Zaczynamy tydzień (lub dwa) z piwem koncernowym, opisze najciekawsze piwa z polskich molochów browarniczych, zrobimy też mały przegląd najpopularniejszych marek na sklepowych półkach. Stwierdziłem, że oczywiście mógłbym opisywać tylko i wyłącznie piwa regionalne, ale po pierwsze nie wszędzie są one dostępne , po drugie piwa z małych browarów to jednak wg. szacunków Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich jedynie 4 procent rynku. Postaram się pokazać, o ile to możliwe, że nie mając dostępu do specjalistycznych sklepów, można się napić niezłego piwa. Pojawią się także piwa uwarzone poza „wielką trójcą”(Grupa Żywiec, Carlsberg, Kompania Piwowarska), ale uwarzone wedle prawideł HGB (ang. High Gravity Brewing) lub tez firmowane markami browarów przemysłowych.
Podzieliłem sobie ten mały cykl na cztery części: piwa specjalne (dziś pierwsze), marki premium, marki ekonomiczne, strong lagery. Zaczniemy od piw specjalnych, to tego worka wrzuciłem wszystkie trunki które nie są wysoko odfermentowanymi lagerami, jakie kochają wielkie browary. Marki te, albo są tradycyjnymi produktami wielkich koncernów, albo nowymi tworami wprowadzonymi w związku z dynamicznymi zmianami upodobań piwoszy. W grupie tej znajdziemy portery, kompoty dla pań, niepasteryzowane lagery, oraz piwa które można określić zaimkiem „inne”. Piwa smakowo- owocowe sobie odpuszczam, zasadniczo nie ma w tej kategorii nic ciekawego, ponad to mam szacunek dla własnego żołądka :) . Piwa „inne”, jak na przykład Brackie Mastne już opisałem (można więc ten wcześniejszy wpis traktować jako uzupełnienie opisu marek z koncernów piwowarskich).
Dzisiejszy bohater to Żywiecki Porter, podwójna kategoria ciężka a to dlatego że jak przystało na porter bałtycki mamy tutaj 9,5 % alkoholu, a dwa że dla wielu piwoszy to najlepszy trunek z pod skrzydeł browaru przemysłowego. Co prawda, już na samym początku mam ciężki orzech do zgryzienia, bo piwo firmuje browar Żywiec ale uwarzone zostało w Brackim Browarze Zamkowym w Cieszynie. Trzymajmy się jednak właściciela a nim jest GŻ, lejemy do pokala i próbujemy.
| Browar: Bracki Browar Zamkowy w Cieszynie
| Nazwa: Żywiecki Porter(ekst. 22 % alko. 9,5 % obj)
| Gatunek: porter bałtycki
| Metka: Zakupione w sklepie Chmielny za 4,05 zł
Opakowanie: Ładna, adekwatna do stylu etykieta, w kolorystyce czarno- czerwono- złotej, taka sama krawatka i dedykowany kapsel. W treści nie ma zbyt dużo marketingowego bełkotu, centralna część etykiety, to znana tańcząca para. Logo to powstało w połowie lat pięćdziesiątych, wraz pojawieniem się piwa „Żywiec” na rynku. Piwo jest sprzedawane w butelkach 0,5 i 0,33 z których ta druga wydaje się „zgrabniejesz” a w związku z nielichą mocą także adekwatniejsza.
Kolor: Ciemny brąz niemal czarny, prawie zupełnie nie przejrzysty, czyli dokładnie taki jak być powinien.
Piana: Pana brązowa, prawie idealna wysoka może nawet troszkę zbyt wysoka, drobno pęcherzykowa utrzymuje się do samego dna. Super.
Zapach: Oj mocny, aż w nosie wierci niestety to wiercenie wynika z obecności alkoholu. Poza tym zdecydowanie dominuje kawa i palony słód. Wszystko w granicach normy, tylko ten alkohol…
Smak: Na pewno jest to rasowy porter, na pewno może śmiało stawać w szranki z produktami z małych browarów (de facto sam jest z małego browaru). Już pierwszy łyk nie pozostawia obojętnym, piwo jest wytrawne z obecną lekką kawowa kwaskowatością, poza tym oczywiście palone słody i delikatna owocowość. Ma jednak mankament który dla mnie obniża jego wartość jest to mianowicie alkohol, który dominuje to piwo, oczywiście przy 9,5% nie ma innej możliwości, znam jednak lepiej zbalansowane portery.
Podsumowanie: Jeżeli są wśród was miłośnicy porterów to Żywiecki należy do lektur obowiązkowych. Cenowo jest to chyba najprzyjaźniejszy porter na rynku, smakowo dorównuje produktom regionalnym (choć dla mnie poza podium), a niektóre przebija. Ma jeszcze jedną, ale za to olbrzymia przewagę nad konkurentami otóż jest stosunkowo łatwo dostępny w wersji lanej, a to prawdziwa przyjemność napić się tego piwa prosto z kega. Jeśli tak będzie wyglądał tydzień z koncernami to jestem za…
Ocena:
15 grudnia 2010 at 13:19
najsmaczniejszym porterem w Polsce był z Warszawy, ale jak to bywa u nas trzeba to zniszcić i zaorać, przenieść do Warki !!!!!!
19 czerwca 2011 at 12:35
0,5 i 0,33 mają zupełnie inny smak, tego większego nie da się pić, mniejsze bardzo lubię.
20 czerwca 2011 at 08:28
W taki przypadku, podejrzewam jakieś problemy z daną warką. Obie wersje są produkowane w Brackim Browarze Zamkowym w Cieszynie a butelkowane w Arcyksiążęcym Browarze Żywiec dokąd porter trafia w cysternach.
12 lutego 2014 at 09:33
Słyszałem z pewnego źródła, że do butelek 0,5l lane jest 0,33l piwa, a resztę uzupełniają własnym moczem pijani pracownicy.
5 lipca 2011 at 21:23
Trafiłem na stronkę przypadkiem. Chciałbym podziękować autorowi za recenzji piw:) Odnośnie porterów – to są moje ulubione piwa. Jednak Żywiec jak dla mne ma zbyt mocny alkoholowy posmak względem Portera z Okocima. Okocim – lepszy w smaku. Nie próbowałem jeszcze portera z Olsztyna ale na pewno go zasmakuje i porównam z innymi porterami. Szkoda, że są tak cięzko dostępne na polskim rynku…:(
22 sierpnia 2011 at 22:13
A ja mam pytanie – Żywiec ostatnio zmienił całkowicie butelki z moim drugim (po black bossie)ulubionym porterem. Mam dziwne wrażenie, że po zmianie dość mocno pogorszył się smak tego piwa. Piana z pełnej, smacznej i gęstej zrobiła się taka delikatna, wygazowana i szybko opadająca. Smak samego piwa też się pogorszył, zrobiło się dużo mniej treściwe i do tego bardziej wygazowane. Może trafiłem na kiepską warkę, ale czy mógłbyś przetestować tą nową wersję dla rozwiania moich wątpliwości?
23 sierpnia 2011 at 07:12
Nic mi nie wiadomo o jakichkolwiek zmianach w produkcji porteru. Jak był, tak jest warzony w Cieszynie i butelkowany w Żywcu. Dawno go nie piłem więc trudno mi się wypowiadać. Jedyne co mi przychodzi do głowy to letnie upały. Jak wiadomo porter to dolniak, nie lubi więc wysokich temperatur. Browar Zamkowy nie należy do najnowocześniejszych i być może mają kłopoty z temperaturą. Drugim powodem może być niedoleżakowanie piwa.
22 sierpnia 2011 at 22:14
Mowa oczywiście o butelkach o.5 litra.
25 sierpnia 2011 at 19:12
Pogoda latem była porterowa, wiec piłem. Nie zauważyłem jakichś większych zmian, więc po prostu miałeś peszka ;)
18 września 2011 at 22:16
EB Porter tez był ok
24 stycznia 2012 at 19:59
Właśnie nalałem. Kurde u mnie nie ma piany takiej ;/ W zeszłym tygodniu lałem okocimskiego portera i piana była lepsza- zdecydowanie dłużej się trzymała.
27 stycznia 2012 at 20:33
Porter ten jest na drugim końcu mojego miasta, a zarazem w butelkach wymiennych. Przecież nie będę z powrotem woził szkła i się szarpał z wymianą w hipermarkecie, więc jestem stratny; niewiele, ale wkurza. Czy ogólnie kaucja to nie przeżytek?
PS. Nie sądziłem, że alkohol ma zapach i smak. Chyba że to wrażeniowy skrót myślowy.
27 stycznia 2012 at 21:00
Owszem alkohol ma smak i zapach (a właściwie całą grupę), bardzo dobrze opisany w sensoryce piwa :)
27 stycznia 2012 at 21:20
To nie była złośliwość. Naprawdę sądziłem, że pachną (śmierdzą) i smakują lub nie wódka, wino, piwo. Nie wiedziałem, iż na te wrażenia składają się zapach i smak alkoholu w tych napojach.
A kaucje – co sądzisz?
27 stycznia 2012 at 21:51
Spoko, wiem że to nie była złośliwość. Jeśli chodzi o kaucję to jestem jej zwolennikiem, właśnie mnie denerwuje jak mi się walają po domu butle bezzwrotne. Nigdy nie wiem, która zwrotna, która bez zwrotna, na dodatek nie mam koło domu pojemników do segregowania. Ale ja zwykle autem, to mi nie przeszkadza tworzenie butelek :)
27 stycznia 2012 at 22:57
Sądzisz, że jeśli nie płacimy kaucji formalnie, dystrybutor i tak wlicza ją w cenę?
27 stycznia 2012 at 23:13
Myślę, że browar ma wkalkulowaną butelkę bezzwrotną w cenę piwa. Chociaż nie jest to cena kaucji, zwykle butelki bezzwrotne są tańsze, są np. z cieńszego szkła- niższe koszty produkcji.
27 stycznia 2012 at 23:18
To dlaczego niektóre browary denerwują nas kaucją?
27 stycznia 2012 at 23:44
W masowej produkcji taniej dla browaru, ekologia. W malej skali lepsza jest butelka bezzwrotna.
2 lutego 2012 at 19:21
Czy też macie wrażenie, że „żywce” z Cieszyna są co najmniej dobrymi piwami?
3 lutego 2012 at 00:38
Tak mamy wrażenie ;-) Są to (wyjąwszy jednostkowe przypadki) naprawdę niezłe portery, w dodatku powszechnie dostępne. W przypadku braku piw z browarów regionalnych zawsze je kupuję :-)
3 lutego 2012 at 09:41
No cóż piwa z Cieszyna to tak naprawdę piwa z małego lokalnego browaru :). Browar jest perełka w koronie GŻ-tu na szczęście ostatnio potrafią to wykorzystać. Ja wole Mastne, Porter, GCH, Pszeniczny Leżajsk niż wiele produktów z małych lokalnych browarów.
4 marca 2012 at 22:58
Jakiś czas temu spróbowałem z kolegą tego wynalazku i powiem TRAGEDIA. Męczyliśmy dobrze ponad godzinę po buteleczce zgaga paliła itd. obaj mieliśmy odrzucające odczucia nigdy więcej w porównaniu do portera z Okocimia nie ma porównania. Ale cóż o gustach się nie dyskutuje..
23 lipca 2012 at 23:21
Po przeczytaniu tej recenzji postanowiłem kupić sobie to piwko. I jakoś specjalnie nie zraziło mnie to 9,5% alk. Mnie osobiście takie piwo odpowiada. Tylko szkoda że ten gatunek jest tak mało popularny w sklepach. W spożywczakach ciężko znalezc cos podobnego. :/
23 lipca 2012 at 23:30
Zapomniałem napisać o pianie która zachowywała się inaczej niż w artykule. U mnie od nalania, do prawie samego końca utrzymywała się centymetrowa „czapa”, która bardzo ładnie oblepiła mi całą szklankę. Pozdrawiam.
4 sierpnia 2012 at 15:24
Jak dla mnie jest ok, próbowałem kilka innych, Żywiec z racji dostępności
jest nadal u mnie na topie, smak także mi odpowiada, faktycznie, czasami
partie są różne, ale … może to i lepiej, nie mamy fabrycznego piwa o smaku
idealnym w obrębie roku :) Tutaj jak z winem, raz lepiej, raz gorzej :)
Pozdrawiam
30 października 2012 at 22:38
Dobra kukułka z niego wychodzi 2l na 1l spirytusu
3 grudnia 2012 at 14:31
Palone czarne ohydztwo nigdy więcej.
31 stycznia 2013 at 19:55
Wy z tą pianą poważnie? Już kupuję któryś raz i piana zawsze się redukuje bardzo szybko ;/
23 marca 2013 at 14:58
Kupiłam dzisiaj pierwszy raz, akurat u mnie jest problem z dostępnoscią…. oceniam pozytywnie, smak bardzo ciężki, 0,5l aż trudno dopić. Piana u mnie też szybko opadła, ale nie przeszkadzało mi to. Smak specyficzny, nie piłam zbyt wiele porterów żeby porównać, ale wygląda na to że mi odpowiada. Znajomi 'miłośnicy żubra’ o mało nie dostali apopleksji z obrzydzenia. Dobry znak :D
6 sierpnia 2013 at 15:28
Bardzo dobre piwo ale zawsze po nim mam tak jakby kaca (po jednym, dwóch)- objawia się to meczeniem w nocy przez ból brzucha tak jakby ssaniem.Wydaje mi się, ze wysoka kwasowość tego piwa zdecydowanie mi nie służy.Pomaga na drugi dzień mleko czyli produkt akaiczny.Poza tym bardzo mi smakuje, piana utrzymuje się do końca.Zazwyczaj pije te 0.5 litrowe.Okocim porter też dobry ale znacznie łagodniejszy.
10 lutego 2015 at 21:04
Generalnie dobry, łatwo dostępny i stosunkowo tani. Jak dla mnie od Kormorana trochę słabszy (Choć biorąc pod uwagę cenę to się chyba opłaca…) Ale już powiedzmy Amberowski Grand smakował mi mniej od Żywca. Ale jest jeden mankament – Żelazo. Wydaje mi się, że nie występuje we wszystkich warkach, natomiast ja ostatnio cały czas trafiam na straszny gwóźdź w tym piwie, wręcz dominujący w smaku. Ale zasadniczo polecam.
19 listopada 2018 at 19:51
Inna recenzja
https://www.youtube.com/watch?v=ewOr9L7PWcU&feature=youtu.be&fbclid=IwAR0iHKS5Jj3KR9c-ewxDEPPjWJE_9yRG9f8Ea6ijkF2yvNYCCbRGZUXktbI
1 września 2019 at 15:28
Ja w tym piwie alkoholu praktycznie nie wyczuwam. Moja żona, która mieszkała wcześniej na Ukrainie była kompletnie zaskoczona, że w ogóle może istnieć tak mocne piwo, które nie zalatuje odorem gorzelni. Nawiasem mówiąc to piwo jest do dziś jej ulubionym trunkiem. Jak widać nie jest prawdą, że wszystkie kobiety muszą lubić chemiczno-pseudoowocowe piwa-kompociki.