To nie żart. Kompania Piwowarska widać dostrzegła swoje błędy i postanowiła się poprawić. Zamiast serwować nam ciągle swoje średnio smaczne wypusty – postanowiła sprzedawać w końcu w miarę dobre piwo. A ponieważ chyba nie bardzo wie jak je zrobić… postanowiła je sprowadzić. Z Czech.
Wszystko opiera się o ten artykuł. Niby nic takiego – ot, wprowadzą do dystrybucji nowe piwo… ale. No właśnie – to piwo jest przecież w Polsce (szczególnie południowej) dość dobrze znane. We Wrocławiu bez liku jest miejsc, gdzie Kozel leje się z kranu albo jest dostępny w butelce – mało tego, nie ma nawet problemu z jej zwrotem! Wiem, że można go też kupić w Warszawie. O co więc chodzi? Aha. W artykule stoi jasno:
Piwo będzie dostępne w bezzwrotnych butelkach o pojemności 0, 5 l, po sugerowanej cenie detalicznej 4,49 zł. (cytuję artykuł, więc cytuję z ich błędem).
I tutaj literalnie zalała mnie krew: nie dość, że będą go sprzedawać w cenie mniej więcej o 1 PLN wyższej niż można go dostać teraz, to na dodatek w butelce bezzwrotnej. Jawna kpina z klientów. Zaznaczam, że teraz Kozel zawsze jest dostępny w butelkach zwrotnych i nie ma problemu z ich oddawaniem.
O co więc chodzi? Jak widać o kasę. KP chyba przespało pewne zmiany i postanowiło nieco poratować sprzedaż. I chyba nie miało żadnego pomysłu na własne dobre piwa, postanowiło więc sprowadzić klasyczne przykłady piwowarstwa z Czech. Kozel może nie jest piwem wybitnym, ale ta jasna jedenastka bije o głowę każdego polskiego jasnego lagera, a z kolei ciemnemu Książęce Ciemne Łagodne oferowane przez KP może co najwyżej umyć kufel. Na moje oko widzimy więc jakąś idiotyczną próbę ratowania własnej sprzedaży, na dodatek kosztem klientów. Skoro teraz piwo jest ściągane przez małe hurtownie z Czech i kosztuje mniej niż 4 PLN (i ma butelkę zwrotną) to ściąganie tego samego piwa w bezzwrotnej i sprzedawanie go za 4,49 PLN wydaje się być złotym interesem.
Ja po Kozela sięgam wtedy, gdy obok niego są tylko polskie wypusty koncernowe lub piwa bojkotowanej przeze mnie grupy BRJ. Piwo w swojej kategorii bije polskie odpowiedniki, choć dostępne są lepsze – również importowane.
Plus wszystkiego jest tylko jeden: być może tam, gdzie Kozel jeszcze nie dotarł – dotrze teraz dzięki KP. Minusów za to jest mnóstwo. Zacznijmy od tego, że teraz hurtownie ściągające go do Polski razem z innymi czeskimi piwami będą musiały konkurować z dystrybucją KP. Jeśli im się nie powiedzie, to już niedługo zamiast płacić mniej niż 4 PLN za Kozela w butelce zwrotnej, zapłacimy 4,49 za takiego w bezzwrotnej, z czego kasa trafi do kieszeni KP. Mam nadzieję, że tak się jednak nie stanie. Nie mówiąc już, że dzięki KP na naszych skwerkach, trawnikach, w parkach i na wałach zagości kolejna butelka. Choć szczerze mówiąc, więcej w tym winy pijących niż samej Kompanii.
Nie wiem jak Wy, ale ja będę pilnował, żeby do mojego koszyka zawsze trafił Kozel w butelce zwrotnej.
Piliście już wspomniane piwo? Macie jakieś opinie o nim? A może Wam podoba się akcja KP? Piszcie w komentarzach!
Zajrzyjcie również do recenzji dwóch piw z Plzeňský Prazdroj.
26 marca 2015 at 15:02
Dlaczego bojkotujesz grupę BRJ? Nie smakują ci ich piwa?
26 marca 2015 at 17:32
Z kilku powodów. Z BRJ zrezygnowałem chyba z dwa lata temu, ze względu na postępujący spadek jakości ich piw. Potem doszło parę przyczyn. Ale jest to decyzja personalna – nie ma nic wspólnego z polityką całego bloga smaki-piwa.pl
26 marca 2015 at 18:06
A tę parę przyczyn to jakie? Chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego nie pić tych piw,
26 marca 2015 at 20:45
„Ale jest to decyzja personalna…” – czy to nie wystarczy?
„Chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego nie pić tych piw” – a czy autor gdzieś napisał, aby tych piw nie pić?
26 marca 2015 at 20:57
No chyba jako znawca piw, powinien zachęcać do picia piw dobrych i takie pić, bo jeżeli ich nie pije, to skąd ma wiedzieć, że są dobre albo niedobre?
27 marca 2015 at 09:13
Więc tak właśnie jest. Nie od dziś wiadomo, że piwa z BRJ mają niestabilną jakość. Czasem są świetne, czasem nie powinny opuścić browarów. Świetnym przykładem był Grand Prix którego piłem z większości warek, często zarówno w wersji z beczki jak i z butelki. Było to najbardziej nierówne piwo z jakim miałem do czynienia. Świetnie było na początku, później było już tylko gorzej. Dlatego ja kupuję głównie portery. Świetny ostatnio był Ciechan, Lwówek był niestety bardzo słaby. Nie widać też efektów zgłaszania do BRJ problemów. Mam wrażenie, że brakuje tam wykwalifikowanego działu odpowiedzialnego za jakość.
26 marca 2015 at 18:08
I jeszcze jedno pytanie – jeżeli BJR wypuści nowe piwo, które będzie w smaku wprost wspaniałe, każdy największy smakosz i znawca będzie się nim zachwycał, to też go nie spróbujesz i będziesz go bojkotował?
27 marca 2015 at 09:15
Zdradzę Ci coś. Sensorycy których znam, nieczęsto sięgają po piwa z tej grupy. Właśnie ze względu na niestabilność smaku. Do tego rynek bardzo szybko się rozwija, a BRJ teraz tylko próbują za nim nadążyć. Nie tworzą trendów.
27 marca 2015 at 09:33
Jan, zdziwię Cię – na rynku jest tyle niesamowitych piw, że spokojnie odpuszczę sobie to „wprost wspaniałe” z grupy BRJ. Pamiętaj, że jako smakosz czy bloger nie mam obowiązku picia wszystkiego co jest na rynku – zwłaszcza, że i tak nie nadążam za istniejącymi browarami, a biorąc pod uwagę ile nowych powstaje – już się pogodziłem z tym, że nigdy nie spróbuję wszystkiego.
W tym świetle świadoma rezygnacja z BRJ nie jest dla mnie jakkolwiek odczuwalną stratą.
26 marca 2015 at 15:39
Piłem wielokrotnie za granicą i jak dla mnie nie różni się wiele od typowych koncercików. O ile na Węgrzech było to jedno z lepszych tanich piw to w Polsce nie dałbym za nie więcej jak 2,50zł.
26 marca 2015 at 18:24
Nie bardzo rozumiem skąd informacja o zawyżonej cenie. Sprawdzałem cenę w dwóch hurtowniach na pomorzu oraz cenę tego piwa poprzez dystrybutora KP i w każdym przypadku (11 i czarny) cena jest niższa o 20-40gr. Na półce w sklepie wczesniej cena tego piwa wachała się od 4,50 do 4,90 + kaucja 50gr za butelkę. Dane są dość wiarygodne, prowadzę sprzedaż tego piwa już kilka lat.
17 kwietnia 2015 at 13:13
Cena jest zawyżona. Z ciekawości wczoraj czy kiedyś tam zrobiłem nawet fotkę w moim osiedlowym. I cena w zależności od piwa jest od 3,39 bez butelki do 3,79 bez butelki. Sklep Bartosz, Wrocław, Bacciarellego :)
26 marca 2015 at 18:51
pl literki nie działają w tej czcionce
26 marca 2015 at 19:00
Ale ta butelka bezzwrotna to jest zwykla butelka Sabmillera czyli taka jak od Tyskiego chociażby, więc „troche’ zwrotna jest :]
26 marca 2015 at 20:15
Nie rozumiem tego o bojkocie BJR. Czyżby jakiś przyjaciel homosiów? :(
27 marca 2015 at 09:35
Przyjaciel ludzi, nie dzielę ich ze względu na takie pierdoły jak orientacja. Co do BRJ – dość dokładnie wytłumaczenie jest kilka komentarzy wyżej.
27 marca 2015 at 09:41
Nie ma czegoś takiego jak orientacja sexualna. Ona jest tylko jedna, naturalna. Reszta to zboczenia, choroby inaczej mówiąc, które albo trzeba leczyć, albo siedzieć cicho i się nie przyznawać. A jak ktoś się nimi chwali to zasługuje przynajmniej na odizolowanie od społeczeństwa.
I żeby nie było – nie mam nic do homosiów, którzy się tym nie chwalą i nie krzyczą jak to im źle. Bo krzywda im się nie dzieje, tak jak nie dzieje się krzywda zoofilom, nekrofilom czy innym zboczeńcom. Czy ktoś słyszał o uciśnionym zoofilu?
27 marca 2015 at 09:43
To Twój prywatny pogląd, z którym ja się mogę nie zgadzać. Ale też zgadzać się nie musimy, bo przecież piękno ludzkości polega na różnorodności.
Natomiast blog jest o piwie, a nie o orientacjach – na pytanie o bojkot piw BRJ odpowiedziałem wyżej – co wg mnie wyczerpuje ten temat.
27 marca 2015 at 14:09
Nie, nie odpowiedziałeś. Nie podałeś konkretnej przyczyny, dlaczego akurat bojkotujesz BJR. Słabych piw jest wiele również gdzie indziej i tamtych browarów pewnie nie bojkotujesz, bo musiałbyś bojkotować wszystkie (w każdym znajdzie się słabe piwo). Po prostu nasłuchałeś i naczytałeś się lewackich bzdur wzywających do bojkotu, to i bojkotujesz. Tak ja to widzę.
27 marca 2015 at 15:01
Ulrich: niestety, nie mogę już odpowiedzieć bezpośrednio na Twój komentarz – liczba odpowiedzi w „drzewku jest ograniczona”. Nie wpłynę na to jak Ty to widzisz i nie mam zamiaru tego robić. Możesz nazywać to „lewackimi bzdurami” – w sumie mi to fruwa. Każdy z nas jest wolnym człowiekiem, pije co lubi i bojkotuje co chce.
Czyż taki świat nie jest piękny?
28 marca 2015 at 19:43
Miałem nieprzyjemność kupić to piwo i przetestować i nie wiem w czym jest problem ale to nie jest to samo piwo Kozel Cerny które piłem jakiś czas temu w czechach. To jest jakaś porażka.
17 kwietnia 2015 at 12:46
Co prawda bojkot BRJ już został szeroko omówiony. Ale ja o innym aspekcie. Ile warte mogą być opinie osoby, która nawet nie stara się być obiektywna?
Podoba się to czy nie, to BRJ jest jednym z większych graczy na naszym rynku i potrafi docierać do miejsc do o których inni nawet nie słyszeli. Czyli dla sporej części tu czytających jest jedyną alternatywą do żenującej jakości eurolaggerów.
I nie ściemniajcie mi tu o nierównych warkach, to jest niestety cecha piwa warzonego. Pozbyć tej przypadłości może się tylko ogromny gracz, który ma sposób na zapewnienie sobie dostaw surowca o określonej jakości, szczególnie amerykańskich chmieli. Inni mają dokładnie te same problemy, tylko rzadziej je pijecie i tyle.
Co ciekawe nawet eurolaggery mają ten problem, tylko tu nie czuje się różnicy w smaku, bo go nie ma, tylko bólem głowy tudzież żołądka.
Tak czy inaczej, każdy ma prawo być naiwnym, ale jeżeli ktoś chce tworzyć opinie a daje się łapać na prymitywne akcje lobbystów to chyba wypada zrezygnować z subskrypcji kanału rss i się pożegnać.
17 kwietnia 2015 at 13:09
Lubię takie komentarze i lubię na nie odpowiadać. Także po kolei:
Zastanówmy się czy ja nie staram się być obiektywny. Otóż staram się bardzo. Nie oceniam piw BRJ, których nie piłem – więc nie mówię, że są złe. Nawet więcej, słyszałem wiele opinii, że niektóre z nich są ostatnio bardzo dobre. Nie zniechęcam też innych do próbowania tych piw. Oprócz blogera, piwowara i miłośnika piwa jestem też człowiekiem i konsumentem, a jako taki mam prawo do swoich wyborów.
Obiektywność oczywiście ogólnie jest w dość śliskim tematem w kwestii piwa, bo każdy z nas jest subiektywny w odbiorze cech sensorycznych. Ale to temat na jeszcze inną dyskusję.
Co do statusu BRJ – ależ ja tego absolutnie nie neguję. I tak, cieszę się, że taki gracz istnieje. Co nie znaczy, że nie mogę z własnych powodów świadomie odpuścić sobie ich piw.
Co do nierównych warek. Niestety, tutaj się nie zgodzę. Pewnie, niestabilność jakości surowców wygeneruje pewną odchyłkę mieszczącą się w ograniczonej tolerancji. Oczywiście, zbiór jednego chmielu w 2013 może dawać piękną czarną porzeczkę, a w 2014 kocią kuwetę. Ale to można rozpoznać.
Natomiast nie wprowadzi to oczywistych wad piwa, nie zmieni dramatycznie jego całościowego odbioru. Szczególnie, że ja odnoszę się do piwa, które było na rynku, zanim w ogóle powstało BRJ, a dokładnie o jednym z wypustów Ciechana. Jego jakość na przestrzeni 3-4 lat z dobrej zeszła do poziomu żenującej. To fakt.
Czy rzadziej piję piwa innych graczy sceny rzemieślniczej? Raczej częściej. I jestem w stanie wskazać, że warki się od siebie różnią. I o ile np jestem w stanie zrozumieć różnice w aromacie, to nagła zmiana koloru i kompletny zwrot profilu piwa w kierunku nachalnego karmelu świadczy dla mnie o błędzie. I tak też to oceniam, zresztą, zdaje się wspominałem o tym nie raz.
Twoje końcowe zdanie sugeruje, że bloger nie ma prawa do własnej opinii i własnego zdania na wiele tematów, a przynajmniej jeśli takie ma, a jest inne od Twojego – to znaczy, że posłuchał lobbystów. Cóż, możesz tak myśleć – nie zabronię Ci. Nie zapłaczę też, jak zrezygnujesz z subskrypcji. Ale chciałem Ci uświadomić, że każdy człowiek ma prawo do prywatnej opinii. Może zrezygnować z mięsa, cukru, albo piw BRJ. Wolny kraj, wolny wybór.
I już na koniec, bo się rozpisałem, taka dygresja. Nie wiem dlaczego łączycie mój bojkot BRJ z tematem wypowiedzi właściciela. Za to bym nie bojkotował browaru, bo browar to więcej niż jego właściciel, choćby największy buc. Chodzi o coś zupełnie innego, co pewnie, w ferworze gównoburzy o BRJ, Wam swego czasu umknęło ;)
18 kwietnia 2015 at 11:19
Osobiscie nie mialam okazji sprobowac Kozela przeznaczonego na polski rynek, ale mam powazne obawy co do jakosci. Nie wierze, ze browar w Velkich Popovicach jest w stanie zapewnic piwo na rynek, gdzie jest potencjalnie 10 razy wiecej konsumentow, niz w Czechach. Zwlaszcza, ze Kozel sam z siebie nie eksportuje piwa, tylko sprzedaje licencje. Nie wierzcie w bajki. Ten Kozel jest wazony w tych samych kadziach, co Tyskie i inne paskudztwa na zolci wolowej. Takie to 'czeskie’ piwo.
Za Wikipedia: 'Kozel became the best-selling Czech beer brand in the world, mainly thanks to licensed production. Licensed production began in January 2001 in the Slovak Republic and continued into the east. Kozel progressed over the Russian Kaluga and Ulyanovsk to Vladivostok. In Hungary Kozel settled in Budapest and in the Ukraine in Donetsk. Recently Kozel has entered new markets in Scandinavia, Great Britain, Canada, Greece and Kazakhstan. Efes Moldova, Efes Georgia and Efes Turkey have started Kozel Production’.
Smacznego :)
18 kwietnia 2015 at 14:37
Co to za brednie z tą wołową żółcią?
Kozel to koncerniak i tak naprawdę, to gdzie jest produkowany, ma drugorzędne znaczenie. Nie wierzę, że w Polsce koncern nie jest w stanie go wyprodukować przy tych samych standardach jakości.
23 kwietnia 2015 at 22:34
Może niektórych zawiodę. Kozel nie jest rozlewany w Polsce i pewnie jeszcze jakiś czas nie będzie. O produkcji nie wspomnę. Przyczyna jest prosta – nie jest to opłacalne. Co do „importu”, to Velkopopovice, tak jak i KP, są własnością SABMiller. Tak więc Kozel jest sprzedawany w Polsce na tej samej zasadzie co Grolsh czy Pilsner Urquel. Jest to zwyczanie jedna i ta sama firma.
24 kwietnia 2015 at 09:49
Nie bardzo chyba złapałeś o co chodzi. To nie jest kwestia robienia Kozela w Polsce – nie o tym mowa. Nie chodzi też o obecny import, który dzieje się bez udziału KP. Chodzi o to, że po wejściu KP w import Kozela będzie on droższy i w bezzwrotnej butelce.
Co do tego, że Velkopopovice i KP to ta sama firma – mylisz się. To, że są własnością SABMiller nie znaczy, że dowolnie wymieniają się zyskiem i rynkiem. Każda z nich ma swoją księgowość, swoje koszty i ma przynosić SWOJE zyski. Swój NIP, na dodatek każda w innym kraju. Koncerny takie jak SABMiller nie żyją z tego, że przekładają pieniądze z jednej kieszeni do drugiej. Każda kieszeń ma przynosić zysk.
Uwierz mi, pracuję w takim koncernie, który ma kilka konkurujących ze sobą marek.
24 kwietnia 2015 at 10:54
Pisząc o przynależności Velkopopovic do SABMe odnosiłem się do aluzji jakoby była to licencja etc.
Natomiast nie rozumiem Twojego pojmowania, że skoro KP wprowadza Kozla w sugerowanej cenie detalicznej 4,49zł, to małe hurtownie nie będą mogły nadal prowadzić sprzedaży z własnego importu po niższej cenie. Prawa rynku zwykle stanowią, że cena rzutuje na sprzedaż. Chyba, że zakładamy, że nie będzie im się chciało prowadzić własnego importu, jeśli będą mogły zakupić bezpośrednio od importera w kraju. Wtedy cena faktycznie może skoczyć.
Co do zwrotności butelek, to rozumiem Twoją walke o ideę, ale obawiam się że nie rozumiesz problemu, który leży u podstaw. Jest to jest to temat wałkowany od kilku lat na spotkaniach branży FMCG oraz konsultacjach wszelakiego typu. Miały przyjść zmiany z nowymi ustawami dotyczącymi odpadów i poziomów recyklingu, ale nie przyszły. Niestety system opłat produktowych, jaki mamy w tej chwili, sprawia że butelki zwrotne są mało opłacalne. Głównym problemem jest tu niska cena szkła jako surowca, co bardzo psuje rynek. Butelki zwrotne możemy użytkować po kilkanaście razy, więc spadają koszty opłaty produktowej (płaci się ją tylko przy wprowadzeniu na rynek nowego opakowania) . Jednakże wiele butelek nie trafia z powrotem – ludzie ich nie przynoszą do skupu / sklepu. De facto więc stają się jednorazowe. Część winy ponoszą niskie kaucje, które nie zachęcają ludzi do ruszenia się z domu z butelkami, a część sklepy które często żądają paragonów (bezprawnie).
Dodatkowo, po stronie firm napojowych zbiórka opakowań wiąże się z dodatkowymi kosztami. Ze sklepów / hurtowni wraca często szkło kiepskiej jakości, zabrudzone lub złego rodzaju. Wzrastają więc koszty związane z segregacją. Do tego dochodzi transport i odrzuty nieprawidłowych typów / uszkodzonych butelek. To wszystko sumuje się i sprawia, że w Polsce niestety bardzo znikoma część rynku napojów posiada butelki zwrotne i ta tendencja utrzymuje się od dobrych kilku lat (choć mamy powrót do butelek, po boomie na puszki).
Prawda niestety jest taka, że prawo mamy ułomne. Z punktu widzenia przepisów, aby spełnić obowiązek odpowiedniego poziomu recyklingu nie ma znaczenia, czy wykorzystamy opakowanie zwrotne, czy nie. Butelka, która trafia do kontenera na szkło liczy się w systemie tak samo, jak ta zwracana do fabryki. Tego pilnują tzw. organizacje odzysku, które obsługują dużą część dużych podmiotów gospodarczych z branży FMCG.
24 kwietnia 2015 at 11:42
Mechanizm, którego się obawiam dość jasno opisałem w tekście. KP ze swoimi mocami dystrybucyjnymi i tak dostarcza do sklepów. Więc teraz czeski Kozel z małej hurtowni stoi obok innych piw KP.
Po wprowadzeniu go przez KP część punktów będzie go miała na pewno, a część sprzedawców może zrezygnować z brania go z innej hurtowni… albo podniesie na niego cenę. KP i tak się sprzedaje ;)
Co do butelek – ja rozumiem problemy związane z nimi i też jestem zawiedzony ustawodawstwem w temacie. Mocno zawiedziony. Podejście społeczne też swoje robi: odnoszenie butelek do sklepu kojarzy się z żulerstwem, z czymś negatywnym – no bo co, mnie nie stać?
Natomiast dziwi to w konkretnym przypadku, bo KP ma w swojej ofercie piwa w butelkach zwrotnych – i z tym funkcjonuje. Dlaczego więc taka decyzja teraz?
24 kwietnia 2015 at 12:32
Nie wiem, skąd pomysł na butelki bezzwrotne, ale patrząc na inne piwa importowane, to wszystkie są bezzwrotne, przynajmniej w KP. Być może jest to kwestia opakowania, które nie jest tożsame z tymi używanymi w kraju. To już jednak dywagacje, więc nic nie wniosą do dyskusji.
28 kwietnia 2015 at 21:01
Czeski Kozel nie jest zły, ale to nie jest jakieś wybitne piwo. Na plus jest to, że ma doskonały stosunek jakości do ceny – w Czechach w Kauflandzie w promocji kosztuje 7,90 CZK (ok. 1,20 zł). Ja właśnie z tego powodu nie kupuję go w polskich sklepach, bo przebitka jest 3-4 krotna, szczególnie, że średnio raz na 2 miesiące jeżdżę w góry i zawsze zahaczam o czeski supermarket kupując nie tylko Kozla ;)
4 października 2015 at 20:17
Kurna, a możesz mi kupić kilka piw bo w Polsce to zdzierstwo. Czyli to zwykłe przemysłowe g…, ale smakuj lepiej niż polskie i nie boli po nim brzuch. To ile kosztują czeskie piwa z ich małych browarów? Tych dobrych?
4 października 2015 at 20:15
W moim sklepie dawnym społem (e tzn to nadal spłem tylko pod inną nazwą Kozel Cerny jest w promocyjnej cenie 2,99 zł w bezwrotnej butelce i smakuje dobrze. Zielonego Kozela nie widziałem.
16 grudnia 2015 at 21:16
A butelki te niby bezwrotne łyka kaufalnd az miło
30 grudnia 2015 at 21:29
bo to nie jest butelka bezwrotna.Jest taka sama jak żubr,tyskie tylko coś się komuś ubzdurało.Przecież KP może spokojnie użyć ich do rozlewu swoich piw.Potwierdzam ,że automaty które nie są ustawione na kody kreskowe w ogóle nie robią problemu z przyjęciem .Podobnie ta butelka idzie w czechach.
24 grudnia 2016 at 19:20
Kozla zaczęli rozlewać w Poznaniu i spaprali to piwo. Kozel był całkiem dobrym piwem jak był oryginalnie sprowadzany z Czech (mam porównanie). A teraz to takie pomyje jak większość pozostałych wyrobów Kompanii Piwowarskiej.
21 stycznia 2017 at 12:58
Dokładnie. Mało tego, na etykiecie napisane, że warzone w Poznaniu :) Taki jest dostępny m.in. w Biedronce.
18 marca 2017 at 13:06
Żartujecie?! A pił ktokolwiek Perłę z was! W mojej opinii nic sie do niej nie umywa.
20 marca 2017 at 10:55
Perła to browar produkujący ponad 1 mln hektolitrów piwa tymi samy metodami co Tyskie, Żywiec i Okocim. Dlatego nie różani się niczym od pozostałych piw koncernowych.
18 marca 2017 at 18:25
w Czechach Kozel kosztuje koło 8 koron (globus opava) więc nie wiem skąd się wzięła absurdalna cena w Polsce
8 kwietnia 2017 at 00:15
Browary BRJ mają świetne piwa. Zawsze mi wzrok się kieruje w ich stronę.
11 kwietnia 2017 at 12:03
Niestety, ale bardzo trudno się z tym zgodzić. BRJ ma bardzo duże problemy z utrzymaniem jakości. Piwa są bardzo nie równe, bardzo często wadliwe. Do tego rynek dynamicznie się rozwija i jest na nim coraz więcej fantastycznych piw rzemieślniczych. Dlatego moim zdaniem szkoda czasu na piwa z BRJ.
22 sierpnia 2017 at 19:27
Co za bzdura !!! Kozel produkowany jest w Poznaniu , jak jego brat Lech !!! To jest to samo piwo , tylko z inną etykietą !!!
30 stycznia 2018 at 13:13
Kiedyś zapytałem KP z czego robią Kozel , czy to są składniki z Czech. Nie dostałem odpowiedzi, a ja mam coraz mocniejsze wrażenie, że to piwo odbiega od czeskiego oryginału.
3 lutego 2018 at 14:36
Pytanie, czy Kozel w Czechach jest warzony na czeskich słodach. Jak znam życie to niekoniecznie. Dla producenta piwa ważne są paramtry słodu, a nie to, z której słodowni pochodzą.
5 lutego 2018 at 22:38
Prawda jest taka, że w Polsce tez można uwarzyć dobre piwo, tylko trzeba użyć dobrych surowców.
5 lutego 2019 at 20:38
Tak tylko ze ten Kozel jest slaby jak siki anemika;) nie ma nic wpsolnego z prawdziwym kozlakiem….nawet kolor…..porazka. Lepiej dolozyc kilka zloty i cieszyc sie prawdziwym smakiem piwa nie tektura:) w ogole testy koncerniakow….szzacun….dla mnie szkoda zdrowia i pieniedzy.
7 października 2021 at 16:35
Kiepskie. Pamiętam jak Ojciec robił podpiwek, tak na domowy użytek, to wtedy gdy coś poszło „nie tak”, to ten nieudany smakował właśnie jak ten Kozel (seria 1612361 03; do 21.05.22), ani słodki, ani chmielowy, ani nagazowany, bez pianki, po prostu berbela bez smaku! Uwaga: piszę wyraźnie o wytworach Kompanii Piwowarskiej S.A. Poznań, nie o oryginale, chociaż wątpię abym próbował dalej.
4 grudnia 2021 at 10:17
Prowadziłem korespondencję mailową na ten temat z KP S.A. Jesteście ciekawi wyniku? A więc po kolei:
Najpierw prosili abym odesłał(???) im to piwo, a przecież wyraźnie podałem numery seryjne rozlewu. Potem nagabywali mnie abym podał(?) prywatny adres bo chcą przekazać mi swoją opinię. Skoro oni podpisują korespondencję Kompania Piwowarska S.A., to ja podpisuję Konsument piwa Kompanii Piwowarskiej S.A., a do szczęśliwego finiszu wystarczy, że poinformują mnie e-mail lub telefonicznie jak im to piwo smakowało. I co? I nic!!! Nabrali piwa w usta i chyba się zadławili (współczuję) i Dział Jakości, i Infolinia Konsumenta, i Dział Public Relations, i… Tak więc uważajcie gdy zaczniecie pić Kozel Czerny
6 sierpnia 2022 at 22:19
Jak dla mnie totalna porażka. Dziwię się, że Czesi pozwalają produkować to coś pod swoim brandem. Z czeskim Kozlem nie ma nic wspólnego.
25 lutego 2023 at 12:34
To się nazywa biznes a większość polaków i tak oryginalnego Kozla nie piła, więc w czym problem? ;)