13:50
Porównanie jak najbardziej trafne za wyjątkiem piany. Chyba pokal do Pilsnera był niedomyty albo z resztkami chemii. Piana w tym piwie jest od razu obfita i gęsta, utrzymuje się dłużej niż u konkurentów i pozostrawia ślady na naczyniu jak po dobrym, świerzym piwie beczkowym. Naprawdę Pilsner urzeka odmiennością i głębokością smaku. Smakuje zarówno pity szybko jak i delikatnymi łyczkami. Czuć smak piwa a nie alkoholu. Polecam, chciaż kosztuje ponad 4zł :).
20 sierpnia 2013 at 14:55
W chwili gdy to piszę, 2013 – sierpnień – Heineken i Carls można kupić po 2,5 zł,za 0,5 litra. I tyle ewentualnie można dać, a po pracy w wielkim upale jak wiadomo wejdzie wszystko i wszystko smakuje.
1 lutego 2014 at 03:53
Zastanawia mnie, jak można robić Pilsner Urquell w Polsce, skoro w produkcji piwa istotną kwestią jest woda, a wiadomo, że woda używana w browarze Pilsner ma odczyn zasadowy. Może dlatego zaprzestano produkcji Urquella w Tychach.
21 lutego 2014 at 22:50
W styczniu 2013 kupiłem 0.5 L Carlsberga po 1.89 zł w Biedronce ….
11 marca 2014 at 23:03
Do dziś (11.3.2014) carlsberg był za 10 zł 5 sztuk (co daje 2 zł za sztukę), oczywiście w puszce.
22 kwietnia 2014 at 23:31
Jedyne piwo na polskim rynku szerzej dostępne jakie da się wypić bez ryzyka i symptomu po spożyciu. Znośne są jeszcze Peroni i Ciechan
21 maja 2014 at 19:09
Bardzo fajne porównanie. Miło się czytało :)
Pilsner rzeczywiście wypada w tym zestawieniu najlepiej :) Pamiętam mój szok kiedyś.
Zawsze z kolegami kupowaliśmy wychodząc 'na piwo’ standardowe piwa ;) Raz mnie podkusiło i kupiłem Pilsnera. Był dobrze schłodzony, otworzyłem i pierwszy szok to piękny zapach którego inne nie mają.
Drugi szok to smak :) Zupełnie inaczej smakuje niż wszystkie pospolite piwa :)
28 maja 2014 at 00:05
bo ty się niby znasz tak?
17 maja 2015 at 21:02
Wszystkie te piwa to szczochy, czeski pilnser jest wresz okropny
31 sierpnia 2015 at 17:29
największe siury i szczyny to tatra, harnaś, żubr i warka !!!!1
10 października 2015 at 21:26
Plzenska 12 ( dvanactka ) , to numer jeden w moim zestawieniu piw. najlepsze w knajpie : U Reineru w Pisku a takze w Plzenske restaurace w Plzne. Ten pierwszy lyk, to ukojenie wszystkich bolow. Po pracy 12stka Plzenska jest rozkosza :)
Tylko Pilsner Urquell
18 marca 2017 at 13:08
A co z Perłą nie porównujecie? Wiadomo Perła najlepsza! Każdy Sayanin pije Perłe.
25 kwietnia 2017 at 12:00
Narzekacie na sikacze, to kupujcie lepsze :) Jest wiele dobrych piw, trzeba tylko znaleźc swoje ulubione.
14 czerwca 2017 at 12:55
Pilsner Urquell-dobre piwo.
30 lat „wstecz” piłem je codziennie na wczasach C.S.R.R. po 5-10 kufli w pijalni piwa.
Polskie piwa w czasach P.R.L. – lepszy smak jak dzisiaj (lepsza woda).
Smak zależy od wody.
Muszę sobie odwiedzić Czechy, dla dawnego smaku – do granicy 30 km.
Porównując smak piwa z butelki do kuflowego- wolę z kufla.
Nie jestem smakoszem (z powodu ceny).
26 września 2017 at 02:08
„Pilsner Urquell-dobre piwo.”
Jak dla kogo i w porównaniu do czego. Jak dla mnie, bardzo przeciętne.
„Polskie piwa w czasach P.R.L. – lepszy smak jak dzisiaj (lepsza woda).”
To chyba nie bardzo pamiętasz, jak te piwa wtedy smakowały. Bo większość to były bardzo słabe piwa. I poza tym ważne też, z czym porównujesz. Jeśli z Lechem, Tyskim, Tatrą, Żubrem, Harnasiem, to może i tak. Ale teraz w Polsce jest tak wiele świetnych piw, że te z PRL-u nawet się nie umywają.
„Smak zależy od wody.”
Tylko w pewnym stopniu. Bo zależy także (a raczej przede wszystkim) od słodów, chmielu, sposobu i długości fermentacji, filtracji, pasteryzacji (lub nie), itd, itd. Jest tysiące czynników, które wpływają na smak piwa. Woda jest tylko jednym z nich i rzekłbym, wcale nie najważniejszym. Wiadomo, że musi być czysta, itd, itd. Ale smaku piwa to jakoś nie determinuje.
„Muszę sobie odwiedzić Czechy, dla dawnego smaku – do granicy 30 km.”
No to żebyś się nie zdziwił, bo tam są głównie takie same sikacze, jak wszędzie.
„Porównując smak piwa z butelki do kuflowego- wolę z kufla.”
Aha, czyli jak piwo z butelki przelejesz do kufla, to już inaczej będzie smakować? Brawo. Ale z ciebie „znafca”, pożal się boże.
„Nie jestem smakoszem (z powodu ceny).”
Niestety widać. A ponieważ nie próbowałeś lepszego piwa, bo cię nie stać, to wypisujesz takie bzdury jak powyżej. Nie obraź się, ale głupszego komentarza na tym blogu nie widziałem.
24 października 2017 at 12:54
Odniosę się do kilku kwestii. Urquella nadal sobie jeszcze cenię, ale praktycznie nie kupuję go w sklepach bo z reguły jest stary i słabo smakuje. Jedyna możliwość wypicia świeżego właściwie odnosi się tylko do piwa serwowanego z tzw tanków.
W PRLu oczywiście można było trafić piwa dobrej jakości ale trzeba pamiętać, że browary były niedoinwestowane, brakowało dobrej jakości surowców, nawalała dystrybucja. Skutkiem były piwa charakterystyczne w smaku ale często niedodające się do picia.
Woda nadal ma bardzo duże znaczenie w piwie przy czym jest elementem bardzo łatwo modyfikowalnym. Jeżeli browar chce, to może zainwestować w modyfikację mineralności wody, ściśle dopasowując ją do warzonego stylu piwa.
Czeski rynek piwa, nawet uwzględniając zmiany na polskim rynku, dla fana piwa nadal może być interesujący. Czesi to nadal mistrzowie w warzeniu lagerów i mimo, że często trafiam na piwa bardzo słabe to również trafiam na piwa wybitne. W naszym kraju poziomowi nawet najlepszych lagerów jeszcze brakuje do najlepszych piw czeskich.
24 marca 2018 at 16:45
Szczerze mówiąc nie bardzo obchodzi mnie co mi chce kto wmówić – skoro Pilsner Urquell jest już nie bezczeszczony w Polandji to czemu jest go pełno w markatach? Idźmy dalej, skoro Pilsner Urquell jest czeski to czemu smakuje jak ehm krajowe pifko.
Prawdziwy Czeski Pilsner Urquell (i uwzględnijmy tu tylko butelkowy czyli nie transportowany cysterną wprost z browaru do tanka, by opis tego piwa był bardziej adekwatny) dzielimy w smaku na 2 fazy:
1. Piwo bardzo świeże, bardzo dobrze transportowane, jeszcze lepiej przechowywane w sklepie/ hurtowni: znak charakterystyczny bardzo obfita piana w której można postawić łyżeczkę, smak piany przypomina mocno mleczny, dosłownie dla mnie to smak mleka. W kraju piłem tak świeże tylko raz (naturalnie oryginalne czeskie nie te nasze marketowe co by tam mi nie próbowano wmówić)
2 Piwo świeże, dobrze transportowane i przechowywane – charakterystyczny mocno miodowy posmak piwa, piana obfita, w czasie picia pozostają hladinki, niemal zupełny brak posmaku mlecznego piany.
——————–
To co naiwni kupują u nas w marketach nie ma ani piany (nie mówiąc o jakimkolwiek jej smaku) ani miodowego charakteru piwa, jest zwyczajnie gorzkie i ch… i naprawdę wielki wstyd że Pilsner pozwolił logować to coś i nadal loguje – takich świństw nie piłem nawet w podrzędnych hernach z automatami, dotyczy to niestety wszystkich masowo dostępnych w Polandji piw udających „Czeskie” które bardzo dobrze znam.