Minipivovar Novosad

Harrachov, miejsce znane każdemu kibicowi Adama Małysza. To na tutejszym mamucie pieszczotliwie zwanym Čerťákiem, nasz skoczek przy hucznym aplauzie rodaków deklasował rywali. Orzeł z Wisły wylądował na dobre, nie pojedziemy już kibicować Adamowi, jednak chciałem Wam przedstawić równie dobry powód do odwiedzenia  miasteczka pod Czarcią Górą.

Powiem więcej, dla każdego piwosza wizyta w Harrachovie powinna stanowić centralny punkt pobytu w Karkonoszach. Tym bardziej, że malowniczy czeski kurort leży zaledwie 5 km od granicy, w zasięgu spaceru ze Szklarskiej Poręby. Możecie także skorzystać z połączenia kolejowego na trasie Jelenia Góra- Harrachov. W żadnym wypadku nie wybierajcie samochodu, ja niestety tak zrobiłem i to był duży błąd…

Czarcia Góra

Miasteczko jest malowniczo położone u podnóża Czarciej Góry w dolinie rzeczki Mumlavy. Harrachov to jeden z największych ośrodków narciarskich w Czechach. Oprócz wspomnianego kompleksu skoczni narciarskich, jest ich aż osiem, w mieście funkcjonują dwa wyciągi i 7 km tras narciarskich. Jakby tego było mało, w pobliżu Harrachova znajdują się piękne trasy biegowe. Wart zobaczenia jest także kościół ze szklaną kaplicą oraz Muzeum Górnictwa dokumentujące historię wydobycia rud w Karkonoszach. W słoneczne listopadowe przedpołudnie, na miesiąc przed sezonem narciarskim, miasteczko wydaje się senne i wyludnione. Po krótkim spacerze w okolicach skoczni, zabrałem ekipę do umiejscowionego przy hucie szkła browaru Novosad.

Huta Szkła

Piece hutnicze Przybytek ten został założony w 1712 roku i jest druga najstarszą hutą w Czechach. Początkowo huta należał do  Eliasza Müllera, później do rodziny hrabiów Harrachow. Po nacjonalizacji w 1945 r. huta przeszła na własność skarbu państwa, w 1993 r. kupił ją przedsiębiorca František Novosad. Zakład ma się wyśmienicie, cała produkcja to hand made. Harrachowskie wyroby są znane na całym świecie i muszę przyznać, że w przyzakładowym sklepie można nabyć prawdziwe  cudeńka.

Szklane figurki

Asortyment jest ogromny, począwszy od szkła ozdobnego, figurek poprzez lampy, żyrandole na szkle użytkowym kończąc. Wszystko w różnych wzorach i kolorach, szkło, kryształ co tylko zapragniecie. Oczywiście nie zabrakło miejsca dla wyrobów związanych z konsumpcją piwa.

Kryształowe kufle i szklane kielichy

Są tu i kufle w kształcie buta, codzienne szkło z uchem, kryształy, eleganckie kielichy i oczywiście firmowe szklanki browaru. Jedynym problemem są ceny, elegancje szkło jakie widzicie na zdjęciu kosztuje między 240 a 300 koron za sztukę. Szklanka z logo harrachovskiego piwa to koszt 90 koron, kształtem przypominają kufel do weizena.

Ja niezdecydowaniem się na zakup żadnej pamiątki, kufle nie wzbudziły mojego zachwytu natomiast szkło użytkowe było za drogie. Warto wspomnieć, że zarówno hutę, zabytkową szlifiernie jak i muzeum wyrobu szkła można zwiedzić. Koszt wycieczki wraz z przewodnikiem to kwota 180 koron za osobę dorosłą.

Pora przejść do rzeczy, dla mnie największa atrakcją Harrachova jest mieszczący się w budynku huty Minipivovar Novosad.

Browar i restauracja

Browar powstał w 2002 roku i wraz z restauracją zajmuje dwa piętra. Na parterze znajduje się leżakownia i fermentownia, piętro zostało przeznaczone na salę restauracyjną i kotły warzelne.

WarzelniaWarzelnia

Wystrój sali restauracyjnej nie zachwyca. Choć właściwsze było by stwierdzenie, że jest zwyczajny ot wielkie drewniane ławy kilka mniszych stolików, trochę piwnych akcesoriów. Zwykła dekoracja górskiej gospody, widziałem już dziesiątki takich miejsc. W tym przypadku znacząco wpływ na niepochlebne wrażeni mają drobne akcenty.

Wysawa piwnego szkłaSala restauracyjna

Jakiś automat z zabawkami i gumami dla dzieci. Laminowane i naklejone na szyby lub przypięte pinezkami do drewna dyplomy dla piw z Harrachova. Nad barem szyld z powyklejanymi cenami piwa i jedzenia. Troszkę to psuje ogólny odbiór lokalu. Fajną sprawą jest galeria ze stolikami, wychodząca na pomieszczeni z piecami hutniczymi.

Sala restauracyjna

Niestety mimo moich próśb i błagań obsługa nie była skora wpuścić mnie na zaplecze browaru. Zresztą kelnerzy i kelnerki  z restauracji zasługują na osobne wspomnienie. Poziom impertynencji i chamstwa obsługi mnie zadziwił. Damska jej cześć stwierdziła na dzień dobry, że colę podają wyłącznie zimną, nasze prośby o dolanie cieplej wody (dla dziecka) zbyła wzruszeniem rąk, prośby o rurkę udała że nie rozumie. Kelner za to tryskał jowialnością, „tykał” każdemu klientowi niezależnie od wieku, czarująco mylił się przy podliczaniu rachunku. A na pytanie dlaczego jest tak mało surówki chociaż w karcie stoi, że danie jest z surówką, z rozbrajającą szczerością stwierdził, że to nie surówka tylko przybranie ;).

Jedzenie w Minipivovarze Novosad to porażka. Odradzam każdemu miłośnikowi czeskiej kuchni. Większość dań to panierowane mięso z frytkami w rożnych postaciach. Wspomniane ziemniaczane półprodukty ewidentnie były odgrzewane w mikrofalówce, rozmiękłe i mało chrupiące. Skandalem były moje knedle ze sztuką mięsa w sosie, mięso w środku lodowato zimne, nawet odgrzać pożądnie nie potrafią. Kelner oczywiście natychmiast stracił umiejętność władania językiem polskim i czym prędzej oddalił się do innego stolika. Porcje niewielkie, dla mnie niewystarczające. Ceny wahają się pomiędzy 99 a 139 Kc za drugie danie.

Słowem podsumowanie, jedzenie w restauracji polecam miłośnikom grubej warstwy panierki, odgrzewanych frytek i zimnego mięsa.

Ocena jedzenia i obsługi

Piwo z czeską duszą

Dyplom dla FrantiskaJak wspomniałem na wstępie, popełniłem fatalny błąd i przyjechałem do Harrachova autem. Po bardzo słabym obiedzie, uznałem to za rozsądną decyzję. Chmielowy nektar zamierzałem zakupić na wynos i udać się na poszukiwania przyjemniejszego miejsca. I wtedy podano piwo, ale co to był  za trunek. Pozwoliłem sobie zamoczyć usta w kuflu żony i rozpłynąłem się jak z zachwytu. W browarze warzone są trzy piwa: jasne 8% Huťské výčepní, 12% ležák František  i ciemny 12% Čerťák. Wszystkie oczywiście w wersji niepasteryzowanej i niefiltrowanej. Piwo dostępne jest w cenie 39 koron za kufel 0,5 l.. Na wynos przygotowane są plastikowe pojemniki o zawartości 2 l. w cenie 99 koron, 1,5 l. w cenie 79 koron i 0,7 l. (ceny nie pamiętam).

Lodówa z piwami na wynos

Piwa z minibrowaru były wielokrotnie nagradzane, czego dowody rozmieszczono w różnych miejscach browaru. Degustację przeprowadziłem w domowym zaciszu. Co jak się okazało miało pomyślny wpływ na ocenę. Piwu nie zaszkodziły ani plastikowe butelki ani podróż do Wrocławia. Datę przydatności określono na  grudzień, po raz kolejny zadając kłam lansowanym przez niektóre nasze browary miotom  na temat psucia się piwa niepasteryzowanego.

Zaczynamy od Františka.

František

| Browar: Minipivovar Novosad
| Nazwa: František (ekst. 12% wag. alko. 5,6 % obj.)
| Gatunek: czeski leżak, lager
| Metka: zakupione w browarze 39 Kc za 0,5 l. lub 99 za 2 l.

Opakowanie: Na miejscu piwa są podawane w kuflach, czasami są one dedykowane czasami nie. Wadą podawania w lokalu jest temperatura piwa, jak dla mnie zbyt niska. Do domu można zabrać piwo nalane w plastikową butelkę część z nich jest zielona (1,5 l) część brązowa (2 l). Już dawno wyzbyłem się uprzedzeń co do petów, nie stwierdziłem żadnego ujemnego oddziaływania na piwo. Strona estetyczna pozostaje wciąż słabym punktem takiego opakowania ale funkcjonalności nie można mu odmówić.

František

Kolor: Ciemno- złoty wpadający w herbaciany, nieklarowny. Piwo prezentuje się apetycznie i zachęcająco.

Piana: Biały mur- beton od początku do końca kufla. Wspaniała drobne faktura, idealnie zdobiąca ścianki kufla.

Zapach: Idealna kompozycja chmielu, słodkości i drożdży.

Smak: Dwa litry to optymalna ilość dla Frantiska. Piwo jest wyśmienite, mocno chmielone z dobrze zestrojoną i intensywną goryczką oraz słodową bazą. W dalekim tle  lekkie smaczki owocowe i delikatne masełko.

Podsumowanie: Wspaniały przykład piwa z czeskich mini-browarów. Właściwie bez wad. Na siłę można się przyczepić do nieco zbyt wysokiej zawartości alkoholu i tych lekkich owoców. W Polsce niestety nie ma tak smakowitego lagera.

Ocena:

Pora na drugie piwo z czeskiego browaru, imiennika skoczni mamuciej w Harrachovie, dark lagera Čerťáka. Piwo ma 12% ekstrakt i nie będę krył, że to jedn z najsmaczniejszych tmavych leżaków jakie piłem w tym roku. Przy czym trzeba powiedzieć jasno, że spożywanie Czarcika na miejscu może in minus wpłynąć na ocenę piwa. Powodem jest temperatura serwowania, zdecydowanie zbyt niska przez co piwo zdaje się być wodniste i mało aromatyczne.

Čerťák

| Browar: Minipivovar Novosad
| Nazwa: Čerťák (ekst. 12% wag. alko. 5,6 % obj.)
| Gatunek: tmavy leżak, dark lager
| Metka: zakupione w browarze 39 Kc za 0,5 l. lub 79 za 1,5 l.

Opakowanie: Taka sama sytuacja jak w wypadku Frantiska z tym, że pet ma pojemność 1,5 l. i zielony kolor. Etykieta czerwona z diablą gębą, pasującą do nazwy piwa.

Čerťák

Kolor: Ciemno- brązowy z mahoniowymi przebłyskami, lekko mglisty

Piana: Delikatnie beżowa, drobna i długotrwała. O pianie w tym piwie pisać można wyłącznie w samych superlatywach.

Zapach: Wow, gorzka czekolada, kawa i palone słody, wszystko wyraźne i intensywne. Naprawdę, to piwo imponuje ciekawym zapachem.

Smak: Podane na miejsc, zbyt zimne, jest piwem tylko dobrym. W domowych pieleszach pozwoliłem sobie na degustację cieplejszego Čerťáka. Od razu było o klasę lepiej. Wodnistość znikła bezpowrotnie, ustępując wspaniałej wytrawności, smakowi kawy i palonych słodów oraz przyjemnemu goryczkowemu finiszowi. Do ideału brakuje odrobiny pełni, odfermentowanie do 5,6% jest tutaj bardziej wyczuwalne niż we Frantisku.

Podsumowanie: Bardzo dobre ciemne piwo myślę, że tak dobrego u nas będziemy długo szukać i poza Czarną Dziurą możemy nie znaleźć. Mam nadzieję spróbować jeszcze w tym roku równie smacznego polskiego dark lagera ale to dopiero przed nami… ;)

Ocena:

Jeśli będziecie w okolicach, pamiętajcie na piwo to tylko do Minipivovaru Novos. Warto jednak odwiedzić browar uprzednio zjadłszy gdzie indziej.

Podziel się:
  • Facebook
  • Google Bookmarks
  • email
  • Twitter
  • Wykop
  • Add to favorites