… pod kołem to pojąłem. Fraszkę Sztaudyngera mógłby powtórzyć zarząd browaru z Miłosławia. Dzięki aferze kukurydzianej i kilku nieprzemyślanym decyzjom browar stracił część klientów i spadł z fali wznoszącej. Nowi inwestorzy zapowiadali zmiany na lepsze. Pierwszym sygnałem była czerwcowa premiera piwa wiśniowego, polski lambic nie wywołał spodziewanego entuzjazmu. Stara zasada marketingu mówi, że jeśli nie masz dobrego produktu to chociaż dobrze się zareklamuj. Fortuna wynajęła do tego zawodowców. Powstała nowa strona www, profesjonalny profil na facebooku i piwny blog, generalnie dużo szumu mało treści. Piwowarzy z Fortuny podjęli także działania na froncie technologicznym i wydali wojnę DMS-owi. Z jakim skutkiem musicie sprawdzić sami. Cały czas brakowało nowego otwarcia, do listopada kiedy pojawiły się owoce kilku miesięcy intensywnej pracy wielkopolskiego browaru.
Marak Miłosław to trzecia linia, po Smokach i Fortunach, w portfolio browaru. Zacząć trzeba od tego, że pomysł jest bardzo dobry. Piwa otrzymały nazwę od miejscowości, w której browar ma siedzibę. Zarówno na stronie www jak i na kontr-etykiecie pojawiły się informację o tym, że pod Miłosławiem doszło do największej bitwy powstania wielkopolskiego. Piwa mają upamiętniać ten fakt. Ja wiem, że to niezbyt modne w obecnych czasach słowo ale bardzo cenię lokalny patriotyzm. Trzeba przyklasnąć takiemu pomysłowi, nawet jeśli to zagranie pod publiczkę. Oprócz nazwy nowe piwa doczekały się premierowej oprawy graficznej. Zupełnie nowa kolorystyka, kształt etykiet i liternictwo. Przód zdobi rycina przedstawiająca browar na kontrze znalazła się reprodukcja „Bitwa pod Miłosławiem” Kossaka. Pełnie szczęścia psuje dziwny pomysł z banderolą, która maskuje goły kapsel. Pomimo tego na pierwszy rzut oka piwa pozytywnie wyróżniają się na tle innych produktów.
Pora zajrzeć do butelek, a tam trzy nowe receptury: Pilzner, Dunkelweizen i Bock. Wybór niezbyt rewolucyjny ale pod pewnymi względami ciekawy. Mamy ostatnio wysyp ciemnych piw pszenicznych i koźlaków. Dla Fortuny pszenica jest pierwszym piwem górnej fermentacji w dodatku warzonym na własnej produkcji słodzie. Koźlak ze względu na porę roku jak i doświadczenie browaru wydaje się piwem bezpiecznym. Największe zainteresowanie wzbudza Pilzner, prawdziwych pilsów nie mamy zbyt dużo. Prezes zarządu browaru Krzysztof Panek naobiecywał fajerwerków. Miało być rasowe goryczkowe piwo, chmielone na zimno odmianą Styrian Goldings. Byłby to pierwszy przypadek użycia tej technologi w rodzimych browarach przemysłowych. Nie przepuszczę takiej okazji, zaczynamy od przełomowego Pilznera.
| Browar: Fortuna
| Nazwa: Miłosław Pilzner (ekst. 12,5 wag. alko. 5,4 % obj.)
| Gatunek: lager/pilzner
| Metka: nie pamiętam ceny
Opakowanie: Większość rzeczy już napisałem. Bardzo dobre wrażeni psują trzy rzeczy: goły kapsel, banderola i brak składu. Skoro użyto Styrian Goldings, to dlaczego się tym nie pochwalić? Fortuna zadowoliła się wzmianka o „innych odmianach chmielu”. Czy w takim razie zapowiedzi prezesa to blaga, tego niestety nie da się stwierdzić.
Kolor: Głębokie złoto, idealnie klarowne
Pina: Raczej licha, tylko przy nalewaniu piwo ładnie się pieni. Później jest gorzej, do końca degustacji pozostaje ledwie ślad piany.
Zapach: Mało intensywny, słodowy z maślanym tłem. Chociaż wole masło niż DMS a lekki dwuacetyl jest znakiem rozpoznawczym pilsa, w wydaniu Fortuny wypadło to bardzo słabo.
Smak: Nie mam serca pastwić się nad Miłosławem Piznerem. Więc z żołnierską lakonicznością: Za kwaśne, za maślane zbyt wodniste i pozbawione goryczki.
Podsumowanie: Po raz n-ty potwierdza się zasada, mówiąca o tym że „pospolity” pils jest piwem bardzo trudnym do uwarzenia. Browar Fortuna sobie nie poradził.
Ocena:
Mam nadzieje, że Miłosław Pszeniczne okaże się piwem lepszym. W innym wypadku gotów jestem poddać się bez walki i nie spróbować Koźlaka.
| Browar: Fortuna
| Nazwa: Miłosław Pszeniczne (ekst. 12 wag. alko. 5,5 % obj.)
| Gatunek: dunkelweizen
| Metka: nie pamiętam ceny
Opakowanie: Te same pochwał i zarzutu co w przypadku Pilznera.
Kolor: Mahoniowo brązowy, nieklarowny ale do mętnego to mu daleko.
Piana: Szalona, ledwo ją w szkle utrzymałem. Beżowa, trwała o ładnej fakturze.
Zapach: Jest ok. tylko mało intensywny. Lekki aromat goździkowy i bananowy wraz z nutami karmelowymi.
Smak: Znów cisną mi się żołnierskie słowa. Piwo mało treściwe z uwypuklonym na pierwszym planie smakiem kwaśnym. Lekkie posmaki owocowe w odległym tle. Bardzo brakuje bogactwa smaku tak charakterystycznego dla ciemnych pszenic.
Podsumowanie: Największa zaletą tego piwa jest brak wyraźnych wad. Można wypić bez stresu, to chyba dobrze?
Ocena:
Z ciężkim sercem spróbuję Koźlaka.
| Browar: Fortuna
| Nazwa: Miłosław Koźlak (ekst. 16 wag. alko. 7,5 % obj.)
| Gatunek: bock
| Metka: nie pamiętam ceny
Opakowanie: Zalecana temperatura spożycia 6-8 stopnie jest błędna, zdecydowanie za niska.
Kolor: Ciemno brązowy idealnie klarowny, świetlisty z rubinowymi refleksami.
Piana: Przy nalewaniu wysoka, bardzo szybko się redukuje. Faktura dużych pęcherzy.
Zapach: Mało się dzieje w zapachu Koźlaka, karmel i alkohol to dominujące aromaty.
Smak: Miłosław Koźlak smakował mi najbardziej ze wszystkich nowych piw Fortuny. Piwo jest zbyt mocno alkoholowe myślę, że wpływ na to ma wysokie odfermentowanie. Zawartość koźlaka w Koźlaku na niskim poziomie
Podsumowanie: Ewentualnie, jak nie będzie Amberu pod ręką.
Ocena:
Jeśli Was dziwi zwięzłość recenzji to odpowiem krótko: męczyłem się pijąc Miłosławy i męczyłem się pisząc o Miłosławach. Czytelnikom radzę się nie męczyć.
14 grudnia 2011 at 14:56
No dobrze, a czym się różni to piwo od srebrnego smoka? Akurat smok jak na polskie warunki był dobrym piwem typu pilsner, jednym z nielicznych, które można porównać do gorszych czeskich leżaków.
Mam w lodówce miłosław pilsner, porównam jak to się ma do marki srebrny smok.
14 grudnia 2011 at 15:01
Oby znowu nie było tak, że będę je pił szybko, byle tylko już otworzyć svijanego, jeżyka, rychtara czy bernarda. Niestety daleko nam do najlepszych czeskich produkcji, mówię o pilsnerach, bo ja uznaję głównie ten typ piwa.
14 grudnia 2011 at 15:03
Ostatni Srebrny smok którego próbowałem był warzywny. W założeniu Miłosław miały różnić rodzajem chmielu intensywnością goryczki i dry hoppingiem. Chętnie przeczytam jak wypadło porównanie z Srebrnym Smokiem.
14 grudnia 2011 at 15:25
Z recenzji wynika, że bolączką tych trzech piw jest zbyt głębokie odfermentowanie. To niestety polska specjalność. Mam nadzieje, że Mirosław poprawi tą wadę i doczekamy się linii piw więcej niż przyzwoitych. Jeśli do tego utrzymają cenę starych smoków, to ja jestem za.
14 grudnia 2011 at 15:28
Z tych trzech piłem tylko pszenicę. Bardzo się zawiodłem, pewnie po części dlatego, że dunkel to jeden z moich ulubionych gatunków. Zgadzam się, że piwo jest bezpłciowe, po pierwszym łyku się zastanawiałem czy to w ogóle jest dunkel ;). W kwestii rodzimych producentów, to imho dunkel od Corneliusa jest znacznie lepszy.
14 grudnia 2011 at 16:24
O rety, ja piłem tylko Koźlaka i zupełnie mi nie posmakował. Tak więc do pozostałych nawet nie będę się zbliżał…
14 grudnia 2011 at 16:55
Piłem pszenicę i koźlaka. Połowę pszenicy wylałem, zdecydowanie jedno z najgorszych piw jakie piłem ostatnio. Koźlak nienajgorszy ale też nienajlepszy. Raczej nie spróbuję ponownie.
15 grudnia 2011 at 08:41
Moim zdaniem Miłosław to całkiem przyzwoite powo, smakiem blisko czarnkowa. To dobry pilsner (trochę bardziej maślany od smoka). Jestem jednak zadowolony, trudno w Polsce o lepsze pilznery. Czeska czołówka daleko, ale fortuna i czarnków to chyba najlepsze polskie produkcje.
16 grudnia 2011 at 19:37
Piłem koźlaka, smakiem przypomina „wytrawne wino”, do tego odrobina paloności. Szczerze zawiodłem się… Czy Smoki będą produkowane równolegle z Miłosławami czy wypadną z obiegu? Od trzech tygodni mam chętkę na złotego i nie ma :(
16 grudnia 2011 at 20:46
spokojnie wracam ze sklepu Smoki na pułkach obok Miłosławów
28 grudnia 2011 at 20:17
Podpiszę się pod opinią o Koźlaku – da się wypić, ale nic ponad to. Zdecydowanie przegrywa z amberem.
9 stycznia 2012 at 18:55
Mój pilzner pachniał przyjemnie chmielem i był całkiem nieźle goryczkowy, ale z wodnistością to przegięli w tym piwie.
11 stycznia 2012 at 23:04
Nie wiem co w tym jest, ale trafiłem dokładnie na coś takiego co Ty. Wg mnie browar raczej strzelił sobie w stopę. Kilka lat temu, kiedy na rynku ogólnodostępnym nie było jeszcze innych piw niż koncerniane – mieliby dobre wejście. Oczywiście – wypadaliby słabo przy czeskich, ale ogólnie wszyscy byliby zadowoleni – bo polskie, bo inne, itd itd.
Niestety, weszli z tym teraz i raczej im nie wyszło.
22 stycznia 2012 at 23:05
koźlak do wypicia jak w pobliżu brak będzie prawdziwego koźlaka, a co do porównanai do Ambera to równie dobrze można porównać mortadelę do szynki wędzonej na zimno w dymie olchowym
19 lutego 2012 at 22:05
Właśnie odpaliłem Koźlaka i napiszę szczerze, wizualnie piwo mnie zachwyciło. Piękny bursztynowo-wiśnowy kolor. Piękna, wysoka, drobnoziarnista beżowa piana, która w dodatku bardzo długo się utrzymywała grubą warstwą. Po prostu cudo, czegoś takiego w polskim, przemysłowym piwie dolnej fermentacji jeszcze nie widziałem.
Niestety po fascynacji wizualnej przyszło rozczarowanie sensoryczne. Smak mało wyrazisty dość płaski i faktycznie alkoholowy a nawet mogę śmiało napisać „wódczano” alkoholowy. Dziwić się później mitom, że browary spirytusu do piwa dolewają ;). I w tym momencie prysł piękny czar tego piwa. Muszę przyznać, iż Amber jest moim numerem jeden jeżeli chodzi o koźlakową produkcję krajową.
25 lutego 2012 at 21:51
Jestem swiezo po degustacji Pilsnera.
Dla mnke raczej to ciekawostka lokalna. Smak. Pierwsze lyki nasuwaja skojarzenia z Noteckim ale jest moim zdaniem mniej barowe tzn goryczka jest domujaca nad kwasnoscia… ale cos sie kryje intrygujacego w posmaku. Pokusilbym sie na porownanie z moim czeskim idolem RADEGASTem 12 … gdyby nie posmak puszki w butelce
26 lutego 2012 at 18:10
Porównanie Miłosławia z Radegastem nie jest wcale dla niego nobilitujące – piwa z Nosovic znaczą dla czeskiego przemysłu piwowarskiego mniej więcej tyle samo co poznański Lech dla sceny polskiej.
5 kwietnia 2012 at 21:27
Nie posmakował mi ten pilzner(wcześniej wypity Starovar o niebo lepszy). Sporo goryczki gdzieś w tle daleko daleko owocowy posmak(subiektywne moje odczucie) cytrusy tudzież któryś mix tymbarka. Pierwsze i ostatnie spotkanie moje z tym piwem, koźlak może okaże się lepszy a pszeniczne odpada- nie gustuję.
6 kwietnia 2012 at 13:18
Piłęm ostatnio warkę z datą do 5.06.2012 i musże powiedzieć, że PIlzner pozytywnie mnie zaskoczył. W zapachu przyjemna chmielowość, lekka trawiastosć i trochę masełka. W smaku niezła goryczka, nie tam jakaś mocna ale całkiem wyraźna, ładnie skontrowana słodowością i ponownie subtelnym diacetylem. Taki bardziej czeski niż niemiecki pilzner ale całość bardzo przyzwoita.
20 kwietnia 2012 at 21:02
Właśnie kończę butelkę Pilznera. Piję to piwo po raz pierwszy i być może jeszcze przy okazji do niego wrócę. Potwierdzam zarzuty kolegów odnośnie wodnistości piwa, natomiast jestem pozytywnie zaskoczonym bardzo ładnym zapachem i przyjemnym goryczkowym posmakiem. Na pewno piwo jest w swoim charakterze dość ciekawe – brak mu tylko tego pazura, który odebrało mu zbytnie odfermentowanie warki. Jest potencjał, brak tylko ostatecznego szlifu. Za jakiś czas sprawdzę czy coś się zmieniło.
17 sierpnia 2012 at 19:08
Dosłownie przed chwilą skończyłem butelkę pilznera i muszę stwierdzić że to piwo bardzo się poprawiło w przeciwieństwie do tego co jest w recenzji. Bardzo ładny zapach, fajna goryczka, piana też w porządku no i ten ciekawy posmak. Polecam. :)
5 listopada 2012 at 12:59
koźlaczek podobno zdobył 1 miejsce na Chmielakach 2012,
pojawił się 4+1 paczek z dwoma marcowymi, nawet smaczne…
22 grudnia 2012 at 22:39
Piję jako amator piwny już kupę lat, potrafię rozpoznać jakość niemieckich „zwykłych” piw od polskich…”zwykłych” piw i ogólnie siuchy od czegoś lepszego, natomiast nie zgodzę się z oceną Miłosławia Pilznera – bo piwko jest naprawdę fajnie wyważone , nie jest zbyt chmielne jak urquel czy perła ani zbyt mdłe.. jak dla mnie super!! Z browaru Miłosław na pewno popsuła się Ciemna Fortuna, nie wiem co oni tam pomieszali , ale piwo to z jakies 5 , lat temu smakowało o niebo lepiej.
23 grudnia 2012 at 08:58
Perła jest chmielona tak samo silnie jak każdy inny eurolager czyli zachowawczo na maxa. PU ma podobno 32 IBU, co przy niewysokim odfermentowaniu (12 blg, 4,9 alk) nie jest wynikiem obłędnym – powiem więcej to jak dla bohemskiego pilsa wynik słaby, bowiem BJCP podaje przedział dla niego między 35 a 45 IBU.
Picie piwa „kupę lat” wcale nie pomaga w staniu się lepszym degustatorem. Można pić piwo rok, ale sięgać po „niezwykłe piwa” i same mistrzowskie wykonania i dowiedzieć się o jego smaku znacznie więcej niż po 100 latach picia koncernówek.
5 stycznia 2016 at 16:36
podpinam się pod ten komentarz, nie wiem skąd tak surowa recenzja.
23 maja 2014 at 23:09
Wygląda na to, że minęły dwa lata i pilzner bardzo się poprawił. Od bardzo dawna nie spotkałem tak innego i dobrego piwa. Ciekaw jestem jaką opinie by otrzymał pilzen przy poniwnej degustacji dziś.
8 czerwca 2014 at 18:11
A mnie Miłosław Pilzner całkiem smakował… tylko istotny jest fakt, że to jest chyba najmniej pilznerowaty pilzner, jaki piłem, a ja zasadniczo nie lubię pilznerów.
Koźlak jest nieco gorszy niż ten z Gontyńca, ale w dalszym ciągu zupełnie dobry.
Pszenicznego nie piłem, to się nie wypowiem.
13 lutego 2015 at 22:33
miłosław niefiltrowane – baaardzo ciekawy smak jak za tą cenę – właśnie zakupiłem w kauflandzie za 3.39 bez butelki oczywiście (z butelką 3.69 ) :) za tą samą cenę były jeszcze pilzner i marcowe – fajnie smakuje, piany nie oceniam bo to nie jest śnieżka żeby ją jeść ;) – kto w piwie szuka dobra to doceni to pifko …. Pozdrawiam
16 lipca 2017 at 22:01
I jak po kilku latach? ja zielonego i brazowego miloslawa pochlaniam na hektolitry. imho w tej cenie najlepsze piwa. nie stac mnie na wynalazki po 7 zl wiec kupuje sobie przyzwoitego kozlaka po 3,60zl.