Nieco zniechęcony sama wycieczką do browaru Edi zabrałem się do konsumpcji piwnego asortymentu z Nowej Wsi, z nadziejami jak przystało na niepoprawnego optymistę. Przejrzałem dokładnie etykiety, wszędzie naturalne surowce, krótki termin przydatności do spożycia świadczący o braku pasteryzacji. Jako że z zasady nie kocham koncernów za zniszczenie polskiego rynku piwa, to oczywistością jest ze stawiam browary rzemieślnicze na piedestale. Zaraz się przekonacie ja się można na takiej postawie przejechać.
W drodze powrotnej z browaru nic nie zapowiadało nadchodzącej klęski, mknąłem niczym rączy rumak, czym przyprawiłem o palpitacje serca moją biedą żonę :) . O d połowy drogi zamiast skupić się na prowadzeniu zastanowiłem się którego piwa spróbuję pierwszego, wybór padł na Mętne Niefiltrowane.
| Nazwa: Mętne Niefiltrowane (ekst. 12%, alko.5,6 % obj)
| Gatunek: piwo specjalne
| Metka: Cena o 5 zł kupione w Browarze
Opakowanie: Takiej etykiety jeszcze nie widziałem, ma swój urok i mi się podoba, kapsel bez nadruków. Na etykiecie wszystkie potrzebne informacje, włącznie z logiem „dobre bo polskie” oraz „dobre bo wschowskie” .
Kolor: O matko co to jest, jeszcze takiego czegoś nie widziałem, Kubuś o smaku bananowym się kłania. Na dnie gęste błoto z drożdży całość pod ostre słońce nie przepuści grama światła.
Piana: Występowania gazy i piany nie stwierdzono.
Smak: Przepis na piwo Mętne Niefiltrowane: wziąć 0,5 l do przesady goryczkowego piwa, wrzucić do środka kostkę drożdży całość zamieszać, sprzedawać fajerą jako regionalny super oryginalny produkt za niezła kasę .
Podsumowanie: Całego nie wypiłem, dziękuje postoje, kiedyś to było podobno ciekawe piwo, musiało to być dawno temu.
Po tej degustacji musiałem ochłonąć parę godzin, po kolejne piwo sięgnąłem dopiero wieczorem. Postanowiłem sobie nieco „osłodzić” sytuacje, próbujemy Malinowe Piwo Niepasteryzowane.
| Nazwa: Malinowe Piwo Niepasteryzowane (ekst. 12%, alko.5,6 % obj)
| Gatunek: piwo specjalne
| Metka: Cena o 5 zł kupione w Browarze
Opakowanie: Wszystkie niezbędne informacje są, wam pozostawiam ocenę stylistyki.
Kolor: Błocko z lekkim zabarwieniem czerwieni.
Piana: Nie ma i nie było, pierwsze w moim życiu piwo z zerową zawartością gazu.
Zapach: No niech im będzie, czuć maliny.
Smak: Ciemniak o posmaku malinowy, wypijany, mocno goryczkowy .
Podsumowanie: Wypiłem całe uff sukces, można spróbować i nie zwariować J.
Nie było najgorzej, postanowiłem więc kontynuować degustację. Jako że Malinowe było oparte na piwie ciemnym uderzyłem w podobne tony.
| Nazwa: Wschowskie Piwo Ciemne (ekst. 12%, alko.5,7 % obj)
| Gatunek: piwo ciemne
| Metka: Cena o 5 zł kupione w Browarze
Opakowanie: Całkiem inne nuty, inny papier, przyjemna stylistyka, na etykiecie panorama Wschowy.
Kolor: Ciemno brązowe, zupełnie nieprzejrzyste nawet przyjemne.
Piana: Minimalna piana i prawie niewyczuwalny gaz.
Zapach: Jęczmienno- słodowy właściwie nawet poprawny.
Smak: Ohydny jakiś szpitalno- ziemisty nie do wypicia.
Podsumowanie: Dość jak na jeden dzień robię sobie przerwę, bo sytuacja wymyka się z pod kontroli. Może kolejny dzień przyniesie lepsze doznania.
Nowy dzień nowe smaki, dziś będę próbował piw jasnych może będzie lepiej. Człowiek uczy się na błędach, do degustacji podchodzę więc z rezerwą, czas na produkt flagowy Ediego Wschowskie Tradycyjne Piwo Jasne.
| Nazwa: Wschowskie Tradycyjne Piwo Jasne (ekst. 12%, alko.5,7 % obj)
| Gatunek: piwo jasne pełne górnej fermentacji
| Metka: Cena o 5 zł kupione w Browarze
Opakowanie: Identyczne jak przy Wschowskim Ciemnym, tylko tym razem etykieta jest zielona, kapsel bez nadruków. Papier jakiś taki dziwny świecący i tak przyklejony że mimo wielu prób nie udało mi się pozyskać etykiety.
Kolor: Pierwsze tak dobrze odfiltrowane, klasyczny ciemnozłoty, przejrzysty.
Piana: Jest i to jaka, można powiedzieć że to piana nad piany w porównaniu do poprzedników.
Zapach: Słodowy nieco nijaki bez rewelacji.
Smak: Przeciętny aż boli, żadnej rewelacji, półka piw koncernowych.
Podsumowanie: Najlepsze do tej pory ze stawki produktów Ediego, najlepsze nie znaczy dobre, ledwo przeciętne.
| Nazwa: Piwo Migdałowe (ekst. 12%, alko.5,7 % obj)
| Gatunek: piwo specjalne
| Metka: Cena o 5 zł kupione w Browarze
Opakowanie: Wracamy na wybory miss ziemi Wschowskiej, Pani na sportowo i muszę powiedzieć że ładniejsza niż ta od Malinowego.
Kolor: Ładny, opalizujący, głęboko miodowy, trzeba powiedzieć że wygląda zachęcająco.
Piana: Piana kompotowa, gazu brak.
Zapach: Zapach przypomina olejek migdałowy w szklanych fiolkach jaki dodawała moja mama do ciast wieki temu. Nie jest to zapach miły, kojarzy się ze sztucznością i negatywnie wpływa na odbiór piwa.
Smak: Słodko oj słodko i olejek do ciasta wymieszany z piwem. Dopiłem do końca, bez zachwytów ale także bez szczególnego obrzydzenia.
Podsumowanie: Na podobnym poziomie do Malinowego, gdyby było nieco mniej słodkie byłbym na tak.
Dobra jak szaleć to szaleć, bez zbytniej zwłoki zabieram się do Piwa Miodowego.
| Nazwa: Piwo Miodowe (ekst. 12%, alko.5,6 % obj)
| Gatunek: piwo specjalne
| Metka: Cena o 5 zł kupione w Browarze
Opakowanie: Wybory miss w pełni tym razem Pani intelektualistka, poza tym bez zmian.
Kolor: Niech no pomyśle… taki sam jak w Migdałowym.
Piana: Patrz punkt wyżej.
Zapach: Miód jest delikatnie wyczuwalny, oprócz tego słodowo, wszystko razem zachęca do spróbowania. Pisze to z drżącą ręką bo wcześniejsze przypadki nauczyły mnie pokory.
Smak: A ja durny myślałem że Migdałowe jest słodkie. Daje do spróbowania żonie, uciekła, daje znajomym też uciekają, nie to nie sam wypije. Będziecie jeszcze chcieli spróbować takich specjałów.
Podsumowanie: Było by to najlepsze piwo smakowe z Ediego gdyby nie ta słodycz, a tak wszystkie trzy na podobnym poziomie.
Na ostatnie piwo przyszło mi poczekać 3 dni, zupełnie straciłem serce do produktów z Nowej Wsi. Swojskiego Ciemnego Mocnego próbuje już tylko z kronikarskiego obowiązku.
| Nazwa: Swojskie Ciemne Mocne (ekst. 16 %, alko.7,6 % obj)
| Gatunek: ciemne
| Metka: Cena o 5 zł kupione w Browarze
Opakowanie: Wracają klimaty z Mętnego, i dobrze do w sumie najbardziej przypadły mi do gusty. Kapsel jak zwykle bez nadruków.
Kolor: Ciemno brązowe błocko.
Piana: Cos tam było ale nie zdążyłem się przyjrzeć i już znikło.
Zapach: Kwaśny, oj będzie niesympatycznie.
Smak: Tak proszę Państwa, mamy nowego rekordzistę, dałem radę wypić dokładnie dwa łyki tego piwa reszta użyźniła trawnik. Kwas i gorycz aż usta wykręca dobrze że tego nie odchorowałem, ale bez zgagi się nie obyło.
Podsumowanie:Niechlubny zwycięzca kategorii najgorszy syf na blogu.
A teraz moi kochani dosłownie kilka słów podsumowania całej wyprawy. W samym browarze nie było miło, piwa były drogie, a smakowały w większości źle. I tyle, nie chce mi się rozpisywać bo nie ma o czym, srodze się rozczarowałem. Jeśli będziecie we Wschowie możecie wstąpić, i kupić jedno Wschowskie Jasne z dusza na ramieniu. Wydawać jak Ja 50 zł na piwa i firmowe szkło nie ma sensu, kasa poszła w błoto dosłownie i w przenośni.
Laurka za całokształt:
1 września 2010 at 10:10
to cud, że żyjesz! :)
1 września 2010 at 10:21
Żyje, ale minie dużo czasu zanim ponownie spróbuję tych wynalazków. Następny cel browar restauracyjny Haust w Zielonej Górze przy okazji Winobrania masz zaproszeni :) . A pod koniec miesiąca Czechy i Město Broumov stary browar z niesamowitym muzeum jakieś 10 km od granicy.
11 marca 2011 at 22:22
hah
11 marca 2011 at 22:26
Pilem to piwo z kolegami i żadnemu z nas nie zasmakowało xD
Co do piany -jest jeszzcze piwo czekoladowe, z którego zroiła się sama piana po otworzeniu i wszystko wyleciało. Warto było dla śmiechu :P
12 marca 2011 at 14:41
:) ja się trochę mniej śmiałem bo jechałem po te piwa 40 km w jedną stronę. Ale jak to mówią podróże kształcą :)
4 lipca 2011 at 23:20
Z kronikarskiego obowiązku popraw proszę wpis… „będziecie we Wschowie” (nie Wschowej ;) )
5 lipca 2011 at 07:32
Co prawda to prawda, poprawione.
17 września 2011 at 22:58
pozwólcie ze się wypowiem jako kilkuletni klient Ediego. Nie wolno tam kupowac 0,5 l butelek, tylko 3 l prosto z kadzi. Ono tez nie zawsze jest rewelacyjne, ale zasadniczo trzyma poziom a czesto bywa na prawde smaczne. Jeśli będzie okazja spróbujcie tej opcji. I broń Boze żadnych wynalazkow typu malinowe itp- tylko podstawowe jasne
7 października 2011 at 20:34
Sprzedawali to ostatnio na jakimś targowisku wiejskiego/regionalnego/zdrowego/tradycyjnego żarcia. Coś mnie powstrzymało (chyba etykiety) przed zakupem. Widzę, że dobrze zrobiłem ;]
24 stycznia 2012 at 17:00
jakie etykiety, takie piwo, że też do takiego dziadowania nie pojedzie sanepid i nie zamknie w cholerę tego czegoś
29 marca 2012 at 23:52
Oj tak, złe wspomnienia z wakacji :D Kupiliśmy sobie z kumplami, każdy z inną panienką na etykietce. Po dwóch łykach wszystko wylaliśmy.
1 kwietnia 2012 at 17:17
O matko! Kupiłam dzisiaj we Wrocławiu na jarmarku to coś dla kobiet, smak malinowy ?! Brudna gorycz o smaku szpitala, jodyny – kubeł!
1 kwietnia 2012 at 21:20
My we Wrocku też skusiliśmy się na czekoladowe i miętowe.
Próbujemy czekoladowego – Pierwsze wrażenie… myśleliśmy, że jest zepsute… No to test na Miętowym… to samo…
Po przeczytaniu opisu powyżej wnioskujemy, że jednak nie jest zepsute, ale wypić się nie da !!!
1 kwietnia 2012 at 22:14
Dziś dostałem ostrzeżenie że we Wrocławiu pojawił się EDI na jarmarku. Niestety nie zdążyłem rozesłać informacji dalej :D
21 sierpnia 2012 at 23:00
tak to już jest jak ktos pije sklepowe siki i pozniej nie odróznia DOBREGO piwa od sików. Bede bronic te piwo bo sama je sprzedaje na wyjazdach !
Pani z migdałowego sie wam kłania ;p
21 sierpnia 2012 at 23:39
Pani Ewelino,
To, że Pani je sprzedaje nie czyni z niego dobrego piwa. Byłem w wielu browarach, piłem setki marek piwa i rzadko sie zdarzają piw tak niedobre. Choć nie przeczę ze jedno było niczego sobie.
30 września 2014 at 08:41
ależ oczywiście, jak ktoś pije sklepowe siki, to nie odróżnia dobrego piwa od szajsu. Pytanie, co to są sklepowe siki?
Bo piwa Kormorana, czy browaru Faktorii to ja właśnie w sklepie kupuję. Sklepie specjalistycznym.
Zresztą połowa osób tutaj pije piwa kraftowe, piwa z małych browarów, piwa z browarów kontraktowych.
Doctor Brew, Kormoran, Pinta, Ale Browar i dziesiątki małych bardziej lub mniej znanych browarów.
Proszę nie wciskać kitu, że jak ktoś pije siki, to…, bo połowa osób jadących na wypociny browaru Edi, na koncerniaki nie spojrzy.
16 grudnia 2012 at 21:59
kupiłem dziś na jarmarku świątecznym w Fortecy 4 butelki – 2 normalne niefiltrowane mętne, po sztuce migdałowego i miodowego. Wszystko co tu napisane się zgadza, poza tym że cena 6zł. Nie wiem czy piwo było przeterminowane, ale chciałbym wierzyć że jak dystrybutor sprzedaje, to do wieczoru trzymane w warunkach podanych na etykietce powinno się trzymać. Żałuję że cena dojazdu do producenta wyniesie więcej niż wydałem na to piwo, inaczej bym pojechał i je zwrócił.
26 czerwca 2013 at 20:15
Nie próbowałem smakowych wynalazków ale mogę polecić piwo jasne i ciemne niepasteryzowane, smak tego piwa jest zupełnie inny od tego czym poją nas wielkie koncerny piwowarskie i zasługuje na uwagę. Mi szczególnie przypadło do gustu właśnie piwo ciemne o lekko słodkawym i orzeźwiajacym smaku. To miła odmiana od chemicznej papki nalewanej z brudnego nalewaka w pubach. Zdecydowanie wole to od podłego i oklepanego Tyskiego, ktore nie wiem za co dostaje tyle nagrod, mnie przyprawia o mdłości. Pozdrawiam i polecam prawdziwym smakoszom. Piwo kupiłem w Gdyni na rynku w trakcie imprezy cudawianki.
30 września 2014 at 08:38
Nas? Połowa osób tutaj pije piwa kraftowe, piwa z małych browarów, piwa z browarów kontraktowych.
Doctor Brew, Kormoran, Pinta, Ale Browar i dziesiątki małych bardziej lub mniej znanych browarów.
Proszę nie wciskać kitu, że jak ktoś pije koncerniaki, to…, bo połowa osób jadących na ten browar, na koncerniaki nie spojrzy.
2 lipca 2013 at 21:38
Coś okropnego, kupiłem mętne i juz sam zapach odstraszał, ale „łyknąłem” i było gorzej niż źle – o migdałowym wolę nie wspominać, zaś miętowe przypominało smakiem – uwaga – FLEGAMINĘ :) Nikomu nie polecam tego browaru….
19 lipca 2013 at 14:49
omatkobosko! na pierwszym Wrocławskim Bazarze Smakoszy tydzień temu zobaczyłam stoisko rzeczonego browaru i naprawde uchachałam się widząc naklejki- pomyślałam, że to taki żart, że trzeba mieć spore poczucie humoru, coby taki pastisz dizajnerski uskutecznić. No i poprosiłam o piwa dla smakosza- w sensie dla mojego męża. Polecono mi niefiltrowane, jasne i ciemne. I kupiłam te 3 flaszki po 6 zł. Zaczęliśmy od niefiltrowanego, ale szybko skończyliśmy – wyplute na trawe i reszta wylana, bleeeeeh. Pomyje jakies! Potem do kufli miało zawędrować jasne, ale zawędrowało tylko do jednego, bo okazało się, że po przelaniu składa się z piany, więc lepiej pić z butelki. Było lepsze, ale po tym niefiltrowanym wszystko jest lepsze. Dobrze, że w piwniczce ostało się piwo z Lwówka – grill uratowany:) Ciemne na następny dzień już z niepokojem otwierane – jak ktoś lubi słodycze to proszę bardzo, dla mnie za słodkie. Browar Edi omijany będzie szerokim łukiem. I dla pani Eveliny migdałowej – nie, nie mamy kubków smakowych wypalonych przez koncerny – nie kolegujemy się z koncernami, pijemy tylko piwa z małych wytwórni.
14 sierpnia 2016 at 22:54
Podczas wycieczki do Zamku Książ, zachęcony napisem „browar regionalny”, zakupiłem kilka butelek na stoisku. Po przyjeździe do domu degustacje zacząłem od miętowego …, jakoś przeżyłem. Drugie było czekoladowe, po kilku łykach zwróciłem oba. Na razie nie mam odwagi spróbować reszty. Powinni im zabronić używania nazwy browar.
1 grudnia 2016 at 14:39
Piwo nadaje sie jedytnie aby chlusnac nim w ryj jakiemuś piSSowcowi
16 listopada 2018 at 23:52
Kupujesz czekoladowe na pieńku na polskim jarmarku od gminnego tfurcy i spodziewasz się piwa – to strasznie naiwne, tu na krytykę zasługują głównie otumanieni bezmyślni konsumenci, a nie lokalny krajowy przedsiębiorca, to niestety klienci tworzą rynek… sam kiedyś kupiłem to czekoladowe, dziś to co ma prawo używać nazwy piwo sprowadzam sobie tylko z kilku wybranych Czeskich lokalnych minibrowarów, hmm ciekawe bo to Czeskie też jest wiejskie :)