Będąc ostatnio na zakupach piwnych, oprócz Złotego Łanu, o którym czytaliście ostatnio w moim koszyku wylądował Lubusz z browaru Witnica. To chyba z powodu tęsknoty za słońcem i wyższymi temperaturami wybrałem właśnie piwo z zieloną etykietą.
Zawartość alkoholu 4,2% stawia to piwo wśród lekkich piw na upalne dni. I bardzo dobrze, że ktoś zaczął myśleć właśnie o takich piwach, które mogą być fajnym orzeźwiającym „napojem” na letnie skwary. Pomysł świetny, a jak realizacja? Testujemy!
| Browar: Witnica
| Nazwa: Lubusz (ekst. 9 alko. 4,2 % obj)
| Gatunek: jasny lager
| Metka: Zakupione w sklepie Drink Hala za 2,5 zł.
Opakowanie: Dominuje zielony kolor z szyszkami chmielowymi i nazwą piwa na środku etykiety. Na krawatce nazwa browaru i data powstania. Kontra zawiera informacje o piwie: skład, gdzie uwarzone, data przydatności do spożycia. Cieszy to, że nie ma informacji jak wspaniałe piwo się kupiło. Sama etykieta nie porywa swoim pomysłem i wykonaniem.
Kolor: Piwo jest jasno złote, klarowne.
Piana: Po nalaniu do kufla dość ładna, gruboziarnista, w kolorze kremowym. Niestety redukuje się dość szybko i śladu po niej nie ma.
Zapach: Przede wszystkim słodowy, niebezpiecznie przebijają się metaliczne nuty. Do tego momentu byłem optymistycznie nastawiony, ale to co czuję średnio mnie przekonuje. Czyżby kolejna pomyłka zakupowa?
Smak: Zacznę od finiszu, bo coś co czuć po przełknięciu piwa to masło…powiedziałbym, że masło, którego można zasmakować w popcornie. Witnickie piwa są znane ze swojego maślanego (dwuacetylowego) posmaku. Metaliczne nuty, obecne w zapachu mają swoją kontynuację, czuć je niestety, także w smaku. Brakuje temu piwu goryczki. Lubusz jest średnio wysycony, jak również średnio treściwy.
Podsumowanie: Nie dałem rady wypić tego piwa do końca. Rzadko zdarza mi się wylać piwo, ale Lubusz niestety wylądował w zlewie. Smak maślany pomieszany z metalem to nie jest to co przemawia do mojego podniebienia. Może komuś smakuje to piwo, ja Lubusza już więcej nie kupię.
Ocena:
Autor: Grzesiek
3 sierpnia 2011 at 13:00
Ja bardzo lubię Lubusza. Ten metaliczny smak i zapach to musiała być jakaś trefna partia. Ja nie kojarzę, abym kiedyś na to trafił. Odnośnie masła – kiedyś było ale niedużo. Ostatnio piłem to piwo 8-10 miesięcy temu, wiele mogło się pozmieniać, ale kiedyś Lubusz był dobry.
28 sierpnia 2013 at 04:18
Lubusz to swietne lekkie orzeźwiające piwo, nie ze slabe i nie za mocne. nareszcie ktos zrobił piwo słabe, tanie i o ciekawym smaku. na wzór piw czeskich. Dwa atrybuty tego piwa: Tanie, konkretne w smaku i lekkie w procentach.
@ jeśli ktos jest miłośnikiem tego piwa niech da znac ma mojego maila.
3 sierpnia 2011 at 13:11
Grzesiek nam się zrobił ostry. Mi tam odrobina (ale odrobina) masła nie przeszkadza :) ale fakt piłem tę warkę i oprócz masła jest jeszcze żelazo.
3 sierpnia 2011 at 18:57
no cóż…tak jak napisałem: może komuś to smakuje ;)
Mam nadzieję, że trafiłem na taką warkę i w rzeczywistości piwo kiedyś będzie lepsze :)
3 sierpnia 2011 at 22:11
Piłem to piwo prawie rok temu i widzę, że etykieta nic się nie zmieniła. Nadal jest uboga i przeraża swoim wyglądem. I jak taka etykieta ma zachęcić ludzi do kupna tego trunku?
4 sierpnia 2011 at 09:12
Jak istniał jeszcze browar w Zielonej Górze, to warzone było między innymi piwo LubUsZ, zwane „luzem”. Miało właśnie coś koło 4% i nie smakowało za dobrze.. ale kosztowało 0,99 zł co sprawiało, że jako młody licealista sięgałem po nie często. Mam nadzieje , że sąsiedzi z północy województwa nie przejęli od nas receptury na to „piwo” :)
Przy okazji tej wycieczki sentymentalnej zapytam, czy ktoś spoza Zielonej Góry pamięta/pił naszego Jubilata?
26 marca 2012 at 13:13
Zdarza mi się co jakiś czas sięgnąć po Lubusza od paru lat(wcześniej nazywał się WIT). Traktuje to piwo dokładnie jak to ujął autor tekstu – orzeźwiający napój. Zdarzały się partie, że w butelce na dnie leżały drożdże, a samo piwo po otwarciu butelki wręcz eksplodowało. Ale generalnie to piwo to taka lekka odmiana Lubuskiego. Pewnie receptura poza mniejszą ilością ekstraktu i pasteryzacja wcale sie nie rózni od Lubuskiego
19 czerwca 2012 at 20:49
Ciepłe dni nastały.. LubUsZ pojawił się w pobliskim supermarkecie, więc się skusiłem :) Pierwsze wrażenie – mocna gorzkość, a im piwo cieplejsze tym coraz bardziej słodkawe aż… aż w pewnym momencie piwo zaczyna przypominać mi Twierdzowe! Ponieważ miałem tylko jeden egzemplarz testowy, natychmiast pobiegłem po kolejne. Schłodziłem je nieco mniej i… twierdzowe jak się patrzy od samego początku :) Z tym, że dwa razy tańsze.. Piję już czwarte :)
Jeden minus.. piwa tego raczej nie należy wąchać ;)
28 sierpnia 2013 at 04:20
Tak piwo idealne jako jedne ze słabszyc.
10 sierpnia 2014 at 09:59
Ostatnio miałem okazję napić się tego piwa i… „siarkowatość” zapachu poraziła mnie. Zapach chmielu był, ale siara przykryła wszystko. Wypiłem, ale uważam, że była to piwna tortura. Niektórzy piszą że piwo to jest w miarę dobre więc albo znowu miałem pecha, bo jak na 100tyś butelek jedna jest zepsuta, to na 99% właśnie ja ją kupię, albo piwo w ciągu 11 miesięcy bardzo się popsuło. Radzę uważać, bo można zepsuć sobie piękny słoneczny dzień.