Byliście grzeczni, zasłużyliście na prezenty choinkowe? Pewnie, że tak! Niestety mieszkacie w Polsce i w nagrodę dostaniecie piwo świąteczne o smaku korzennym lub miodowym. Tak niestety, w interpretacji rodzimych browarów, wyglądają trunki przygotowane na tą szczególną porę roku. Za granicami oferta wygląda o wiele ciekawiej, chociaż wspólnej definicji piwa bożenarodzeniowego stworzyć się nie da. Możemy mówić co najwyżej o paru wspólnych mianownikach.
Wśród piw świątecznych znajdziemy całą ferie barw, zapachów i smaków od ejla po lagera. Trunki takie powinny być produkowanymi tylko w okresie zimowo- świątecznym. Co prawda, niektórym browarom zdarza się wypuszczać standardowe produkty w świątecznym opakowaniu. Przykładem takiego piwa jest czeski Krakonoš, którego bożonarodzeniowa 14-stak, od zwykłej różni się tylko świątecznymi akcentami na etykiecie. Na szczęście większość zakładów na tę okazję przygotowała receptury o zwiększonej zwartości ekstraktu i alkoholu. W Niemczech będą to koźlaki (podwójne lub potrójne), w Anglii barley wine. Doświadczony piwosz wie, że prawdziwym królestwem piw świątecznych jest Belgia. Stamtąd przywędrowały do nas aromaty korzenne i owocowe obecne w piwach specjalnych. Szkoda tylko, że w Polsce zamiast użytych surowców i procesu fermentacji, są one wynikiem dodawania aromatów.
Zaczniemy od piwa niemieckiego, udało mi się dostać produkt naprawdę wyjątkowy. Trunek bamberskiego browaru jest dymionym koźlakiem podwójnym o mocy 8% i ekstrakcie 18,9 %. Doppelbock jest produkowany w okresie przedświątecznym ze słodów wędzonych drewnem dębowym, nie zaś jak zwykle bukiem.
| Browar: Schlenkerla „Heller-Bräu” Trum KG
| Nazwa: Aecht Schlenkerla Eiche Doppelbock (ekst.18,9 wag. alko. 8 % obj.)
| Gatunek: koźlak podwójny podwędzany
| Metka: Zakupione w Drink Hali za 9,9 zł
Opakowanie: Zamiast średniowczesnego glejtu, mamy dużo zieleni i nieśmiertelny gotycki krój czcionki. Pod nazwą wstęga z liści i żołędzi dębu nawiązujące do surowców uszytych przy warzeni piwa. Etykiety Schlenkerla może nie są rewolucyjne, ale zupełnie nie oto chodzi, liczy się smak. Kapsel zielony z charakterystyczną grafiką.
Kolor: Herbaciany, idealnie klarowny i świetlisty.
Piana: Bardzo głośna, początkowo średniej wysokości redukuje się jednak bardzo szybk0 do nikłej obrączka.
Zapach: W pierwszym momencie zdominowany potężna dawką dymu, aromat ewoluuje poprzez nuty drzewne ku zapachom znanym z koźlaka, czyli potężnej dawce słodkości, skórki chleba i delikatnego alkoholu.
Smak: Tak, Tego mi było trzeba. Piwo pomimo olbrzymiej dawki wędzonki i nielichej mocy jest wprost niewiarygodnie lekkie w odbiorze. Pijalność na najwyższym poziomie. W pierwszym odczuciu dominują dwa smaki, które pomimo tego, że na pierwszy rzut oka niezbyt do siebie pasują, to jednak świetnie się uzupełniają. Potężna wędzonka i karmelowa słodycz doppelbocka. Wraz z kolejnymi łykami odczucie to nieco maleje, ustępując bogactwu słodowej bazy. Finisz słodko- wytrawny z alkoholowym ciepłem. Goryczka niezbyt wyraźna, jest to zasługa potężnej dawki słodów i dymy, które przytłumiają 40 jednostek IBU jakie ma Eiche Doppelbock. Wysycenie umiarkowane, piwo piej się świetnie żałuje, że kopiłem tylko jedno.
Podsumowanie: Z piwami Schlenkerla jest śmieszna sprawa, piłem Marzena to mi się wydawało, że nic lepszego nie można uwarzyć. Prawie rok później spróbowałem Urbocka i oszalałem na jego punkcie… teraz to. No cóż w Bmbergu potrafią robić piwo. Wszyscy potencjalni miłośnicy muszą pamiętać o tym, że rauchbier to piwo hermetyczne nie każdemu będzie smakować. Warto spróbować czegoś mniej intensywnego np: Pinty Jak w Dym lub produktów niemieckiego browaru Goller.
21 grudnia 2011 at 17:49
Jak w Dym jest już całkiem nieźle wędzone. Mnie się wydało bardziej intensywne niż marcowa Schlenkerla.
21 grudnia 2011 at 22:16
Jak w Dym smakuje mi bardziej niż marcowe i na pewno jest pełniejsze ale czy bardziej wędzone, tego się nie podejmuje stwierdzić
21 grudnia 2011 at 18:20
Jedna uwaga. Browar nazywa się Heller-Trum. Schlenkerla to nazwa knajpy, w której sprzedają piwo.
21 grudnia 2011 at 22:09
słuszna uwaga
22 grudnia 2011 at 13:05
świateczne z Kormorana nie doczekało wigili
i wjechało w moje gardło – oceń
27 grudnia 2011 at 07:20
„Pod nazwą wstęga z liści i żołędzi dębu nawiązujące do surowców uszytych przy warzeni piwa.”
Korekty ;)
Piwo zaserwowano mi w Piwotece Narodowej jako trzecie w kolejności wędzone (Spezial Lager Brauerei z Bambergu, Jak w Dym – Pinta) i smakowało mi najbardziej nie tylko z trzech powyższych (Pinta najsłabiej w tej stawce), ale także z ofercie Heller-Tum. Szkoda, że jako sezonowe jest raczej niedostępne w ciągu roku.
8 stycznia 2012 at 23:55
Spróbowałem ostatnio kilka wędzonek. Prócz 3 Schlenkerl-ów (Marzen, Urbock i Eiche) spróbowałem również Spezial Lagerbiere. Dodatkowo Urbocka porównałem z Pintą Jak w Dym. Dla mnie wszystkie piwa są świetne jednak każde na inną okazję. Spezial jest najlżejszy więc dla mnie jest świetny jako aperitif przed cięższymi grillowanymi mięsnymi potrawami. Marzen to świetny dodatek do dobrej wędzonej szynki. Mam wrażenie, że Urbock jest bardziej „ordynarnie” wędzonkowy (co nie jest minusem) a Pinta dużo bardziej subtelna. Mimo wszystko oba piwa byłby świetne do grilowanych na grillu opalanym węglem drzewnym dań. Osobiście widziałbym na półmisku grillowane żeberka i grillowaną suszoną śliwkę w boczku. Eiche subtelnością wędzonki przypomina Pintę jednak jego większa treściwość sprawia że jest to wymarzone piwo do wędzonego oscypka serwowanego zaraz po dużym narciarskim wysiłku. Spróbowałbym też go chętnie z wędzoną rybą, choć nie wiem, czy by jej nie przyćmił.
Wędzonki są naprawdę super.